19
-Niespodzianka kochanie-szepnął do ucha młodszego i wyciągnął go na dwór-Nie pożałujesz obiecuje-Posadził go na przednim siedzeniu i sam usiadł na miejscu kierowcy odpalając silnik i ruszając przed siebie.
Jungkook zdezorientowany siedział na siedzeniu próbując myśleć pozytywnie. Przecież to mój chłopak nic mi nie zrobi prawda? Chłopak mówił sam do siebie w myślach. Po kilkunastu minutach auto się zatrzymało a młodszy miał większe obawy, że coś mu się stanie.
Jimin otworzył drzwi od jego strony i delikatnie wziął go na ręce, zamknął auto i wszedł na polanę. Posadził go na kocu i odsłonił mu oczy. Przez chwilę młodszy był zdezorientowany dopóki nie zobaczył koszyka z różnymi smakołykami. Uśmiechnął się rozczulony patrząc na swojego chłopaka.
-Nie zabrałem cię jeszcze ani razu na randkę-szepnął-Więc teraz mam taką okazję-Pocałował go czule w czoło
-Wiesz, że nie musiałeś-odparł młodszy wtulając się w niego-Ale podoba mi się bardzo
-Cieszę się bardzo-objął go w pasie przyciągając bliżej siebie, siedzieli tak do późnego wieczora, dopóki Jungkook nie zaczął zasypiać. Starszy zaśmiał się pod nosem zbierając wszystkie rzeczy jak i chłopaka na ręce, poszedł do auta.
Leżeli wtuleni w siebie obserwując niebo, po chwili młodszy podniósł się do siadu patrząc na Jimina.
-Musisz mi coś obiecać-szepnął-Na mały paluszek-wystawił do niego mały palec
-Co takiego?-spojrzał na niego i sam się podniósł
-Że już nigdy mnie nie zostawisz, będziesz zawsze przy mnie-spojrzał na niego a później na wystawiony swój palec
-Hej, kochanie obiecuje ci, że zawsze będę przy tobie nie ważne co się stanie, zawsze będę cię wspierał. Kocham cię, jesteś dla mnie najważniejszy-złączył ich palce razem-Jesteś moim małym światełkiem w tunelu, które rozświetla mi drogę za każdym razem gdy cię widzę. Tak bardzo cię kocham-spojrzał na Kooka, która nie kontrolował łez które spływały po jego policzkach zaczął je ścierać i całować po twarzy-Nie płacz proszę. Zawsze, gdy ty płaczesz ja też mam ochotę się popłakać. Kocham cię najbardziej na świecie i nie mam zamiaru tracić.-szeptał po czym złączył ich usta w czułym pocałunku.
Jimin uśmiechnął się na to wspomnienie sprzed kilku godzin. Młodszy był jego najważniejszym skarbem i jeśli by mu się coś stało obwiniał by siebie samego.
*********************************************
Jeszcze 11 rozdziałów i koniec jej
Popłakałam nawet nie wiem czemu pisząc to
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro