rozdział trzeci
-mówię ci, że to on coś zrobił!- krzyknął Cav, patrząc na swojego ojca.
-uspokój się - powiedział Gaster, sprawdzając duszę swojego młodszego syna- wiesz przecież, że to jest niemożliwe. On nie umie i nigdy nie będzie umiał korzystać z magii.
-to dlaczego nagle miałem pełne rezerwy magii?- zapytał Cav- moje rezerwy nagle się napełniły, a on upadł!
-nie raz w chwili zagrożenia gdy brakuje magii potwory używają zasobów magii, które nie powinny być nigdy używane. Dusza zużywa magię budującą jej strukturę. Pcha ją do tego silny strach, chce się ratować za wszelką cenę. Będę musiał sprawdzić twoją duszę, zużycie magii ze struktury duszy zazwyczaj ją uszkadza.
Nagle urządzenie trzymane przez Gastera cicho zapiszczało. Naukowiec odsunął je od duszy swojego młodszego syna i sprawdził odczyt. Cicho westchnął.
-poziom energii w jego duszy jest niski. Nie będę cię okłamywać, dobrze wiesz, że dusza twojego brata potrzebuje wysokiego poziomu energii do prawidłowego funkcjonowania. Minie trochę czasu, zanim ją zregeneruje.
-ale się obudzi, tak?- zapytał Cav, patrząc na śpiącego brata.
Gaster odwrócił wzrok. Nienawidził przekazywać złych wieści.
-nie wiem... Może się obudzić jutro, albo za tydzień, albo nigdy. Nie przewidzę tego. Jeżeli jest na tyle silny, by to przeżyć to na pewno się obudzi.
-jest silny- odparł Cav- w końcu to mój brat. Przetrwał tak długo...
Gaster uśmiechnął się lekko. Podszedł do starszego syna i przytulił go mocno.
-cieszę się, że jest między wami taka więź i, że tak w niego wierzysz. Jesteś dla niego całym światem, wiesz?
Cav skinął głową.
-wiem. To mój mały braciszek, zawsze będę go wspierać. Tak jak on wspiera mnie, jak tylko potrafi.
Gaster uśmiechnął się lekko.
-mam najlepsze dzieci w multiversum. Chodźmy do twojego pokoju, musisz się położyć, bym mógł sprawdzić twoją duszę.
Cav puścił ojca i skinął głową. Gaster wyszedł z pokoju, a Cav podszedł do śpiącego brata. Delikatnie pocałował go w czoło i położył obok jego poduszki małe pudełko zapakowane w papier prezentowy.
-wszystkiego najlepszego, bracie.
Szkielet wyszedł z pokoju brata po czym poszedł do swojego pokoju. Gaster już tam czekał, siedząc na krześle obok łóżka. Cav położył się na łóżku i obserwował, jak jego ojciec wyjmuje jego duszę i przykłada do niej urządzenie, którym wcześniej badał duszę jego brata.
Gdy tylko Gaster przyłożył urządzenie do jego duszy, Cav poczuł, jak ogarnia go dziwna słabość. Nic dziwnego, że to badanie wykonywało się na leżąco, gdyby stał na pewno upadłby na podłogę. Na czas badania urządzenie odcinało ciało od większości energii pochodzącej z duszy, przez co jej użytkownik tracił znakomitą większość sił.
Po chwili, która wydawała się wiecznością, urządzenie w końcu zapiszczało. Gaster odsunął je od duszy syna, a Cav poczuł, jak wracają mu siły. Powoli usiadł i spojrzał ojcu przez ramię.
-wszystko w porządku- powiedział Gaster- dusza nie jest uszkodzona, a poziom energii w niej jest wysoki nawet jak na ciebie. Podejrzanie wysoki.
-mówiłem, że to Finis coś zrobił!- powiedział głośno Cav- może jego magia zaczęła się ujawniać dopiero teraz!
-albo ujawniała się cały czas, ale tego nie widzieliśmy...- odparł Gaster, coraz bardziej przychylając się do teorii syna- może wasza mama nie oddała mu wszystkiego, ratując go, może jego dusza sama wzięła całą jej energię...- Gaster wstał i zaczął niespokojnie przechadzać się po pomieszczeniu- wcześniej nie było potrzeby, by jego magia się ujawniała, magia energii nie ujawnia się też w jakiś spektakularny sposób, jak inne rodzaje magii... Jeżeli masz rację i to faktycznie jego sprawka, może mieć jakiś odłam magii energii działający jak bateria. Nie używa magii, ale magazynuje ją w formie przyswajalnej przez inne dusze i może ją przekazać innym, tak jak dzisiaj tobie. Jednak co można dać, zazwyczaj można też i zabrać... To by wyjaśniało zawsze niezwykle wysoki poziom energii w jego duszy, jego dusza ją magazynuje.
-czyli...nadal posiada magię, ale nie może jej używać...a dodatkowo może być w niebezpieczeństwie, jeżeli inni się dowiedzą, co potrafi- podsumował Cav- jeżeli się rozejdzie, że potrafi uzupełniać braki magii, wszyscy będą chcieli go wykorzystać, a jak się do tego dowiedzą, że może zabrać energię z ich dusz, to będzie traktowany jak zagrożenie...
-na razie to tylko teoria- odparł Gaster- nie mów o niej swojemu bratu, nie chcę by robił sobie niepotrzebnie nadzieję, że może faktycznie potrafi używać magii. Gdy się obudzi, zabiorę go do laboratorium i przeprowadzę badania. Musimy się upewnić. Jak sam powiedziałeś, gdy inni się dowiedzą, może być w niebezpieczeństwie, więc nie mów o tym nikomu.
Cav lekko skinął głową. Rozumiał o co chodzi Gasterowi, ale nie chciał trzymać brata w niewiedzy. Wiedział, że niewiedza jeszcze nikogo nie uchroniła.
Ale z drugiej strony wiedział, że jego brat bardzo chciał władać magią, jakąkolwiek, nawet najsłabszą. Gdyby się dowiedział, że fakt, iż nie potrafił korzystać z magii tak naprawdę był jego magią byłby najszczęśliwszą osobą w multiversum.
Gdyby jednak mu powiedzieli, a potem by się okazało, że jednak Gaster miał rację i Finis wtedy nic nie zrobił i nie władał żadną magią, załamałby się.
-a co, jeżeli nie będzie wiedział, co potrafi i zrobi krzywdę komuś albo sobie?- zapytał Cav.
-rozumiem, że się martwisz- rzekł Gaster- ale nic mu nie będzie. Przez tyle lat nic się nie stało, jest mało prawdopodobne, że coś się stanie przez kilka dni, jeżeli nie będzie jakiejś sytuacji, która by to sprowokowała. Poza tym będziemy mieć go na oku, bardziej niż wcześniej.
Cav skinął głową na znak, że rozumie. Wiedział, że Gaster pod wieloma względami ma rację, ale czuł się nie w porządku ukrywając to przed bratem.
-zmieniając temat, Undyne poprosiła mnie, bym cię zapytał, czy chcesz razem z nią kandydować do Straży- powiedział Gaster.
Cav odwrócił wzrok i lekko się zarumienił. Gaster uśmiechnął się. Spodziewał się takiej reakcji syna. Wiedział, że dziewczyna od dawna mu się podoba. Undyne była dwa lata starsza od Cava, więc różnica wieku nie była duża.
-chętnie...- powiedział cicho Cav.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro