Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Nie wiem czy jestem na to gotowa, czy wy jesteście na to gotowi i czy w ogóle ktokolwiek jest na to gotowy.

No ale przekonacie się za moment :)))))))))))))))))))

No więc nie przedłużając - życzę miłej lektury i zostawcie coś po sobie♥

***

*13 dni*

Łzy pociekły po policzkach Jimina. Nie mógł być chyba bardziej szczęśliwy lecz było to dla niego tak niespodziewane, że nie kontrolował swojego zachowania. Bez zastanowienia pokiwał głową, nie będąc nawet pewnym, czy na pewno tego chce. Nie chodzi tutaj o sam fakt, że Jungkook mu się oświadczył, tylko o to że Jimin nie wiedział czy robi dobrze przyjmując je. Jungkook oświadczając mu się, miał w głowie wizję ich wspólnego, szczęśliwego życia, którego Jimin nie mógł mu dać.

Kochał go. Kochał go z całego serca, jednak jego choroba komplikowała wszystko tak bardzo, że Jimin zastanawiał się, czy zasłużył na kogoś takiego jak Jungkook. Czy w ogóle zasłużył na jakiekolwiek uczucia. Jednak mimo wszystko, wyciągał właśnie swoją drobną dłoń w stronę Jungkooka, po to aby brunet wsunął na jeden z jego palców błyszczący srebrny pierścionek.

Obydwoje płakali, lecz były to łzy szczęścia. Może w przypadku Jimina nie do końca, ale musiałby skłamać żeby powiedzieć, że nie był szczęśliwy.

Jungkook wstał z klęczek i spojrzał na twarz swojej miłości. Zapuchnięte od płaczu oczy i zarumienione policzki, sprawiały że był jeszcze piękniejszy, a świadomość tego że Jimin był jego już na zawsze, sprawiała że Jungkook miał ochotę krzyczeć i skakać z radości. Jednak zamiast tego ujął jego delikatną twarz w dłonie i złożył na jego ustach lekki pocałunek.

-Kocham cię. – Powiedział Jimin, patrząc swojemu narzeczonemu prosto w oczy.

-Ja ciebie też kocham. Najbardziej na świecie. – Odpowiedział Jungkook, głaszcząc delikatnie policzek różowowłosego.

Jimin nie wahał się dłużej i przycisnął swoje wargi do tych bruneta. Jungkook był odrobinę zaskoczony, ponieważ to on inicjował większość ich pocałunków, jednak nie żeby narzekał. Ich usta delikatnie się masowały, idealnie ze sobą współgrając. Mogliby smakować siebie przez całe życie. Pierwszym, który przerwał pocałunek był Jimin. Nie był pewien tego, co miał zamiar zaraz powiedzieć, ale wiedział że tego chciał.

-Jungkook. – Szepnął, stykając ze sobą ich czoła.

-Hmm? – Mruknął młodszy, nadal mając zamknięte oczy.

-W te ostatnie dni, chcę ciebie. – Powiedział równie cicho, owiewając swoim ciepłym oddechem usta bruneta. – Kochaj się ze mną.

W jego głosie można było usłyszeć desperację i smutek. Powstrzymywał się z całych sił, aby nie rozpłakać się jeszcze bardziej, ponieważ miałby to być jego pierwszy raz. A zrobienie tego z osobą, którą naprawdę się kocha znaczyło dla niego więcej niż cokolwiek innego. Chciał przypieczętować tym ich miłość, poczuć go i być z nim jednością.

-Jiminie...- Jungkook otwarł szeroko oczy, nie będąc pewien czy dobrze słyszy. Ta prośba tak bardzo go zaskoczyła, a w ustach Jimina brzmiała tak pięknie. –Jesteś pewien?

-Tak. – Szepnął różowowłosy, przełykając ślinę. Spojrzał Jungkookowi prosto w oczy i uśmiechnął się lekko. – Jestem pewien.

Kochaj się ze mną. Te słowa krążyły w głowie Jungkooka. Odwzajemnił uśmiech Jimina, gładząc jego policzek po czym pocałował go z pasją, przelewając wszelkie uczucia na ten pocałunek. Różowowłosy owinął swoje ramiona dookoła jego szyi, a serca ich obu waliły jak oszalałe. Jimin modlił się w głębi, żeby jego serce jeszcze trochę wytrzymało. Po tym wszystkim, mogło się dziać wszystko, ale tą wspaniałą chwilę chciał zapamiętać jak najdłużej i nic nie miało prawa jej zepsuć.

Jungkook chwycił swojego narzeczonego za pośladki, na co ten jęknął przeciągle. Uniósł go i owinął sobie jego nogi dookoła talii. Trzymał go mocno, żeby go przypadkiem nie upuścić, chciał być jak najbardziej delikatny i czuły w każdym swoim geście. Tak aby Jimin czuł się tym jedynym, tym najbardziej kochanym i wyjątkowym. Mimo, że już taki był.

Ich usta ocierały się wolno o siebie, tworząc słodką mieszankę i gdyby patrzeć ten pocałunek nie różnił się wizualnie niczym od poprzednich. Ale emocjonalnie rozdzierał ich od środka, był dla nich tak ważny i tak uczuciowy, że żadne słowa nie były w stanie go opisać. Ich języki walczyły ze sobą jednak nie było w tym nic ordynarnego. Po prostu czysta miłość.

Jungkook powoli stawiał kroki w kierunku łóżka, uważając aby nie upuścić różowowłosego, dlatego ścisnął mocniej jego pośladki, przez co Jimin pisnął. Delikatnie położył Jimina na łóżku, tak że górował teraz nad jego drobnym ciałem. Mógł zobaczyć delikatnie uchylone i opuchnięte usta Jimina, które prosiły się o uwagę, dlatego nie chcąc zadawać im więcej cierpienia, ujął je w swoje i pocałował subtelnie. Zjechał swoimi pocałunkami w dół, zahaczając zębami o jego wyraźnie zarysowaną szczękę, budząc tym samym w Jiminie pożądanie. Chłopak wygiął swoje ciało w łuk, na ten dotyk lecz kiedy Jungkook zassał skórę na jego szyi jęknął cicho, uwielbiając to uczucie. Brunet zdobił bordowymi śladami szyję swojej miłości, tworząc nimi miłosną ścieżkę w dół. Kiedy zabrakło już wolnego miejsca na pocałunki, uniósł delikatnie ręce Jimina, ściągając z niego luźną koszulkę. Jego oczom ukazał się widok, którego tak bardzo pragnął. Mlecznobiała skóra jego narzeczonego lśniła od kropelek potu, w przygaszonym świetle lampki nocnej. Wolno lizał i zasysał alabastrowe fragmenty jego ciała, które smakowały tak samo dobrze jak jego usta.

Jimin, był bałaganem. Nigdy nie czuł podobnego uczucia, które teraz buzowało w jego żyłach. Domagał się spełnienia i uwagi, a Jungkook to wszystko mu dawał, dlatego gdy chłopak dotarł pocałunkami do okolic jego pępka wyszeptał cicho jego imię, czując że jest blisko spełnienia. A najlepsze miało dopiero nadejść.

W głowie powtarzał w kółko. Błagam serce, wytrzymaj jeszcze. Jednak uczucie pocałunków na swoim ciele, burzyło jego logiczne myślenie, dlatego oddał się w pełni rozkoszy.

Jungkook pieścił swoim językiem delikatną skórę i samo to doprowadzało go do granic wytrzymałości. Przerwał na chwilę, po to aby zdjąć ze swojego rozpalonego torsu koszulkę, a Jimin przejechał po nim palcami czując pod nimi jego mięśnie. Ciało Jungkooka, aż parzyło od nadmiaru pożądania. Jimin był w takiej sytuacji po raz pierwszy w swoim życiu, dlatego nie wiedział do końca co miał robić. Nie wiedział gdzie ma go dotknąć, albo pocałować żeby dać swojej miłości tyle samo rozkoszy ile on dawał jemu. Jungkook z powrotem nachylił się nad Jiminem, a różowowłosy stwierdził że podąży jego śladami dlatego złożył delikatny pocałunek na jego szyi, po czym zassał lekko fragment skóry, który uprzednio obdarował pocałunkiem. Brunet jęknął cicho na ten gest, będąc zaskoczony tym, że Jimin również wykonał taki ruch. Uczucie jego ust, na jego gorącej skórze, było nie do porównania z czymkolwiek innym. I jeżeli same pocałunki mu na razie wystarczały, to co będzie się działo, kiedy w końcu będą się kochać. Mógł sobie to tylko wyobrażać, lecz same dobre myśli przychodziły do jego głowy, na co uśmiechnął się lekko.

Jimin czuł lekkie przerażenie, kiedy szczupłe palce Jungkooka zacisnęły się na gumce jego dresów, jednak uspokajający pocałunek wylądował na jego nabrzmiałych ustach. Uczucie ust bruneta, działało tak kojąco.

Dłoń Jungkooka przez przypadek otarła się o krocze Jimina na co ten jęknął przeciągle. Jego oczy odchyliły się do tyłu, kiedy poczuł przyjemne dreszcze wzdłuż swojego kręgosłupa, przez ten intymny kontakt. Było mu tak dobrze, że mógłby trwać w tym stanie już do końca. Z osoba, którą kochał najbardziej na świecie. Kiedy palce Jungkooka zwinnie ściągnęły z niego luźne spodnie dresowe, Jimin poczuł pewnego rodzaju niepewność i zażenowanie, przez co spiął się cały i zamknął ciasno oczy.

-Jiminie, wszystko w porządku? – Spytał zatroskany, widząc nagłe spięcie swoje narzeczonego.

Jimin pokiwał tylko głową, nadal nie otwierając oczu. Nie czuł się piękny, a to że Jungkook miał widzieć go kompletnie nagiego spinało go i żenowało. Bał się, że kiedy brunet zobaczy, go w takim stanie wyśmieje go i mimo, że wiedział że Jungkook naprawdę go kochał, jego niedowartościowanie nie pomagało mu w zaakceptowaniu faktu, że naprawdę istnieje ktoś, komu się podoba.

-Kochanie, jesteś przepiękny nie denerwuj się. Nie skrzywdzę cię. – Szepnął, patrząc na zmartwioną twarz swojej miłości. Odgarnął, przyklejone kosmyki różowych włosów z jego czoła i złożył na nim czuły pocałunek.

Jimin uśmiechnął się na ten czuły gest i odrobinę się rozluźnił. Przecież, Jungkook co dopiero mu się oświadczył. Musiał go kochać. Musiał mu się podobać. Musiał naprawdę uważać go za pięknego. Chwycił policzek bruneta w swoją drobną dłoń i pogłaskał go delikatnie.

-Wiem, że mnie nie skrzywdzisz. Ufam ci, Kookie. – Wyszeptał w jego usta, owiewając je ciepłym oddechem.

Jungkook pocałował go mocno, chcąc dać mu do zrozumienia, że dla niego liczy się tylko on. Nie ma nikogo innego na świecie, kogo kochałby tak bardzo i byłby w stanie poświęcić wszystko, aby ta drobna urocza istotka pokochała siebie, tak samo jak on go kocha.

Chwycił jego uda w swoje rozpalone dłonie i kreślił na nich kółeczka, pieszcząc usta Jimina. Poczuł jak różowowłosy zadrżał na ten dotyk. Jimin swoją wolną ręką dotykał torsu Jungkooka, chcąc chłonąć każdy kawałek jego idealnego ciała.

Jungkook zawahał się przez chwilę, po czym zdjął również swoje spodnie i był odrobinę zaskoczony, ale też podniecony kiedy Jimin mu w tym pomógł. Drobne dłonie różowowłosego, chwyciły rant jego spodni i zaczęły je z niego ściągać, szarpiąc delikatnie drażniąc przy tym odrobinę kroczę bruneta, na co jęknął krótko. Dawno nie czuł tego uczucia, ale jego poprzednie szybkie numerki nie mogły się równać z tym, co czuł w tym momencie.

Kiedy obydwoje byli już bez spodni, jedyne co ich ograniczało to bielizna, dlatego Jungkook jednym sprawnym ruchem zdjął z Jimina jego czarne bokserki rzucając je gdzieś w kąt pokoju, tam gdzie leżała prawdopodobnie reszta ich garderoby. Mógł zobaczyć teraz swoją miłość w całej okazałości i aż przełknął ślinę na widok pod nim. Jimin leżał wśród puszystej białej pościeli, całkowicie nagi z jasnoróżowymi włosami rozsypanymi na poduszkach. Jego mlecznobiała skóra pokryta teraz ciemnymi znakami miłości błyszczała w słabym świetle, a przymknięte powieki, rzucały cień rzęs na jego zarumienione policzki. Usta błyszczące i nabrzmiałe o pocałunków, kontrastowały z jasną cerą.

Jungkook kochał widok, uroczego Jimina w za dużych swetrach, ale widok Jimina ociekającego seksem i pożądaniem odbierał mu dech. Jak ktoś mógł być tak idealny? Miał ochotę płakać, mając świadomość, że to całe ciało i dusza należy do niego. Był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ponieważ ta istota leżąca pod nim była jego przyszłym mężem i teraz mógł go w końcu tak naprawdę poczuć.

Ściągnął z siebie swoją bieliznę, chcąc być już w pełni przygotowanym na uprawianie miłości z tym wspaniałym chłopakiem, którego naprawdę kochał. Oblizał swoje usta i zniżył się, pozostawiając po sobie pocałunki na całej długości torsu Jimina i kiedy w końcu miał przed sobą nabrzmiałego penisa różowowłosego wziął głęboki wdech.

-Rozluźnij się kochanie. –Szepnął, owiewając jego członka ciepłym oddechem.

Jimin zadrżał na to uczucie. Było to tak intymne i tak niewyobrażalne lecz w tym samym czasie tak bardzo dobre. Zacisnął swoje ręce na pościeli, pozwalając swojemu narzeczonemu kontynuować lecz kiedy poczuł mokry język Jungkooka na główce swojego penisa jęknął głośno, uderzając rękoma o pościel. Nie wiedział co miał zrobić, kiedy uczucie rozkoszy rozlało się po całym jego ciele, ogarniając też umysł. Jungkook robił swoim językiem kółeczka dookoła jego główki, co uwalniało spomiędzy warg różowowłosego ciche jęki. Mógłby słuchać ich cały czas, były tak piękne i tak bardzo jego. Oblizał całą długość jego członka i kiedy wrócił na sam czubek, rozchylił wargi biorąc go całego do buzi. Jimin krzyknął, kiedy to poczuł. Miliony uczuć wirowały teraz w jego głowie i aż odbrało mu mowę, gdy Jungkook zaczął poruszać swoją głową w górę i w dół. Wplątał swoje palce w jego włosy, przez co brunet jęknął, czując jak Jimin pociągał za jego ciemne kosmyki. Lizał i ssał penisa Jimina, trącając od czasu do czasu jego główkę i zasysając ją lekko. Przez cały ten czas nie spuszczał wzroku z twarzy tego pięknego chłopaka, który teraz w kompletnej rozpuście wił się i odchylał głowę do tyłu, czując rozkosz rozlewającą się po jego ciele.

-Jungkook— - Jęknął Jimin, czując że jest już na skraju. Ścisnął mocniej jego włosy i poczuł jak zaczyna drżeć od uczucia, które owładnęło jego ciałem. Po kilku ponownych ruchach Jungkooka, jęknął głośno rozlewając się w jego ustach. Nigdy przedtem nie doświadczył czegoś takiego. Tak intensywnego i dobrego. Czegoś co sprawiało, że czuł się jakby unosił się kilka metrów nad ziemią. Opadł na poduszki, dysząc mocno przez nadmiar emocji.

Jungkook przełknął ciepłą i słodką spermę swojego ukochanego, oblizując po tym usta. Polizał raz jeszcze całą jego długość i podniósł się odrobinę, aby dosięgnąć rozchylonych warg Jimina. Pocałował go mocno, a on oddał niedbale pocałunek nie będąc w stanie normalnie funkcjonować. Słyszał, że seks był przyjemny, ale nie sądził że aż tak.

Srebrny pierścionek na jego palcu błyszczał w przygaszonym świetle, kiedy zmusił się aby dotknąć policzka Jungkooka. Spojrzał na bruneta spod przymkniętych powiek i uśmiechnął się nieprzytomnie, wciąż czując przyjemność. Kochał go tak bardzo mocno.

-Czujesz się dobrze, Jimin-ah? – Spytał cicho Jungkook obserwując swojego narzeczonego. Wyglądał naprawdę pięknie.

Jimin pokiwał głową. Nie wiedział co ma powiedzieć. Nagle całe zażenowanie i skrępowanie zniknęło, zastąpione czystym pożądaniem. Chciał go poczuć, chciał być z nim jednością i doświadczyć tego wspaniałego uczucia.

-Chcę cię już poczuć, Jungkookie. – Wyszeptał w jego usta.

I Jungkook nie mógł pozwolić mu czekać. Również bardzo tego chciał. Ba! Chciał tego jak cholera, dlatego składając na jego ustach ostatni pocałunek oblizał swoje palce i patrząc mu prosto w oczy uśmiechnął się czule.

-Musisz się teraz rozluźnić, skarbie. To może odrobinę zaboleć, ale obiecuję że poczujesz się jeszcze lepiej niż przedtem. – Powiedział cicho. Jego głos był zachrypnięty od nadmiaru emocji i Jimin musiał przyznać, że Jungkook brzmiał bardzo seksownie.

Różowowłosy przestraszył się odrobinę na wspomnienie o bólu, ale przecież mu ufał. Skoro Jungkook powiedział, że poczuje się jeszcze lepiej, to musiało tak być. Dlatego zamknął oczy i wziął głęboki oddech, starając się rozluźnić.

Jungkook powoli nakierował swój palec na wejście Jimina i tak delikatnie jak tylko mógł, kawałek po kawałku wsuwał go w niego. Twarz Jimina wykrzywiła się w grymasie na to obce uczucie jednak, wyobrażał sobie większy ból. Brunet zaczął wolno poruszać palcem, sprawiając że uczucie dyskomfortu w ciele różowowłosego, zostało zastąpione drobną przyjemnością. Spomiędzy ust Jimina wychodziły ciche jęknięcia z każdym kolejnym ruchem Jungkooka, a kiedy poczuł jak chłopak dokłada kolejny palec omal nie krzyknął, czując rozpierające uczucie w środku. Jednak rozluźnił się tak bardzo jak tylko mógł, powtarzając sobie w głowie, że przecież będzie dobrze. Poczuł dziwne uczucie pustki, kiedy Jungkook wyjął z niego palce. Poczuł się jakby coś mu zabrano, ale te dziwne przemyślenia zostały przerwane przez usta Jungkooka na jego szyi. Mruknął cicho, czując jak brunet zasysa fragment jego skóry i całuje go potem delikatnie.

-Pamiętaj, że cię kocham Jiminie. – Szepnął cicho, prosto do ucha różowowłosego, przez co przeszły go ciarki.

Jungkook odchylił się delikatnie i nakierował swojego penisa na wejście starszego. Kiedy to zrobił splótł razem ich palce nad głową Jimina i powoli, delikatnie i z pełnią uczucia zaczął na niego napierać. W oczach różowowłosego pojawiły się łzy bólu, ponieważ uczucie rozpierania było tak silne, że nie mógł nic na to poradzić.

-Cii... Kochanie, zaraz przestanie. Obiecuję. – Powiedział Jungkook, całując mokre policzki swojej miłości, na co ten przytaknął, zaciskając zęby.

Bolało go i to cholernie go bolało. Jednak ufał Jungkookowi i wiedział, że za moment poczuje się dobrze, że ból minie i zastąpi go czysta rozkosz. Naprawdę w to wierzył, lecz kiedy Jungkook wszedł w niego do końca, spomiędzy jego warg wydobył się szloch. Jungkook ścisnął mocniej jego dłonie i pocałował delikatnie.

Odczekał moment, aby Jimin przyzwyczaił się do tego nieprzyjemnego uczucia. Naprawdę nie chciał, go krzywdzić ale nie było innego sposobu, aby się kochać. Po bólu zawsze przychodziła przyjemność i nawet jeśli Jimin musiał trochę pocierpieć, to tylko po to aby potem poczuć się jak w niebie. A Jungkook chciał mu dostarczyć tego uczucia jak najwięcej.

-Gotowy? – Zapytał z troską w głosie.

-T-tak.. – Powiedział cicho Jimin patrząc Jungkookowi prosto w oczy.

Jungkook powoli wysunął się z niego, po to aby wejść ponownie. Przymknął oczy w przyjemności. Jimin był taki ciasny, a uczucie bycia w nim było tak wspaniałe, że aż odbierało mu dech. Poruszył się ponownie i kontynuował pchnięcia, starając się być przy tym jak najbardziej delikatny. Jęknął głośno, kiedy Jimin zacisnął się na nim, wyginając swoje ciało w rozkoszy. Jungkook jeszcze nigdy w życiu się z nikim nie kochał. Było to dla niego całkiem obce doświadczenie i było mu tak dobrze. Mogąc poczuć kogoś, kogo tak bardzo się kocha jest niesamowite, całkowicie inne i niewyobrażalne.

Ich oddechy tworzyły słodką mieszankę, a pokój wypełniony był głośnymi jękami. W powietrzu wisiała miłość, która w tym momencie władała ich ciałami. Dźwięk ocieranej o siebie skóry i ciche mlaśnięcia pocałunków, grały w ich uszach a czyste uczucie wypełniało serca.

Jungkook poruszał się Jiminie, który przygryzał wargę i zaciskał ręce na pościeli czując, jak oszałamiająca rozkosz rozpływa się po jego ciele. Jęczał i wychodził swoimi ruchami naprzeciw tym Jungkooka, chcąc poczuć go jeszcze lepiej, jeszcze bardziej i jeszcze intensywniej. Jednak kiedy brunet wykonał kolejne pchnięcie, po ciele Jungkooka przebiegły dreszcze, sprawiając że krzyknął. Zacisnął swoje mięśnie na penisie swojego narzeczonego, pragnąc znów poczuć to uczucie. Brunet bez zawahania po raz kolejny trafił w jego prostatę, jęcząc i mrucząc kiedy poczuł tę ciasnotę. Nie wiedział co miał ze sobą zrobić, nigdy w życiu nie czuł tak dużej dawki przyjemności, a widok pod nim jeszcze ją potęgował. Czuł, że za moment dojdzie, dlatego wpił się w usta Jimina, podgryzając i ssąc jego dolną wargę. Gorącą atmosferę w sypialni przeszywały tylko ich zdesperowane jęki i potrzeba bliskości, a świadomość że mogą ją sobie podarować rozpalała ich do czerwoności.

Jimin owinął swoje ramiona dookoła szyi Jungkooka, chcąc przyciągnąć go jak najbliżej i oddał pocałunek z tym samym uczuciem i pasją. Jęczeli sobie w usta, ocierając się o siebie. Byli jednością, i byli połączeni miłością, a przede wszystkim byli razem.

Jungkook wykonał jeszcze kilka pchnięć, przytulając się do torsu Jimina, szepcząc jego imię kiedy rozlał się w jego wnętrzu. Oddychał ciężko, kiedy poczuł jak mięśnie Jimina zaciskają się na nim równomiernie, co tylko przedłużało mu orgazm. Był tak szczęśliwy i spełniony, ale jedyne co mógł zrobić to złożyć na ustach różowowłosego pocałunek, wieńczący ich pierwszy raz, po czym opadł na niego słabo, przytulając go z całej siły.

A Jimin? Jimin prawie nie mógł oddychać od nadmiaru emocji. To co przed chwilą stało się z jego ciałem, było nie do opisania. Czuł się tak bardzo dobrze, a uczucie silnych ramion Jungkooka dookoła jego wątłego ciała dawało mu poczucie bezpieczeństwa. To właśnie w nich czuł się najlepiej. Wplątał swoje palce we włosy Jungkooka i delikatnie masował skórę jego głowy. Obydwoje tak bardzo wyczerpani, napawali się swoją obecnością, wsłuchując się w rytm swoich serc, które biły tak samo.

-Kocham cię, Jungkook. – Wyszeptał zdyszany Jimin, składając pocałunek na czubku głowy bruneta.

-Ja ciebie też, Jimin.

I różowowłosy wiedział, że mógłby umrzeć w tych ramionach. I takie było jego życzenie.

***

Jeżeli to zepsułam to bardzo was przepraszam, ale nie jestem najlepsza w pisaniu takich scen :')

KOCHAM WAS NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE, NAWET BARDZIEJ NIŻ JIKOOK SIEBIE NAWZAJEM PAMIĘTAJCIE O TYM I PŁACZĘ JAK TO PISZĘ, BO TO NAPRAWDĘ DUŻO DLA MNIE ZNACZY. KAŻDY KOMENTARZ, GŁOS CZY NAWET PRZECZYTANIE MOICH WYPOCIN.

PAMIĘTAJCIE, ŻE JESTEŚCIE WSPANIALI I TYLKO DZIĘKI WAM PISZĘ DALEJ TO OPOWIADANIE♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro