7
— Dziewczyna?
Czasami wchodził w ten dziwny stan, w którym zastanawiał się, czy jego matka ogląda te wywiady; czy kupuje gazety z kolejnym z jego zdjęć w środku, zgryza pociągniętą fioletową szminką usta i zrywa z nich skórę, wpatrując się w twarz swojego syna, swojej dumy, swojej „dumy".
— Co? — Jego dłoń nadal tkwi w jego włosach, pociąga za nie, bawi się nimi, ukrywając w tym długie paznokcie jego matki na jego przegubie i jej przytłaczające spojrzenie, gdy wgapia się w niego z wyrzutem. — Och, nie, nie. Możecie-- — Śmiech, którym przerywa swoje własne zdanie, jest sztuczniejszy niż skóra na fotelach, na których siedzą. — Ach, możecie powiedzieć, że nie są w mojej puli preferencji...
Viktor nie jest w dłużej w studiu programu, a w błękitnym pokoju w swoim domu rodzinnym, ma szesnaście lat, a jego mama zaciska dłoń na magazynach, których nigdy nie miała znaleźć. Dlaczego, wymyka się spomiędzy jej zaciśniętych warg, a fioletowa szminka brudzi kąciki jej ust, wygląda jak stare siniaki, sprawia, że Viktorowi robi się niedobrze.
Dlaczego musisz się tak zachowywać, Viktor?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro