Rozdział 5
×perspektywa frisk ×
Siedzę jako mściciel na górnych deskach pod dachem w sali tronowej. Królowa o tym wie. Siedzę tu bo ostatnio drejk zaczyna przejmować kontrolę nad potworami. Wolę siedzieć tu ciągle a nie potem jak bym była gdzieś gdzie jest pełno potworów nie móc zamienić się w mścicela. Do sali tronowej wszedł król z jakimś ciastem.
×perspektywa azgora ×
Weszłem do sali tronowej z ciastem. Jest tam chara i tori. Charze się nudzi bo niechcemy jej wypuścić bo niechcemy żeby drejk ją opentał a frisk niewiem gdzie jest czasem nie mam do niej siły.
-chce ktoś ciasto?-spytałem się dziewczyn
-z chęciom - powiedziała tori. Nałożyłem jej na tależ i charze też.
-tato a może mściciel też chcę ciasto-powiedziała chara
-ona tu jest?
-tak siedzi na belkach pod sufitem-powedziała tori po czym mściel zeskoczył z belek
-o co chodzi wasza wysokość? - spytał się jak zawsze oddany mściciel
-chcesz kawałek ciasta? - spytałem się mściciel, ten kiwnoł głową, nałożyłem mu ciasta on ściągnoł chuste zakrywającą twarz część pod chustą była bardziej szara co powoduje że raczej nikt jego nie pozna
×perspektywa Frisk ×
Król wyszedł a ja siadłam gdzieś w kącie nir mam ochoty rozmawiać jako mściciel z mamą, wcześniej się pokłuciłyśmy.
-wszysto wporządku mścicielu? - spytała się mnie mama, eh czenu z moich oczu można czytać jak z otwartej księgi
-wszysto jest dobrze - odpowedziałam
-widzę po twoich oczach że coś cię gnębi
-wcześniej pokłuciłam się z mamą, nie rozumiem mnie i oskarża o coś czego nie robię
-a o co cie oskarża?
-o to że jestem jednym z człowieków drejka
-nie ma dowodów a cię oskarża gdyby wiedziała że jej dziecko jest bo bochaterem to by pewnie tak nie mówiła
-pewnie tak
-ty oskarżasz frisk o to że niby jest jednym od drejka - wtrąciła się do rozmowy frisk i miała rację
-popełniłam błąd nie powinnam jej tego mówić
-każdy mówi coś czego niepowieniem albo coś co potem załuje
×trochę później podczas kolaci ×
Użyłam swojej niewidzialności i już nie jako mściciel stoję w drzwiach do kuchni, sama niewiem czy iść z nimi zjeść czy nie, wkońcu wiem że mama powedziała to w złości i nie myśli tak. Stałam się znowu widoczna i usiadłam do stołu
-frisk ja przepraszam za to co wcześniej powedziała-powiedziała mama
-spoko byłaś zdenerwowana ludzie w gniewie mówią różne rzeczy-powiedziałam po czym mama mnie przytuliła
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro