Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44

- Gotowy? - spytał środkowy - Spakowałeś wszystko?

- Tak i tak. - odpowiedziałem ze szczerym uśmiechem na twarzy

- No to, co? Ruszamy? - spytał równie usieszony

- Chyba jest to najwyższy czas.

- W takim razie, zapraszam do mojego samochodu haha. - powiedział otwierając drzwi do swojego czarnego BMW

***

- Dawno tu nie byłem. - rzuciłem w stronę Kuby

- No troszkę tak. - odpowiedział - Ale teraz jest to również twój dom, co oznacza, że będziemy mieć dla siebie więcej czasu.

- Nie wiemz czy to plus, czy minus hah. - powiedziałem prześmiewczo - Nie no, żartuje. Kocham Cię i cieszę się, że wreszcie zdecydowaliśmy się na tak poważny krok.

- Ja też Artur, to naprawdę ważna decyzja, zwłaszcza patrząc w przyszłość.

- Tak, masz rację. - odparłem, a następnie podszedłem do Kuby i mocno go przytuliłem - Nawet nie wiesz, jak bardzo mi Ciebie brakowało, przez ten cały czas gdy się ,,przyjaźniliśmy" - pokazałem cudzysłów w powietrzu - panowałem nad sobą, aby tylko Cię przypadkiem nie pocałować. Tak strasznie chciałem poczuć smak twoich ust, tych delikatnie różowych ust..

- To mnie pocałuj. - rzucił krótko - Albo nie, sam to zrobię. - powiedział, a po chwili nasze usta były złączone w pocałunku. Trwał on długo, z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny i chaotyczny, nasze języki walczyły o wzajemną dominację, ale nie byłbym w stanie powiedzieć kto wygrał. W końcu wylądowaliśmy na łóżku, powoli zaczęliśmy zdejmować z siebie ubrania, aż w końcu obaj zostaliśmy nadzy. Pocałunki Kuby przechodziły coraz niżej, najpierw na szyję, w którą wsysał się kilkukrotnie, a następnie doszły tam gdzie powinny, jedyne co zrobiłem to wydałem delikatny jęk, który rozśmieszył Kubę, ale nie obchodziło mnie to, liczyła się tylko ta chwila spędzona w taki, a nie inny sposób..

PERSPEKTYWA KOCHANOWSKIEGO

- Gotowy? - spytałem - Spakowałeś wszystko?

- Tak i tak. - odpowiedział Artur, z ogromnym uśmiechem na twarzy

- No to, co? Ruszamy? - spytałem z jeszcze większym uśmiechem

- Chyba jest to najwyższy czas.

- W takim razie, zapraszam do mojego samochodu haha. - powiedziałem otwierając drzwi do swojego czarnego BMW

***

- Dawno tu nie byłem. - rzucił Artur

- No troszkę tak. - odpowiedziałem - Ale teraz jest to również twój dom, co oznacza, że będziemy mieć dla siebie więcej czasu.

- Nie wiemz czy to plus, czy minus hah. - powiedział prześmiewczo - Nie no, żartuje. Kocham Cię i cieszę się, że wreszcie zdecydowaliśmy się na tak poważny krok.

- Ja też Artur, to naprawdę ważna decyzja, zwłaszcza patrząc w przyszłość.

- Tak, masz rację. - odparł, a następnie podszedł do mnie i mocno mnie przytuliłem - Nawet nie wiesz, jak bardzo mi Ciebie brakowało, przez ten cały czas gdy się ,,przyjaźniliśmy" - pokazał cudzysłów w powietrzu - panowałem nad sobą, aby tylko Cię przypadkiem nie pocałować. Tak strasznie chciałem poczuć smak twoich ust, tych delikatnie różowych ust..

- To mnie pocałuj. - rzuciłem krótko - Albo nie, sam to zrobię. - powiedziałem, a po chwili nasze usta były złączone w pocałunku. Trwał on długo, z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny i chaotyczny, nasze języki walczyły o wzajemną dominację, ale nie byłbym w stanie powiedzieć kto wygrał. W końcu wylądowaliśmy na łóżku, powoli zaczęliśmy zdejmować z siebie ubrania, aż w końcu obaj zostaliśmy nadzy. Moje pocałunki przechodziły coraz niżej, najpierw na szyję, w którą wsysałem się kilkukrotnie, a następnie doszły tam gdzie zmierzałem, jedyne co zrobił Artur to wydał z siebie delikatny jęk, który mnie rozśmieszył, ale widać, że nie obchodziło go nic innego w tamtym momencie, tylko ja się dla niego liczyłem...







Hej słoneczka!
Jak wrażenia po przeczytaniu tego rozdziału? Możecie się nimi podzielić w komentarzach! Chciałbym też zauważyć, że małymi kroczkami zbliżamy się do 2 tysięcy wyświetleń! Za co chciałabym Wam bardzo serdecznie podziękować!
No i do następnego!

    - pozdrawiam Kochanowska

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro