16
Yuuri szybko się uczy. Ma energię, ma umiejętności, ma talent i możliwości — i z tym, za każdym razem, kiedy wydaje z siebie zirytowane sapnięcie i kuca na moment na lodzie, żeby uspokoić skołatane ze stresu serce, Viktor nie potrafi powiedzieć mu niczego, co mogłoby mu w tym pomóc.
Ale jest to w końcu proces, w którym mógłby mu przecież pomóc, prawda? Mógłby po prostu złapać jego twarz w swoje dłonie, wsunąć w palce pomiędzy grube, czarne włosy i pocałować w usta, sprawić, żeby w końcu zrozumiał. Zamiast tego, Viktor staje parę bezpiecznych metrów od Japończyka i krzyżuje ramiona na piersi, czekając, aż brązowe oczy znowu natrafią na niego.
Sposób, w jaki Yuuri na niego patrzy, jest jedną z rzeczy, których opisać się nie da; z emocjami, na które nie ma słów w żadnym ze znanych przez Viktora języków, gdzie nawet teraz, sfrustrowany do granic możliwości, wygląda po prostu fascynująco.
— Jeszcze raz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro