Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

 Gdy tylko wróciłam do domu zaczęłam się pakować. Nie miałam zamiaru zabierać dużo. Wzięłam tylko czarny plecak i wpakowałam do niego broń, ubrania, coś na drogę itp. Oczywiście nie wzięłam dużo. Mój plecak nie był taki zwykły. Mogę tam włożyć chyba wszystko, a on i tak będzie lekki. Resztę dnia spędziłam na kolejnych treningach. W końcu wybiła godzina dziewiętnasta. Pod moimi drzwiami pojawili się bracia Smith i ruszyliśmy. Ta jestem super bohaterką, ale własnego samolotu mi nie dadzą. Przynajmniej kupili bilety w pierwszej klasie. 

 Lot trwał parę godzin, a do tego pojawiły się spore opóźnienia. Wylądowaliśmy dopiero o piątej. Na początku poszliśmy zakwaterować się w hotelu. Chłopaki odłożyli swoje bagaże, a ja zdrzemnęłam się trochę. Cały lot nie spałam. Ogólnie nie lubię latać. Jestem demonem i wolę stąpać po ziemi, jak już unosić się na wysokość wieżowca, ale nie ponad chmury. Ta mam lekki lęk wysokości, ale to tylko przy gigantycznych wysokościach. Wstałam dopiero po południu. Zgarnęłam chłopaków i razem ruszyliśmy.

 Nie powiem zaimponowała mi baza na latającym statku. Niezły pomysł. Gdyby nie chłopacy nie trafiłabym. Szef poinformował już o naszym przybyciu, więc nie będzie niespodzianki. Gdy tylko dotarliśmy przywitała nas jedna z agentek. Ja trzymałam się za chłopakami. Dawałam wrażenie, że nie znam języka, żeby się do mnie nie odzywali. Dziewczyna zaprowadziła nas do dyrektora. 

- Dzień dobry przyprowadziłam agentów z Polski - poinformowała go

- Dobrze możesz już iść - zwrócił się do niej

 Dziewczyna przytaknęła i wyszła.

- Dobry my tylko po pozwolenie - powiedziałam

- Wiem panno Saro, ale chce porozmawiać - powiedział i spojrzał na mnie swoim jednym okiem

- Niby o czym? - spytałam

- Sara, zachowuj się - skarcił mnie Dawid, a ja tylko przewróciłam oczami

- No to o co chodzi? - spytałam

- Chcę, abyś współpracowała z naszą grupą bohaterów - odpowiedział, a mnie zmroziło

- Niby po co? - spytałam ze złością

- Twój wróg zbratał się z naszym - odpowiedział - Więc musimy połączyć siły, aby ich pokonać - wytłumaczył, a ja zacisnęłam zęby, aby nie powiedzieć brzydko

 Stałam w ciszy.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł - odezwał się Daniel

- Z demonem może walczyć tylko demon - dodał Dawid

 Stałam wpatrzona w dyrektora analizując sytuację. Z przykrością muszę przyznać że ma facet racie. Sęk w tym, że demony niezbyt działają w drużynie, a tym bardziej z ludźmi. Sebastian nie jest głupi, wiedział, że tak to się potoczy. Można powiedzieć, że przygwoździł mnie do muru. Nie wieżę, że to mówię, ale ...

- Zgadzam się - odparłam, a bliźniaki aż się wzdrygli

- Jesteś pewna? - spytał Dawid

- Nie mam wyboru. Zaplanował to - odpowiedziałam - Jestem przyparta do muru - dodałam wkurzona

- To nie skończy się dobrze - odparł tylko Daniel

- Mam nadzieję, że pana ludzie są dość dobrzy, bo demon to wyższy stopień - powiedziałam patrząc mu w oko

- Mam nadzieję, że się nie pozabijacie - powiedział Dawid i poklepał mnie po ramieniu

- A ja mam nadzieję, że nie skończy się jak ostatnim razem - dodałam

- Jakim ostatnim razem? - spytał Fury, a ja go zignorowałam

- Przyjdę jutro o dwunastej, niech pana drużyna się pojawi. Mam nadzieję, że są naprawdę dobrzy - powiedziałam i wyszłam

 Za mną ruszyli bliźniacy. Wróciliśmy do hotelu, a ja nie mogłam wytrzymać. Co za debil! Nawet go nie spostrzegłam, a już pojawił się problem. Już pierwszego dnia tutaj przygwoździł mnie do muru. Jest piekielnie inteligentny. Muszę go rozgryźć inaczej będzie ciężko. Tego dnia złożyłam jeszcze raport dla szefa, a bliźniacy zostali odesłani. Zostałam sama w tym dziwnym mieście. Dzięki bogu w hotelu był basen, a ja wzięłam strój do pływania. Poszłam i zaczęłam pływać, aby się uspokoić. Zasnęłam już o dwudziestej. Jeszcze nie odespałam lotu, a muszę nabrać energii.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #avengers