↬4↫
-- J-ja naprawdę przepraszam. Moo Yeong swoim zwyczajem pobiegł przede mną i pomylił mieszkania, i-
-- Już mówiłem, że wyjaśnienia są niepotrzebne, prawda? -- Yoongi uśmiechnął się pobłażliwie. Nie chciał, by mu się tłumaczono. Cieszył się, że ma gości.
-- Proszę pan-
-- Przejdziemy na „ty“? Gdy słyszę, jak ktoś zwraca się do mnie „pan“, czuję się staro. -- podał dziecku kolejne ciastko.
-- Może być... -- odparł, obserwując swojego siostrzeńca. Martwił się, że ten jeszcze narozrabia i sprawi kłopoty.
-- Min Yoongi. -- wystawił w stronę mężczyzny rękę.
-- Hę? -- brunet dopiero teraz zwrócił na gospodarza pełną uwagę.
-- Min Yoongi jestem. -- powtórzył, unosząc prawy kącik ust.
-- Jung Hose- Kim, zostaw to! -- przerwał w połowie, zauważając, jak chłopiec sięga po szklany wazon.
Moo Yeong podbiegł do gospodarza i szarpnął go lekko za rękaw. Zdziwiony Min pochylił się i po chwili maluch mówił mu coś na ucho. Blondyn pokiwał głową ze zrozumieniem, mając w oku ten błysk w oku, który informował, że w środku dusi się ze śmiechu. Ukradkiem pokazał na Hoseoka, a Kim wzruszył ramionami. Min bezgłośnie przekazał malcowi wiadomość zrozumiałą tylko dla nich. Szatyn stanął koło swojego opiekuna.
-- Pan Min się zgodził! -- zawołał radośnie.
Jung nie miał pojęcia, o co mu chodzi. Kochał to dziecko jak własne, ale czasem miał ochotę wymienić je na mniej tajemnicze.
-- Mogę wiedzieć na co? -- posadził sobie go na kolanach, zerkając na starszego.
-- Jutro razem wracamy z przedszkola! Pan Min powiedział, że możemy przyjść na obiad!
Młody wyszczerzył się, a brunet speszył. Nie znał przecież tego człowieka, jedyne co o nim wiedział, to to że nazywa się Min Yoongi i pracuje w przedszkolu, do którego uczęszcza Yeong.
Specjalnie dla Boy_meet_devil (nie umiem się wysłowić dlaczego :<)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro