Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiss me || P.Gasly × E.Ocon

To bolało.
Za każdym razem gdy słyszałem, że Esteban jest lepszy.
Czy to na torze czy poza nim.
Miałem już dość.
Po pewnym czasie sam się  utwierdzałem w przekonaniu, że jestem groszy.
Mu się w życiu układało.
A mi?
Wszystko było pod górkę.
I to dosłownie wszystko.
Więc co należy zrobić w takiej sytuacji?
Pójść do psychologa? Nie.
Lepiej się schlać w pierwszym lepszym klubie.
I to zrobiłem.

Po kilku, a może i kilkunastu drinkach mój mózg nie działał tak jak powinien.
Jeżeli kiedykolwiek działał. W co szczerze mówiąc wątpię.
Alkohol z każdą chwilą dawał coraz bardzej o sobie znać, a w mojej głowie pojawiały się pierwsze głupie pomysły.
Zawartość żołądka podeszła mi do gardła dlatego postanowiłem pójść do toalety żeby wrazie czego nie obrzygać nikogo w pobliżu.
Trzeba być kulturalnym, prawda?
Prawda.
Wchodząc do łazienki wpadłem na kogoś.
Los tak chciał, że okazało się, że to ten głąb o nazwisku Ocon, którego twarz przypomina chomika.
No bądźmy szczerzy.
Komu ta twarz nie przypomina chomika niech rzuci kamieniem.
No i gdzie te kamienie?, bo coś ich nie widać.

-Wszystko okej? - spytał

-Oczywiście, że tak. - uśmiechnąłem się sztucznie i wpadłem do pierwszej lepszej kabiny by zwrócić całą zawartość mojego żołądka.

-Właśnie widzę. - mruknął pod nosem podchodząc do mnie. - Zabiore cię do siebie. - powiedział i pomógł mi wstać.

-Nigdzie z tobą nie jadę. - przemyłem twarz zimną wodą i wytarłem ją ręcznikiem.

-Jedziesz. - złapał mnie za rękaw i zaciągnął w stronę wyjścia.

Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie.
Chłopak był skupiony na drodze, a ja na myślach, które z każdą chwilą coraz bardziej mnie przytłaczały.
Co jak się w nim zakochałem?
Przecież ja nie jestem gejem.

Najwidoczniej jesteś.

-Już jesteśmy. - powiedział i wszyszedł z samochodu co uczyniłam też i ja.

Weszliśmy do mieszkania Estebana.
Jego mieszkanie nie było za duże.
Znajdowała się tu tylko jedna sypialnia,  mała łazienka, salon i kuchnia.
Usiadłem na kanapie, a mój ,,przyjaciel" zrobił to samo.

-Nienawidzę cię. - mruknąłem pod nosem. - Patrzysz tylko na siebie. Jesteś chodzącym kretynem przypominającym chomika! - uniosłem się, a Ocon tylko się zaśmiał. - I z czego ryjesz?

-Zachowujesz się jak jakiś dzieciak. - powiedział, a we mnie jeszcze bardzej się zagotowało. - Każdy patrzy tylko na siebie. Ty też. Gdy stanąłem na podium nawet nie pogratulowałeś mi mimo, że ja gratulowałem Ci za każdym razem nawet jak kończyłeś poniżej dziesiątego miejsca.. - westchnął.

-Nie rób ze mnie tego najgorszego, bo dobrze wiesz, że nim nie jestem. - wycedziłem. - To ty jesteś zawsze faworyzowany!

-Błagam cię Pierre zamknij się, bo zaczynasz pierdolić głupoty.

-Pocałuj mnie, a się zamknę. - wypaliłem po chwili. Jestem głupi.
Wszyscy to wiemy.

-Co? - zapytał zdziwiony.

-Czegoś nie rozumiesz? Kupić ci słownik? - spojrzałem na niego jak na debila.

Chłopak, jednak przybliżył się do mnie i delikatnie musnął moje usta.
Odsuneliśmy się od siebie po chwili.

Nastała ta niezręczna cisza, która powodowała, że miałem ochotę zapaść się pod ziemię i już nigdy z niej nie wyjść.
Spojrzałem na Ocona, ale jego wzrok nic nie mówił.

-Odezwij się. - powiedziałem błagalnym tonem.

-I co mam ci powiedzieć? - spytał

-Nie wiem. - odpowiedziałem. - Bylebyś coś powiedział.

-Kocham cię. - wypalił, a ja o mało co nie zachłysnąłem się powietrzem.

-Co?

-Czegoś nie rozumiesz? Kupić ci słownik? - powtórzył moje słowa sprzed paru minut i znów poczułem jego usta na tych swoich. - Kocham cię. - powtórzył.

-Ja ciebie też. - uśmiechnąłem się, a Esteban objął mnie w pasie.

_________________________________________

Dedykacja dla maisu455_

Mam nadzieję, że napisałam dokładnie taki jaki chciałaś!
One shot nie poprawiony i zapewne zawiera błędy za co z całego serca przepraszam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro