Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

↬14↫

Third chapter today

Szatyn od rana był, delikatnie mówiąc, upierdliwy. Narzekał na wszystko, na co tylko się dało. A to jedzenie niedobre, a bo syrop niesmaczny, a pilot za daleko. W żaden sposób nie dało mu się dogodzić. W końcu zirytowany Jung postanowił po prostu usiąść i nic nie robić. Obserwował Kima, który w żółwim tempie zwlekł się z łóżka tylko po to, by na czworakach podejść do dorosłego i uderzyć go w kolano.

-- Może pójdę po Yoongiego, co ty na to? On potrafi ustawić cię do pionu. -- warknął. Miał dosyć zachowania dziecka, które uważało się dzisiaj za króla i pana wszystkich.

Chłopiec wzruszył ramionami i kontynuował poprzednią czynność. Starszy starał się go ignorować, nie reagował. Miał nadzieję, że jak zwykle to zadziała i malec pójdzie sobie. Tym razem jednak Kin był zdeterminowany. Z coraz większym impetem i zapałem uderzał w nogę opiekuna. Czekał, aż on zareaguje, zrobi cokolwiek. Tylko po to, żeby móc pobiec do sąsiada i ukryć się u niego. Tych dwoje znało się już prawie dwa tygodnie, a Yeong nie był na tyle głupi, by nie zauważyć, że między nimi coś jest. Nie obrzydzało go to. Zanim opuścili Gwangju, kuzyn jego najlepszego przyjaciela pocałował w usta faceta, którego często u niego widział. Yeong widział to. Od tamtej pory starał się do życia wujka wprowadzić kogokolwiek. Zależało mu na tym, aby miał on swoją drugą połówkę. Dlatego teraz nie mógł odpuścić i musiał walczyć, żeby Hoseok z Yoongim byli razem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro