Rozdzał 109
H: Lottie
Lotts: O cześć Harry!
H: Masz bratanka
Lotts: Co??? To już?
H: Tak
Lotts: Ojejku jaki on duży!!!
H: I zdrowy
Lotts: Tak się cieszę. A jak się ma Louis?
H: Jest wymęczony ale szczęśliwy
Lotts: Mogę do was przyjechać?
H: Oczywiście, że możesz
Lotts: Dziękuję. Postaram się jakoś wymknąć
H: No tak bo ty jesteś w jego watasze
Lotts: Tak...
H: A oni wiedzą?
Lotts: Powiedzmy, że temat Louisa jest zakazany
H: Oh współczuje ci szwagierko
Lotts: Teraz Louis jest najważniejszy. I mój słodki bratanek. Ma już imię?
H: Niestety jeszcze nie
Lotts: Och w porządku
Lotts: Harry
H: Tak
Lotts: Opiekuj się nimi
H: Robię to
Lotts: Cieszę się. Ufam ci ale jak ich skrzywdzisz to mnie popamiętasz!
H: Nie zranię nigdy
Lotts: Trzmam za słowo. To do zobaczenia
H: Nie zranię nigdy
Lotts: Trzymam za słowo. To do zobaczenia
H: Do zobaczenia Lotts
**************
Zapraszam na kolejne moje opowiadanie pt „Habit" już na moim kanale
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro