Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♥️First love♥️

Polecam czytać z First love w tle, a najlepiej z wersją na pianino, ja podczas pisania przesłuchałam to z tysiąc razy

Ani razu nie wymieniłam tu żadnego imienia, ale chyba wszyscy wiemy o kogo tutaj chodzi😂💕

Drobny chłopiec o bladej twarzy i roześmianych oczach podbiegł do starego pianina z ciemnego drewna. Usiadł przy nim i zdmuchnął kurz, który już chwilę później unosił się chmurą w powietrzu. Ze skupieniem i największą ostrożnością przesunął maleńką dłonią po klawiszach, które wydały cichy dźwięk. Instrument był stary i nienastrojony, jednak chłopiec spod swojej ciemnej grzywki przyglądał się mu z takim zachwytem, jak gdyby patrzył na najpiękniejszy przedmiot na świecie. Nie śpiesząc się, naciskał każdy klawisz z osobna wsłuchując się w jego brzmienie. Siedział przy pianinie do późnego wieczora, aż do chwili gdy przyszła jego mama, aby ułożyć go do snu. Wtedy zsunął się na podłogę i tęsknie spoglądając na instrument zapytał:
- Mamo, czy jutro też mógłbym tutaj wrócić? - ona tylko przytaknęła z uśmiechem i wzięła chłopca na ręce, a sześciolatek przyglądał się swojej pierwszej miłości, aż do zamknięcia się antycznych drzwi, z których ścierała się farba o słonecznym odcieniu.
•••
- Chciałbym na tym grać - oznajmił chłopiec przykrywając się kołdrą po samą szyję.
- Na pianinie? - zapytała mama podczas głaskania ciemnych, miękkich włosów synka, a on pokiwał głową i spojrzał wyczekująco na kobietę o zatroskanym obliczu i oczach wypełnionych bezgraniczną miłością. - Dobrze, świetny pomysł Kochanie, a teraz musisz się wyspać. Dobranoc - szepnęła i ucałowała czoło uśmiechniętego sześciolatka, aby tuż po chwili wyjść z pokoju i zamknąć za sobą drzwi.
•••
Rano chłopiec układał miasto z drewnianych klocków, czekając na mamę, która mimo wolnego dnia pilnie musiała wyjść z domu, w pośpiechu podając śniadanie synkowi. Po kolejnych minutach zabawy, znudzony ruszył w stronę żółtych drzwi i z pewnym trudem dosięgając klamki, otworzył je ze skrzypnięciem. Przeszedł przez snop światła padający z okna, który podświetlał unoszące się wszędzie kłęby kurzu i usiadł przy pianinie. Po raz kolejny przeciągnął palcami po klawiszach, najpierw szybko, a później bardzo powoli, dając każdej nucie szansę na wybrzmienie.
Delikatny odgłos pianina był pierwszą rzeczą, którą usłyszała mama chłopca po wejściu do domu. Ściągnęła buty na wysokim obcasie i chwyciła w dłonie paczuszkę owiniętą białym papierem i przewiązaną grubą, ciemnozieloną wstążką. Pokierowała się w stronę pokoju, z którego wydobywały się pojedyncze, ciche odgłosy. Uchyliła drzwi i ujrzała syna wpatrzonego w swoje dłonie na klawiszach. Wyglądał jak zaczarowany. Jeszcze chwilę obserwowała jego ruchy pełne wrażliwości i wdzięku, zanim lekko zapukała w futrynę i weszła do środka z rękami schowanymi za plecami.
- Cześć, słońce - powiedziała i ucałowała policzek chłopca, który uśmiechnął się ukazując białe ząbki - mam coś dla ciebie - wyszeptała mu do ucha i kucając wyciągnęła zza pleców paczuszkę, którą podała maluchowi. Chłopiec usiadł na podłodze i zaczął powoli rozwiązywać wstążkę i zrywać papier z ciężkiego przedmiotu. Gdy ujrzał książkę, a na jej okładce pianino w jego oczach zatańczyły iskierki, ale po chwili zmarszczył lekko brwi i literując cicho pod nosem czytał tytuł grubego tomiszcza o beżowym obiciu.
- Nauka gry na pianinie! - krzyknął zachwycony i rzucił się mamie na szyję - dziękuję, dziękuję, dziękuję! - kobieta roześmiała się i przytuliła synka.
- Chyba już nie będziemy czytać bajek na dobranoc, prawda? - zapytała, a chłopiec podniósł kąciki swoich ust jeszcze wyżej i popatrzył na nią z taką radością, która mogłaby przyćmić wszelkie nieszczęścia.
•••
Dziesięcioletni chłopiec wpadł do domu i pobiegł prosto do pianina, rzucając jedynie po drodze plecak szkolny na podłogę i pędząc ile sił w nogach. Nauczycielka muzyki wręczyła mu dzisiaj nową kompozycję do nauki, więc nie potrafił myśleć już o niczym innym. Usiadł przy pianinie i przyglądając się uważnie nutom, położył kościste palce na klawiszach i umiejętnie zagrał każdy dźwięk po kolei. Wraz z ostatnim brzmieniem uśmiechnął się i zbiegł na dół przywitać się z mamą. Na jego widok rozpromieniła się, przyzwyczajona już, że syn najpierw wita się ze swoim ukochanym instrumentem.
- Co ciekawego w szkole? - zapytała po ucałowaniu go w policzek, a chłopiec z przejęciem zaczął wszystko opowiadać, tryskając radością przez cały czas, aby niedługo później znowu zniknąć za żółtymi drzwiami.
•••
Zdenerwowany nastolatek zamknął się sam w pokoju i oparł o pianino, przykładając woreczek z lodem do siniaka pod okiem. Syknął cicho przez zimno rozchodzące się po jego twarzy. Pojedyncza łza spłynęła w dół jego bladego policzka kreśląc krzywy szlaczek. Chłopak odetchnął głęboko starając się powstrzymać kolejne łzy, jak na złość cisnące się do oczu. Dzisiaj pierwszy raz się z kimś bił, mimo że nie jest agresywny, wręcz przeciwnie. Jednak mimo wrodzonej wrażliwości i ugodowości, w chwili gdy chłopcy z jego rocznika zaczęli naśmiewać się z niego i jego rodziny, w jego sercu zebrało się tyle złości, może jakiegoś głęboko chowanego żalu i smutku, że nie potrafił nad sobą zapanować.
Odłożył lód na podłogę, szczelniej owinął się czarną bluzą i usiadł przy pianinie. Zamknął oczy i palce same zaczęły grać ukochane melodie, w których zamknął cały swój gniew, strach, nieszczęście i ulgę, które szargały jego duszą w tamtej chwili.
•••
Niektórzy mieli kontakt z rodzicami tak wątły, że niemal nieistniejący. Byli też tacy, którzy wmawiali sobie i wszystkim wokoło, że jest świetny, a w rzeczywistości zgnilizna zjadała go od wewnątrz. Jednak były rodziny połączone niezwykle silnymi uczuciami, ściśle związane wspólnymi przeżyciami i wspomnieniami. Taką rodzinę tworzyli blady brunet zakochany w pianinie i jego mama. Brzmi idealnie, ale mimo że nie do końca takie było, trudno wymarzyć sobie większą zażyłość pomiędzy pokoleniami.
Któregoś dnia siedemnastolatek zbiegł do kuchni jak niesiony na skrzydłach. Zdawał się być jeszcze bledszy niż zazwyczaj, a jego oczy były podkrążone i przekrwione, jednak na twarzy miał szeroki uśmiech.
- Skończyłem - szepnął tylko, a kobieta, wiedząc, że od dawna każdą chwilę poświęcał wyłącznie tworzeniu swojego pierwszego, własnego utworu, przytuliła go mocno i poprosiła, żeby go dla niej zagrał.
Dźwięki pianina z początku sączyły się powoli i ospale, smukłe, jasne palce leniwie stykały się z powierzchnią gładkich klawiszy.

W kącie mojej pamięci
Jest brązowe pianino
Kąt mojego rodzinnego domu
Tam jest brązowe pianino

Młody mężczyzna zamknął oczy i znów poczuł się jak ten mały chłopiec, który patrzył na brązowe pianino z podziwem i zachwycony przesuwał swoją drobną dłonią po drewnie.

Pamiętam, wtedy było wyższe ode mnie
Brązowe pianino, kusiło mnie
Podziwiałem cię i pragnąłem
Kiedy gładziłem cię jednym małym palcem
Czuję się tak dobrze, mamo, czuję się tak dobrze

Już po chwili melodia stała się szybsza, a ruchy bardziej zdecydowane, twarz nastolatka wyrażała tyle emocji, że niemal spływały one po jego policzkach i szyi, znacząc go.

Bez ciebie jestem nikim
Kiedy świt już przeminął, przywitaliśmy razem poranek
Nigdy już nie puść mojej ręki

Pod koniec piosenki zarówno brzmienie jak i ruchy dłoni znów stawały się spokojniejsze.

W kącie mojej pamięci
Jest brązowe pianino
Kąt mojego rodzinnego domu
Tam jest brązowe pianino

Po tym jak ostatnia nuta odbiła się od ścian pokoju i zapadła zupełna cisza, po policzku nastolatka spłynęła jedna, samotna łza, a jego mama podbiegła do niego i mocno przytuliła, delikatnie łkając w jego ramię.
•••
Dzień był chłodny i szary, cały świat za oknem spowiła gęsta mgła. Brunet powolnym krokiem wracał ze szkoły, słuchając muzyki na swoich ukochanych, zdezelowanych słuchawkach. Już z daleka mógł widzieć i słyszeć zamieszanie nawet przez melodię z MP3. Nad domami unosiły się całe chmury smolistego dymu, wybrzmiewały sygnały karetek i straży pożarnej, układające się w jedną chaotyczną całość. Nastolatek wyciągnął z uszu słuchawki i podbiegł w stronę serca wydarzenia. Dotarł przed swój dom, cały stojący w krwiożerczych płomieniach, chcących wziąć w posiadanie każdy skrawek miejsca, które tak wiele dla niego znaczyło. Szyba pokoju o żółtych drzwiach widoczna z boku domu rozprysnęła się z trzaskiem. Po bladym policzku spłynęła pierwsza łza, a po niej kolejna, i następna, i każda późniejsza paliła bólem już tylko bardziej niż poprzednia.

Te momenty, w których byliśmy sami
Teraz są tylko wspomnieniami *

Chłopiec nie widział już ludzi pytających go o wszystko, nie widział płomieni, okien roztrzaskujących się w drobny mak, nie słyszał sygnałów wozów strażackich, znowu był zbyt mały i zbyt bezbronny, aby cokolwiek zrobić. Jego mama, która właśnie nadbiegła z pracy z ulgą zorientowała się, że nic mu nie jest i mocno go do siebie przytuliła, aby niedługo po tym odejść poproszona przez ratowników i strażaków.
Brunet podniósł się i rzucił biegiem przed siebie. Biegł bardzo długo, albo bardzo krótko, sam nie wiedział. W końcu zatrzymał się w ślepej uliczce i padł na ziemię z płaczem. Łzy moczyły jego jasną twarz, spływały na ubranie i na dłonie, nie chcąc się zatrzymać. Krzyknął w przestrzeń z bezradności. Jego pierwsza i ostatnia miłość płonęła i zamieniała się w popiół, a on nie stał przy niej, nie trzymał jej za rękę... Już nigdy nie znajdą się razem w tym wyjątkowym świecie, do którego uciekali podczas trosk i radości. Już nigdy nie zamknie oczu i nie da się ponieść jej w tę krainę. Już nigdy nie poczuje pod palcami gładkich klawiszy, tak delikatnych i kruchych jak pole białych róż. Już nigdy nie będą dla siebie oparciem w trudnych chwilach. I już nigdy nie usłyszy jej brzmienia tak wspaniałego i dumnego, a zarazem wrażliwego niczym skrzydła najpiękniejszego z motyli. Teraz jednak był zbyt daleko. W końcu z nią się narodził i z nią pragnął umierać...

* fragmenty piosenki First love Sugi z zespołu BTS w tłumaczeniu ze strony tekstowo.pl
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę inne niż zwykle, ale liczę, że się Wam spodobało. Napiszcie mi co sądzicie♥️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro