Rozdział 2
Hazz: Jezu ten pierÅcionek jest przepiÄkny moja omego
L: Na pewno? BaÅem siÄ, że bÄdzie za maÅo... ,,wytworny"
Hazz: Ja kocham takie sygnety
L: Pokaż jak siÄ prezentuje
Hazz:
L: PiÄknie pasuje!
Hazz: Wiem bo dostaÅem go od mojej miÅoÅci
L: Mam gustð
Hazz: Ja też mamð¤
L: OczywiÅcie, że tak. W koÅcu wyrwaÅeÅ najlepszÄ
omegÄ w caÅym Londynieð
Hazz: I jest moja i tylko moja
L: Tylko. MyÅlÄ, że nikt nie ma wÄ tpliwoÅci
Hazz: Mrrrr mój dowód miÅoÅciðð
L: Tylko twój
Hazz:
L: Jak to zrobiÅeÅð³
Hazz: Nie pamiÄtasz tego statywu z aparatem
L: Nie... Nie Åadnie tak panie Styles robiÄ mi zdjÄcia z ukryciað
Hazz: Pfff mówiÅeÅ, że chcesz taka sesje
L: No już już. Tylko siÄ z tobÄ drażniÄ
Hazz: Yeay mój kochany
L: A co porabiasz?
Hazz: NudzÄ siÄ i sÅucham mego durnego ojcað¤®
L: Co on znowu od Ciebie chce?
Hazz: Szuka mi dziewczynyð¤¢
L: Ale nie zgodzisz siÄ na żadnÄ prawda?
Hazz: Mam już wybranka czyli ciebie
L: Obiecaj
Hazz: Na maÅy paluszek
L: Awwâ¤ï¸
L: Kocham CiÄ
Hazz: Kocham ciÄ też
L: I tylko to siÄ liczy. Twój ojciec może siÄ wypchaÄ!
Hazz: Ale wiesz jaki on jest
L: Nie obchodzi mnie to. JesteÅ mój i żadna wywÅoka mi Ciebie nie zabierze
Hazz: Zaborczy Lou mrrrrððð
L: ð
Hazz: Mój
L: A ty mój
Hazz: Może siÄ spotkamy skarbie
L: Czytasz mi w myÅlach
Hazz: To siÄ nazywa telepatia
L: Pf dlaczego ja tak nie umiem?
Hazz: A co wÅaÅnie zrobiÅeÅ ze mnÄ ?
L: To Ty czytaÅeÅ w moich wiÄc siÄ nie liczy
Hazz: Skarbie ale ty jako wilczek możesz mówiÄ do mnie w myÅlach
L: Ale nie sÅyszÄ twoich. To niesprawiedliwe...
Hazz: To ja już nie wiem
L: No nic... Gdzie mnie zabierasz?
Hazz: Niespodzianka
L: Ale jesteÅ...
Hazz: Kocham
L: Masz szczÄÅcie, że ja Ciebie teżð
Hazz: To papa koteczku
L: Nie porównuj mnie do tych sierÅciuchów!
Hazz: Eeeee to jest sÅówko dla zakochanych par pff
L: Jasne
Hazz: Papa do później
L: Pa...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro