Prolog
Niespełna półtora roku temu skończyło się moje życie. Byłam tu. Moje serce biło. Fizycznie miałam się całkiem znośnie. W środku jednak stałam się martwa. Jakby wszystko, co pozytywne i dobre nie miało szansy przedrzeć się przez ściany mojej wyniszczonej duszy.
Codziennie, od tamtej nocy dwunastego października, łudziłam się, że czas zagoi rany. Że ostudzi emocje i karze spojrzeć w drugą stronę. Dni jednak mijały, a ja wciąż czułam to samo palące, agonalne cierpienie.
Śmierć zabrała nie tylko Aydena. Wyrwała również połowę mojego serca. A rana w tym miejscu od miesięcy pulsuje tępym, niesłabnącym bólem.
Pierwsze tygodnie bez niego spędziłam na wegetacji. To był mój własny, szósty etap żałoby. Leżałam na łóżku całkowicie bezsilna. Naiwnie próbowałam zakląć rzeczywistość, wierząc, że to wszystko da się jeszcze cofnąć o parę dni, tygodni, miesięcy... Dopiero jakiś czas później, gdy Nathaniel wreszcie zmusił mnie, bym stanęła przed marmurową płytą, z pełną mocą dotarło do mnie to, co usiłowałam wypierać. Dotarło do mnie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Wtedy też poczułam w żołądku jakiś ucisk. Taki dziwny żar. Jednak on nie kojarzył mi się ze strachem, ale z pragnieniem zemsty...
Dzisiaj czuję się po prostu zmęczona. Zmęczona i zniszczona. Psychicznie i emocjonalnie. Dosłownie i metaforycznie. Moja dusza jest zmęczona. Straciłam motywację i sens. Budzę się codziennie i walczę sama ze sobą. Ze swoim umysłem, z atakującymi mnie zewsząd demonami. Upływ czasu nie uleczył ran, ale sprawił przynajmniej, że nauczyłam się udawać, że mam się dobrze. Nauczyłam się nakładać na twarz uśmiech, choć on już nigdy miał nie dotrzeć do oczu.
Minęło szesnaście miesięcy. Szesnaście miesięcy, w ciągu których zmieniło się wszystko. Ból zamieniłam w gniew. Pustkę w pragnienie zemsty. Z mojej duszy zniknął huragan, a zamiast niego pojawił się ogień w moim sercu.
***
1 rozdział miał również pojawić się dzisiaj, ale chyba trochę przeliczyłam swoje możliwości. Na razie zostawiam Was z tym. Resztę ogarnę jutro. Kocham <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro