Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

52

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ..

Wyjechałem na pare dni. Razem z Arturem stwierdziliśmy, że przyda mi się te kilka dni odpoczynku. I była to racja. Musiałem wszystko przemyśleć i postanowić co mam teraz ze sobą zrobić. Ale tak szczerze? Nic nie wymyśliłem. Stwierdziłem tylko, że znalazłem się w tak głębokiej dupie, że już nigdy nie zdołam się z niej wygrzebać. Chwila, jaki mamy dziś dzień? A no tak, wtorek, czyli mam wizytę u jakże cudownej terapeutki..

***

- Witam Pana Jakuba. - powiedziała kobieta - Jak Pan się dziś czuje?

- A jak mam się czuć? - zapytałem - No chujowo się czuje, chujowo.

- Proszę się wyrażać. - powiedziała ostro

- Mam być szczery? - spytałem, na co terapeutka przytaknęła - No właśnie, więc będę mówił to co myślę!

- Dobrze, niech Pan się wyraża jak chce, tylko proszę o odrobinę szacunku.

- A wie Pani czego ja chcę?

- Nie, nie wiem. - odpowiedziała

- Chcę wrócić do mojego klubu. Albo gdziekolwiek, byleby grać.

- A no właśnie, słyszałam że odszedłeś ze Skry. - zaczęła - Czemu najpierw odchodzisz, a potem narzekasz?

- Nie odszedłem z własnej woli. - powiedziałem - Wyrzucono mnie.

- Dlaczego? - pytała dalej

- A czy to ważne?

- Tak, przed chwilą sam powiedziałeś, że masz być szczery.

- Ktoś podmienił moje wyniki badań i wyszło na to, że zażywam narkotyki.

- Podmienił? - spytała podejrzliwie

- No przecież kurwa mówię!

- Masz pomysł kto?

- Gdybym wiedział, to już bym się tego kogoś pozbył.

- Nie masz żadnych podejrzeń? Żadnych?

- Kurwa, czy pani nie umie słuchać?!

- Jeszcze jedno takie słowo, a pożegnamy się na dzień dzisiejszy.

- No to się kurwa pożegnamy!

- Zatem tam są drzwi. - powiedziała, wskazują na drewnianą deskę

- Wiem, trafię. - odparłem - Żegnam. - powiedziałem trzaskając drzwiami

PERSPEKTYWA SZALPUKA

Nie było go tydzień i to był jeden z lepszych tygodni w moim życiu (hipokryzja, nie?) Śliwka u mnie pomieszkiwał, chociaż tego nie planowałem. Dzisiaj natomiast musiałem jechać do klubu, a Olek wracać do Zaksy, dlatego z samego rana pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją stronę.

***

- Siemka chłopaki! - powiedziałem

- No hej hej. - odpowiedział Wlazły

- A no siema. - rzucił Łomacz

- Co tam u Was słychać? - spytałem

- U nas dobrze, ale u Ciebie chyba zaraz nie będzie. - odpowiedział Milan

- Co masz na myśli?

- Trener prosił, żeby od razu po przyjściu do niego poszedł. - odparł

- Zatem idę. - odpowiedziałem jednocześnie kierując się w stronę kantorka - Chciał mnie trener widzieć.

- Tak to prawda, usiądź. - wskazał na krzesło - Musimy porozmawiać.

- O czym? - spytałem zdenerwowany

- O Kubie. - odpowiedział - To prawda, że jesteście razem?

- Ymm, no tak. - odparłem niechętnie

- Od dawna? - dopytywał się

- Niech trener wybaczy, ale to chyba nie jest pana sprawa.

- Po prostu zastanawiam się co spowodowało u Kuby taką zmianę w zachowaniu.

- A może on był taki od zawsze, tylko nie dawał po sobie tego poznać?

- Skąd ty możesz to wiedzieć?

- A trener?










Hejka,
Jak wrażenia po dzisiejszym rozdziale? Możecie się nimi podzielić w komentarzach (😏)
No i do następnego!

      - pozdrawiam Kochanowska

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro