Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Your eyes... || A.Albon x G.Russell


skarbie...- Taj szepną wtulając twarz we włosy Georga

cicho bądź- szepną biorąc oddech

kochanie- Alex starał się uspokojić Brytyjczyka

jestem beznadziejny- powiedział siadając na łóżku

skarbie nie jesteś, nic złego nie zrobiłeś- - odparł 

jestem debilem- Russell otarł łzy z oczu

Georgie...- brunet usiadł obok niebieskookiego i go przytulił

nie chce już tego- szlochał

czego?- zapytał

wszystkiego...- odparł wbijając wzrok w okno- przepraszam nie będę obiecuję

kocham cię-

nie musisz, nie zasługuje- powiedział sięgając po żyletkę

NIE GEORGE!- krzykną

ZOSTAW MNIE!- ten również krzykną

NIE RÓB TEGO - powiedział przez płacz

DLACZEGO!?- przejechał żyletka po nadgarstku

DEBILU BO CIĘ KOCHAM, GEORGE WILLIAM RUSSELL KOCHAM CIĘ PONAD ŻYCIE NIGDY O TOBIE NIE ZAPOMNĘ WOLE ZOSTAWIĆ FORMUŁĘ 1 WSZYSTKO INNE ŻEBY BYC Z TOBĄ ROZUMESZ GŁUPKU?!- wydarł się Taj

t-tak.. p-przepraszam- powiedział a z pod jego powiek wypłynęło jeszcze więcej łez

Alex podszedł do młodszego i złapał w dłoń jego nadgarstek i zaczął go oglądać

chodź opatrzę ci to- powiedział i zaprowadził Russella do łazienki. Posadził go na blacie i dał buziaka w czoło. Zaczą przemywać jego rane.

Alex...- szepną

tak?- spojrzał na niego

n-nic.. już nic- odparł

napewno?- zapytał

tak tak- odpowiedział i uśmiechną się

kiedy Alex nakleił plaster w odpowiednie miejsce spojrzał do góry żeby spojrzeć w oczy swojego ukochanego

george... twoje oczy..- szepną ze strachem

co?- zapytał za zdziwieniem

one.. one są...- starał się dokończyć

jakie?- zapytał zaniepokojony 

szare...- szepną

c-co.?- wstał i podszedł do lustra

nigdy takie nie były- powiedział alex

alex...- szepną George łapiąc się blatu- słabo mi

kochanie- ciemnooki podszedł do młodszego, złapał go w tali i pocałował we włosy

z oczu georga wypływały hektolitry łez.

to boli..- szepną george

co skarbie ?-

nie chce żyć... alex przytul mnie proszę- błagał

już kochanie spokojnie- powiedział siadając na podłodze i kładąc sobie na kolanach głowę brytyjczyka

Chłopak zaczą cały się trząść, płakać i coraz mocniej wtulać w Taja

kochanie pokaż źrenice- powiedział trochę podejrzliwym tonem

mm- mrukną i spojrzał na Albona

kochanie.. czemu ?- zapytał chłopak

bo nie chce żyć.. bądź przy mnie jescze chwile- odpowiedział i spowrotem się wtulił w swojego chłopka

nie możesz mnie zostawić!- krzykną straszy

spokojnie alex..- zaczą głaskać go po plecach. Chwilę później już nic nie czuł nic nie widział i nie słyszał.

kocham cię georgie- powiedział przez łzy Alex i złożył ostatni najbardziej czuły pocałunek na jaki tylko było go stać w tamtym momencie a czole Russella.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

boże ja nie wiem co to jest ale jak płaczę przez to

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro