9
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
- Wychodzimy? - spytał Kuba
- Tak. - odpowiedziałaś wychodząc z mieszkania - Jesteś pewny, że zdążysz mnie zawieźć?
- Jasne, mam jeszcze godzinkę. - odpowiedział - Przepraszam, że nie mogę pójść z Tobą..
- Nie ma sprawy, na tym polega twoja praca. - odpowiedziałaś znużona
- Mimo wszystko przepraszam. - powiedział wsiadając do samochodu
- Naprawdę nie masz za co. - odparłaś - A o której wrócisz?
- Późno, jakoś po 19.
- Ehh.. - przeciągnęłaś - Czyli znów cały dzień bez Ciebie?
- Ale jutro jestem cały twój!
- No dobra, biorę Cie za słowo haha.
W GABINECIE..
- Dzień dobry. - powiedziałaś wchodząc do gabinetu swojej lekarki
- Witam Panią. - odpowiedziała kobieta w średnim wieku - Jak się Pani czuje?
- W miarę dobrze, tylko miewam ostatnio częste skurcze, dlatego też zdecydowałam się na tą wizytę.
- Co dokładnie się dzieje?
- Miałam ostatnio pare nerwowych sytuacji i myślę, że jest to tym spowodowane, jednak wolałabym się upewnić.
- Dobrze, zapraszam na fotel. - odpowiedziała lakarka, jednocześnie przygotowując aparat USG - Generalnie dziecko rozwija się prawidłowo. - zaczęła - Wszystko jest z nim w porządku, więc te skurcze najprawdopodobniej były spowodowane tym nagłym stresem.
- Tak też myślałam, ale zawsze lepiej się upewnić.
- I bardzo dobrze, że Pani przyszła! Mogło być to coś o wiele gorszego.
- No tak. - odpowiedziałaś - W takim razie dziękuje za informacje , no i do zobaczenia na następnej wizycie.
- Do widzenia! - powiedziała lekarka, a następnie opuściłaś gabinet
***
od Muzaj: Hej mamuśka, masz czas dzisiaj? Ja mam akurat wolne, więc moglibyśmy się spotkać.
do Muzaj: Hej Maciuś, dla Ciebie zawsze mam!
od Muzaj: No dobra, w takim razie będę po Ciebie za 10 minutek.
do Muzaj: O nie! Czym będzie te 10 minut bez Ciebie?!
od Muzaj: Mam nadzieję, że przeżyjesz! Inaczej straciłbym najlepszą przyjaciółkę!
do Muzaj: W takim razie śpiesz się, bo nie wiem ile wytrzymam!
od Muzaj: No to otwórz drzwi!
- Rzeczywiście jesteś szybki haha. - powiedziałaś wtulając się w Maćka
- Jeśli chodzi o Ciebie to zawsze się śpieszę! - odpowiedział - Gdzie Kuba? - zapytał
- Na treningu.. - odpowiedziałaś i momentalnie zmienił Ci się nastrój
- Czekaj, jak to?
- No normalnie.
- Jezus Lenka.. - zaczął - Zanim przyszedłem widziałem się z Arturem. Oni wcale nie mają dzisiaj treningu.
- Wiem do czego zmierzasz, ale zapewniam Ci, że to nieprawda!
- Skoro tak to, gdzie on teraz jest?! Powinien być z Tobą, a nie z Julią!
- To matka jego dziecka? - zapytałaś ze smutkiem na twarzy
- Tak. - odpowiedział
- Tylko dlaczego mnie okłamał? - spytałaś - Obiecał mi, że nigdy mnie nie okłamie w tej sprawie..
- Słuchaj, Kuba to jeszcze dziecko. On musi wydorośleć..
- Kiedy?! On ma już jedno dziecko, które ma 3 lata, a drugie jest w drodze! Kiedy ma wydorośleć? Za 10, 20 lat? Jeśli był na tyle dorosły żeby..
- Rozumiem. Rozumiem twoje rozdrażnienie, naprawdę, ale krzyki nie pomogą. - odpowiedział - Porozmawiaj z nim od razu po jego powrocie. W końcu musi Ci to wyjaśnić.
- Tylko ja nie jestem pewna, czy chcę słuchać jego wyjaśnień.
- Wydaje mi się, że nie masz wyboru. - powiedział - Lena, wy będziecie rodziną.
- Tego się najbardziej obawiam..
PERSPEKTYWA KUBY
- Wychodzimy? - spytałeś
- Tak. - odpowiedziała Lena wychodząc z mieszkania - Jesteś pewny, że zdążysz mnie zawieźć?
- Jasne, mam jeszcze godzinkę. - odpowiedziałeś - Przepraszam, że nie mogę pójść z Tobą..
- Nie ma sprawy, na tym polega twoja praca. - odpowiedziała znużona
- Mimo wszystko przepraszam. - powiedziałeś wsiadając do samochodu
- Naprawdę nie masz za co. - odparła - A o której wrócisz?
- Późno, jakoś po 19.
- Ehh.. - przeciągnęła - Czyli znów cały dzień bez Ciebie?
- Ale jutro jestem cały twój!
- No dobra, biorę Cie za słowo haha.
***
- Cześć Julka. - powiedziałem
- No nareszcie. Ile można na Ciebie czekać?! - odpowiedziała rudowłosa dziewczyna
- Przepraszam, ale musiałem zawieźć Lenę do lekarza.
- Naprawdę mało mnie to interesuje. - powiedziała - Po prostu weź Izę.
- Poczekaj.
- Na?
- Musimy ograniczyć moje spotkania z Izą. - zacząłeś - Kocham ją, ale muszę zająć się Leną i naszym dzieckiem. Poza tym nie mogę jej cały czas okłamywać, już nie daje tak rady.
- Trzeba było pilnować swojego kutasa i to gdzie go wsadzasz. - powiedziała zamykając Ci drzwi przed oczami
- Tatusiu? - spytała mała dziewczynka
- Tak? - odpowiedziałem wychodząc z budynku, a następnie udając się na plac zabaw
- Kochasz mamusię?
- To skomplikowane córuś..
- Możesz mi powiedzieć. To będzie nasz mały sekret.
- Tyle, że ja sam nie wiem Izuś.
- To może ja Ci podpowiem?
- Ależ proszę Cię bardzo.
- Bo kochać to znaczy, że martwimy się o kogoś bardziej niż o sobie. A czy ty martwisz się o mamusię?...
Hejka kochani!
Przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem! Możecie napisać w komentarzu waszą opinię na jego temat.
No i do następnego!
- pozdrawiam Kochanowska ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro