4.
Pov. Amethyst
Nawet nie wiem po jakim czasie bo zasnęłam. I to dosłownie. Dojechało się do jakiejś bazy. Wtedy dopiero usłyszałam głoś Bulkhead'a. Akurat jak się przedstawiła ta dwójka to jeszcze nie spałam, bo to było praktycznie jeszcze obok szkoły.
- Amethyst wstawaj powoli. Dojechaliśmy na miejsce
Ja tylko ziewnęłam i przetarłam oczy piąstkami, tylko po to aby zobaczyć prędzej skałę aniżeli jakąś bazę.
- Ale to zwykła skała przecież jest
I akurat kiedy to powiedziałam ta dwójka jechała na skałę. Wtedy zaczęłam panikować. Ale jak nie poczułam uderzenie w skałę, to otworzyłam oczy i wtedy....To faktycznie zaczęło przypominać jak jakaś baza. Gdy tylko stanęli Bulk otworzył drzwi i wtedy wysiadłam na zewnątrz, a on sam się transformował. Wtedy dojrzałam kolejne Transformery. Tak ta dwójka mi podstawy wyjaśniła. Jeden prawie jak karetka, drugi taki sam wygląd jak tamte żółto Camero. I potem ostatni. Trochę wrażenie robił. Gdy tylko zauważyli, że tu jestem to właśnie ten ostatni podszedł powoli do mnie i kucnął
- Nie masz czego się obawiać tutaj. Nazywam się Optimus Prime. Lider Autobotów
Szczerze? Nie wiedziałam co powiedzieć. Zrobił wrażenie tonem głosu, bo czuć było że mówił prawdę, a moje obawy lekko rozwiały się z wiatrem
- Nie boję się. Jestem Amethyst
- Nie zawsze spotyka się tak odważnego człowieka
B- Jednak i tak są mniejsi od nas
Oooooo jakby mnie szlag jasny trafił. Ja nie cierpię jak ktoś mi wzrost wypomina
- Nie jestem aż taka mała. Mam metr siedemdziesiąt wzrostu
Dopiero po jakiejś chwili Optimus przedstawił mi po kolei pozostałych i wyjaśnił mniej więcej czemu tutaj są i o co chodzi. I jak usłyszałam o Megatronie. Nie wiem czemu, ale zrobiło mi się szkoda Speedtwitcha. Jeśli by zawalił, to by zginał jestem tego pewna. A już pewnie zawiódł że mnie nie złapał i nie zabrał do niego. Wait. Czy mi się na serio zrobiło go szkoda?! CZEMU?! Przecież próbował mnie zabić potem porwać, załatwił mi nogę, egzamin na prawo jazdy to czemu tak się czuję?! O co mojej walniętej psychice chodzi?! Czy ciału! Nie wiem!. Jednak starałam się jakoś uspokoić. Potem o tym pomyślę. Nie teraz
- Więc....Jak długo będę musiała tu być?
OP - Bo twoich zajęciach jedno z nas bo ciebie przyjedzie i wieczorem będziesz wracała do siebie. Czuj się jak u siebie Amethyst
Dobra mi to pasuje nawet. Nie wiem jak rodzicom ale no. Nie mam wyboruuuuuu. Nie żebym to jakoś przeżywała czy coś. Wcale a wcale
OP - Oraz. Będziesz miała opiekuna
R - Ja nie Optimusie. Mam swoją pracę tutaj
Ten tylko wrócił do pracy przy ekranie. Meanie. Nie rozumiałam po co mi opiekun ale jak nie mam wyboru. Bumblebee, Arcee i Bulkhead raczej już kimś się zajmują, a Rachet też raczej odpada. To chyba jednak nie będę pod opieką. Bo raczej sam przywódca autobotów też nie będzie miał za bardzo czasu aby człowieka pilnować. Oj się zdziwiłam
OP - W takim razie jesteś pod moją opieką Amethyst
I wierzcie mi. Moje zdziwienie było widać po twarzy! W końcu halo! Być pod opieką przywódcy?! To jak trafić na dywanik do dyrektora!!! I tak się czułam początkowo. Ale jak skończyłam na jego ramieniu, ponieważ tamta trójka pojechała po swoich "podopiecznych" to tylko Optimus mógł mnie oprowadzić po bazie. A tak było szybciej aniżeli jakby miał iść powoli a ja biegiem za nim. Gdy tylko pokazał mi wszystko odstawił mnie przy kanapie i niedaleko Racheta. Trochę się przyglądałam co on tam robi zafascynowana. A czemu? Well...W końcu czułam że to technologia dla mnie. Nie niska, ani nudna. Ledwo co się nie wywaliłam zza barierek ale mnie Optimus w porę złapał. Szczerze to było dziwne. Wiedzie. W końcu jednak byłam mała. Dopiero się odczepiłam od tego co robił Rachet jak wróciła tamta trójka. I jedną osobę rozpoznałam.
- Heja Jack
J- Amethyst?
Kiwnęłam tylko na potwierdzenie i zeszłam na dół.
M - Jack dopiero teraz mi mówisz że ją znasz?!
J - Bo dopiero dziś się zapoznaliśmy Miko
Ta cała Miko widać było po niej dość sporo energii. I jak zalała mnie lawina pytań to nie mogłam prawie nic zrobić. To było niezręczne nieco. Ale jak potem pogadało się z Rafem to było nieco lepiej. Może młodszy, ale jego wiedza o komputerach zrobiła swoje że znaleźliśmy wspólne tematy. Ale jednak z tyłu mojej głowy coś się pojawiło. Pomysł a raczej dwa. Jeden był dość radykalny, a drugi prawie niemożliwy. Jak dorwałam jakąś kartkę i ołówek od razu zaczęłam szkicować dwie rzeczy. Co do pierwszego pomysłu. To było danie się złapać Speedtwitchowi. I może coś wyciągnąć na korzyść autobotów. Ale musiałam zrobić coś przez co nie zerknęli by mi do głowy jeśli taka byłaby możliwość. A druga...Na razie nie zdradzę
- Ale tak z ciekawości...Czemu Speedtwitch jest taki Optimusie?
OP - Nie był taki na Cybertronie. Był jednym z nas. Ale po wybuchu nie mogliśmy go znaleźć
A - Potem to on znalazł nas, ale nie już jako jeden z Autobotów
- Ale jako deceptikon
OP- Dokładnie. Nie wiemy co Megatron zrobił, ale cokolwiek to zrobił to przyniosło to dla niego chciany skutek
Czyli może uda mi się tylko wyciągnąć coś od Speedtwitcha. Nie że niby go lubię czy coś. Tylko aby może mu pomóc a nie. Chwilę nic nie mówiłam, bo napisałam do mojego przyjaciela Andrew aby przyszedł do mnie do domu najprędzej jak się da bo mam pewien pomysł. Musiałam tylko pojechać jakoś do domu
- Mogłabym pojechać do domu? Mam spotkanie z przyjacielem a pro po projektu na zajęcia a nie chcę go zostawić z tym samego
M- Awwwwhhhh. Ale zdążysz jeszcze przyjechać co?
Kiwnęłam tylko na to, chociaż nie miałam pojęcia czy dam radę
OP - No dobrze. Póki nic się nie dzieje
Przetransformował się w tira i otworzył mi drzwi na co wsiadłam. Oj ciężko będzie się zachowywać normalnie pod kampusem czy przed domem ;-; Jak ja tacie wytłumaczę to niby?! Ale nie miałam innego wyboru niż zapiąć pasy i powiedzieć dokładnie gdzie mieszkam. I nawet dobrze że pewien Con był w pobliżu mojego domu. Bo na tym jednym conie mi zależało
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro