Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

↬5↫

Mówi się, że każdy nienawidzi poranków; a bo to trzeba wstać, a bo dziecko do przedszkola należy nakarmić, bo tam nie zje, a bo to, a bo tamto. Min Yoongi był inny. Codziennie, nawet w pochmurny i deszczowy dzień, siadał z uśmiechem na brzegu łóżka, aby następnie posłuchać ćwierkania swoich papużek falistych. Chwilę potem dawał im jeść i co kilka dni wymieniał wodę. Później spożywał szybkie śniadanie, zakładał na siebie koszulkę oraz spodnie, aby móc wyjechać do pracy. To była jego rutyna. Nie nudziło go to, ponieważ już w przedszkolu działy się różne rzeczy: od zaciągających go do zabawy dzieci do przebierania ich w nowe ciuchy.

Jak zwykle, założywszy buty, opuścił mieszkanie. Zakluczył drzwi i już chciał zacząć schodzić na dół, kiedy usłyszał wrzaski z kawalerki swojego sąsiada. Bez wahania zapukał do jego drzwi. Otworzył mu wysoki mężczyzna.

-- Dzień dobry, Yoongi. -- przywitał go ze sztucznym uśmiechem.

-- Coś mi się nie wydaje, żeby był dla ciebie dobry. -- odparł, zerkając za niego.

-- Jasnowidz. -- prychnął rozbawiony. Przesunął się w przejściu, żeby ułatwić mniejszemu widok.

Yoongiemu opadła szczęka, kiedy zobaczył kurtki na podłodze, porozrzucane obuwie, a w tym całym bałaganie stojącego czterolatka, który wyglądał na zadowolonego z tego wszystkiego.

-- Pan Min! - zawołał radosny.

-- Yeong, co to jest? -- zapytał go, ręką wskazując na nieporządek.

Chłopak zarumienił się i uciekł do jakiegoś pokoju. Hoseok patrzył na nich, przygryzając dolną wargę, będąc zawstydzonym tą sytuacją. Blondyn niemo spytał, czy może wejść. Brunet potwierdził skinieniem głowy. Min wszedł i skierował się do pomieszczenia, w którym skrył się malec.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro