Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Hotel room || L.Norris × C.Sainz

Opadam na hotelowe łóżko i chowam twarz w poduszkę.
Znowu nie udało mi się zająć miejsca na podium mimo, że byłem bardzo blisko.
Gdyby nie Carlos to miałbym szanse na powalczenie o drugie miejsce.
Ten człowiek nawet nie podszedł do mnie i nie przeprosił mnie za to, że przez niego moje ciało jest całe pokryte siniakami.

Słysze pukanie do drzwi.
Spoglądam na zegarek, który wskazuje pierwszą w nocy i niechętnie podchodzę do nich i je otwieram.
W progu zastaje nikogo innego jak pijanego Sainza ubranego w dresowe spodenki i niebieską koszulkę.
Jego włosy są w istnym nie ładzie, a na twarzy widnieje szczery uśmiech.
Zabijcie mnie szybko i bezboleśnie.
Nie daje mi nawet nic powiedzieć, bo wpycha się do mojego pokoju i rzuca się na łóżko.

-Czego chcesz? - pytam zamykając drzwi

-Nudziło mi się, więc postanowiłem cię odwiedzić. - zaczyna się śmiać.

Czuje jak przez moje ciało przechodzi fala irytacji, a chęć zamordowania Hiszpana staje się jeszcze większa.
Wszystko jednak mija gdy Carlos podchodzi do mnie i kładzie swoje dłonie na moich biodrach.
Czuję się jak w siódmym niebie.

-Przepraszam. - szepcze mi do ucha, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech. - Powinienem zrobić to wcześniej, ale poszedłem z chłopakami do klubu i zatrzymała mnie jakaś dziewczyna. - dodał, a ja poczułem jak zawartość żołądka podchodzi mi do gardła.

-Okej. - odpowiadam cicho i odsuwam się od niego. - Jestem zmęczony. Idź już sobie. - przecieram dłońmi twarz czując jak do moich oczu napływają łzy.

Dlaczego tak reaguje?

-Jesteś zazdrosny. - stwierdza i podchodzi do mnie. - Jesteś o mnie zazdrosny. - powtarza po raz kolejny.

-Nie prawda. - kłamię na co Sainz tylko prycha.

-Nie umiesz kłamać. - odpowiada, a jego  ciepłe dłonie znowu lądują na moich biodrach.

Oplatam swoimi rękoma kark starszego i złączam nasze usta w pocałunku.
Moje dłonie, jednak po chwili znajdują się pod koszulką Hiszpana.
Zjeżdżam pocałunkami na szyję i zostawiam parę czerwonych śladów.
Chłopak się po chwili odsuwa co powoduje u mnie nie małe zmieszanie.

-My... Lando my nie możemy. - mówi, a ja tylko się śmieje.

-Bo? - pytam, a Carlos patrzy się na mnie jakbym zgłupiał. Bo zgłupiałem.

-Kurwa Lando ty się czegoś naćpałeś? - unosi się, a ja znowu się śmieje. - Ty naprawdę coś brałeś. - łapie się za głowę i siada na łóżku. - Kurwa ja nie jestem gejem! - unosi się. Zabolało.

-Kocham cię Sainz. - wypalam po chwili i odrazu żałuję tych słów gdy tylko starszy unosi głowę do góry i spogląda na mnie rozwścieczonym wzrokiem.

Zaczynam się bać, bo nigdy nie widziałem go w takim stanie.
Carlos wstaje i wychodzi z pokoju trzaskając drzwiami.
Łzy spływają mi po policzku.
Jaki ja jestem kurwa żałosny.

***

-Ale to coś poważnego? - pyta Charles na śniadaniu Carlosa, który opowiada o swojej relacji z jakąś dziewczyną.

-Wydaje mi się, że tak - odpowiada, a ja prycham za co Pierre karci mnie wzrokiem.

-No co? - patrze się na niego jak na debila, ale nie dostaje odpowiedzi. - Źle się czuję. Idę do pokoju. - Mówię i wybiegam ze stołówki.

Wpadam do łazienki i schylam się nad sedesem.
Zwracam całą zawartość mojego żołądka.
Gdy czuję się już lepiej, wstaje i obmywam twarz zimną wodą.
Wychodzę z łazienki i zauważam na łóżku siedzącego Sainza.

-Co ty tu robisz? - pytam.

-Przepraszam Lando - podchodzi do mnie, ale ja się odsuwam. - Byłem pijany i przez to tak zareagowałem. Ja przemyślałem to wszystko i też cię kocham. - chłopak znowu podejmuje próbę zbliżenia się do mnie, lecz tym razem nie odsuwam się.

Chłopak złącza nasze usta w długim i wypełnionym uczuciami pocałunku.
Po chwili odsuwamy się od siebie z uśmiechem na twarzy.

-Zostaniesz moim chłopakiem? - pyta starszy i oplata swoimi rękami mój kark, a ja kładę dłonie na jego biodrach.

-Tak. - odpowiadam i tym razem to ja złączam nasze usta w pocałunku.

Jedynie co było w stanie nasz rozłączyć to późna śmierć.
_________________________________________

Dedykacja dla zyciapieknydar_

One shot nie sprawdzony i zawiera milion błędów, ale mam nadzieję, że się spodoba!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro