Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25

Wpatrywałem się w miejscu, w którym przed chwilą leżał chłopak. No właśnie leżał ale już go nie ma, przeklnąłem pod nosem zrywając się z łóżka co od razu pożałowałem, bo zakręciłem mi się cholernie w głowie. Pokręciłem głową, słysząc krzyki z dołu. Czekaj krzyki?! Krzyki Jungkooka, cholera. Po cichu zszedłem po schodach na dół, ale nagle ustała cisza, nic się nie dzieje. Dobra to było dziwne, poszedłem do kuchni i zmarłem, powstrzymując płacz wpatrywałem się w martwe ciało swojego chłopaka, a nad nim stał ten psychol, wszędzie było pełno krwi jak , porozrzucanych talerzy i rozbite okno. Zacząłem się wycofywać do tyłu, ale moje plecy boleśnie uderzyły o ścianę, Sungwoon był coraz bliżej mnie więc zacząłem szukać czegoś co mogłoby mi pomóc, ale jak na złość wszystko było po jego stronie. Przełknąłem ślinę wpatrując się w niego, teraz nasze twarze dzieliły kilka milimetrów. Był za blisko, za blisko.

-Mówiłem, ci że Jungkookie jest mój-zaśmiał się sztucznie wpatrując we mnie-Też, mówiłem że was znajdę i mi nie uciekniecie. A ty głupi myślałeś, że będziecie żyć jak szczęśliwa para-zaśmiał się słodko wbijając mi nóż w brzuch-Skoro ta mała dziwka to ty też-wybuchł większym śmiechem i zaczął wycofywać się do drzwi.

-Kocham cię Jungkookie-wyszeptałem odpływając 

Obudziłem się z krzykiem, całą załzawioną twarzą, cały spocony i z bólem brzucha. Spojrzałem na Jungkooka, który wpatrywał się we mnie szeroko otwartymi oczyma.

-Jiminnie, już spokojnie to tylko zły sen-zaczął gładzić mnie po głowie uspokajająco-Nie musisz mi mówić, co ci się śniło jeśli nie chcesz-szepnął mocno mnie obejmując w pasie-Śpij, już

-Kocham cię Jungkookie-wyszeptałem próbując z powrotem zasnąć 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro