Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

53

- Co jest? - spytał przyjmujący

- A co ma być? - zapytałem oschle

- Smucisz się, coś musi być na rzeczy. - zaczął - Tylko nie mów mi znowu, że to przez klub..

- To też. - odparłem - Ale wczoraj pokłóciłem się z moją terapeutką.

- O co?

- O moje słownictwo, głowie o to.

- Nie jest takie złe. - odpowiedział

- Ale wiesz jaki jestem, gdy się wkurzę? Zaczynam przeklinać bez opamiętania.

- Wiem, ale ona też powinna to wiedzieć. - powiedział - Chodzisz do niej od jakiś dwóch miesięcy i jeszcze nie zdążyła tego zauważyć?

- Jak widać nie.

- Co to za baba? - oburzył się - A teraz mam zasadnicze pytanie.

- Słucham.

- Czy ona Ci pomaga? Czy ta trapia ma sens?

- Nie wiem, czy pomaga, ale już do niej przywykłem. - powiedziałem - A czy ma sens? Ciężkie pytanie.

- No to się zastanów. - odparł

- Nie. - odpowiedziałem - Nie ma sensu.

- To ją zakończ.

- Nie zadzwonię do niej, nie po tych słowach, które jej powiedziałem.

- To już twoja decyzja, znasz moje zdanie na temat tych spotkań..

PERSPEKTYWA SZALPUKA

- Co jest? - spytałem, aby zagłuszyć ciszę, która trwała dłuższą chwilę

- A co ma być? - zapytał środkowy

- Smucisz się, coś musi być na rzeczy. - he, w sumiennie to chuj obchodzi - Tylko nie mów mi znowu, że to przez klub..

- To też. - odparł - Ale wczoraj pokłóciłem się z moją terapeutką. - jezu, człowiek afera po prostu

- O co? - zapytałem ponownie

- O moje słownictwo, głowie o to. - tylko tyle?

- Nie jest takie złe. - odpowiedziałem

- Ale wiesz jaki jestem, gdy się wkurzę? Zaczynam przeklinać bez opamiętania. - wiem, nawet nie wiesz jak bardzo

- Wiem, ale ona też powinna to wiedzieć. - powiedziałem - Chodzisz do niej od jakiś dwóch miesięcy i jeszcze nie zdążyła tego zauważyć? - to, że jesteś taki niewinny z buźki, nie znaczy że jesteś taki w środku :)

- Jak widać nie.

- Co to za baba? - sztucznie się oburzyłem - A teraz mam zasadnicze pytanie.

- Słucham. - no to lepiej to rób

- Czy ona Ci pomaga? Czy ta trapia ma sens?

- Nie wiem, czy pomaga, ale już do niej przywykłem. - powiedział - A czy ma sens? Ciężkie pytanie. - ciężkie to jest moje życie

- No to się zastanów. - odparłem

- Nie. - odpowiedział - Nie ma sensu. - kurwa, nie wiedziałem, że tak szybko pójdzie

- To ją zakończ. - rzuciłem

- Nie zadzwonię do niej, nie po tych słowach, które jej powiedziałem. - jezus, jaki ty jesteś marudny

- To już twoja decyzja, znasz moje zdanie na temat tych spotkań..








Hej,
Mam do Was pytanko, ile jeszcze chcielibyście zobaczyć rozdziałów tej książki? Z jednej strony powoli zaczynają kończyć mi się pomysły, ale z drugiej tak cholernie lubię pisać takie ,,przemyślenia", czy cokolwiek takiego, gdyż mam wtedy możliwość ,,wygadania się". Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi haha. Także możecie mi napisać ile mniej więcej byście ich chcieli.
A teraz standardowo, jak wrażenia po przeczytaniu tego rozdziału? Wiem, że nic takiego kluczowego się w nim nie działo, ale nie chciałam Was zostawiać bez niczego! Także możecie napisać swoje opinie w komentarzach (😎) No i do następnego!

- pozdrawiam Kochanowska

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro