Strefa Komfortu pt.1
- Odbiegasz od rzeczywistości - rzucił Taehyung machając Kookowi dłońmi tuż przed jego oczami.
-.. Oo, sory
- to co, idziemy?
- Hmm?
- no do ciebie.. obiecałeś i jeszcze miałeś kupić pizzę
- ahh, no tak - Jungkook uśmiechają się nerwowo sięgnął dłonią w tył by móc podrapać się po karku.
-... - Taehyung przystanął na moment po czym robiąc krok przed siebie stał twarzą w twarz z Jungkookiem - wszystko gra?
- Tak - rzucił automatycznie aczkolwiek spokojnie Kook - na jaką pizzę masz ochotę??
- mmmm.. z ananasem
Jungkook z lekkim obrzydzeniem na twarzy delikatnie mruknął
- poważnie, o co wam chodzie, to naprawdę smaczne
- fu
- FU?!.. jak chcesz, zamówimy dwie - rzucił Tae tym samym podstępnie puszczając koledze oczko
- haha, spoko, dzisiaj to ja sponsoruje
- jak to mówią, czasem wróg może stać się twoim przyjacielem
- Nikt tak nie mówi
- jak to nie?..
Nastała cisza, mina Taehyunga wydawała się być w tamtym momencie dość zabawna, a sam Jungkook zdawał się tym być trochę rozbawiony, chwile potem jednak objął go ramieniem zarzucając na temat rozmowy jedną z jakiś zwykłych, dziennych spraw. Mimo to ich rozmowy na każdy temat z czasem zdawały się być coraz to bardziej interesujące.
Wiele rzeczy i tematów dzieliło ich osoby, mimo to było coś co zawsze potrafiło ich scalić, czuli ze strefa komfortu jaka otaczała ich relację stała się o wiele bardziej stabilna. Kłótnie i inne sytuacje w których dalej potrafili skoczyć sobie do gardeł nie były już tak intensywnie przez nich odbierane, wiele z nich byli w stanie obrócić w żart.
Dni leciały na tyle swobodnie ze nawet nie zauważyli jak szybko się przed sobą otworzyli, z ich serc płynęła czysta intencje względem siebie, kłamstwa rzadko kiedy miały jakie kolwiek miejsce.
- Napewno zamówiliśmy tą pizzę??
- Jaki ty jesteś niecierpliwy
- HAH, zachowujesz się tak jakbyś nie wiedział
Na te słowa Jungkook uśmiechnął się po czym zaczął spoglądać w stronę uśmiechniętego przyjaciela który właśnie grzebał w swoim telefonie.
Widział jak wiele się zmieniło i chociaż nie umiał by w całości przyznać się do tego iż rzeczywiście cieszy się że ich relacja ustanowiła tak wysokie miejsce w jego życiu, starał się to okazywać naturalnie po przez gesty i słowa, w końcu Tae był jedynym najbliższym przyjacielem którego zyskał o dziwo tak szybko.
- Co się tak gapisz?
- coś ci łazi po twarzy
- huh? - Tae szybko otworzył aparat w telefonie po czym lekko zażenowany wlepił swój wzrok w przyjaciela, mimo to Jungkook zdawał się wciąż uśmiechać.
- zabawne
- Szybko się obrażasz
- Nie, nie obraziłem się... z czego się śmiejesz?
- włączyłeś galerie w telefonie
Tae nie wiedząc o co chodzi szybko spuścił wzrok by moc spojrzeć na wyświetlającą się treść na telefonie.
- komu wysyłasz takie zdjęcia haha
- PRZESTAŃ!
- ooo, a tu - wskazał Jungkook przesuwając palcem po ekranie - jak się napiął
Taehyung również zaczął się śmiać, koniec końcówki doszło do małej bitwy między chłopakiem gdy w pewnym momencie do drzwi zadzwonił dzwonek.
- ale gorąca.. ała - krzyknął znienacka Kook
- to po co od razu pchasz do gęby?
- jestem głodny..
- to jest twoja wymówka?
- mogę zjeść wszystko sam
- ooo nie, nie - Taehyung wziął kawałek po czym ciężko przeżuwając zważając na temperaturę pizzy uniósł kciuk ku górze
- O nie
- Co?
- ananas.. - rzucił zniesmaczony Jungkook wyjmując kawałek z ust
- nie otrujesz się.. chyba - Tae zastygł spoglądając na pizzę przez co Jungkook na chwilę nie wiedział jak zareagować
- heh, wystraszyłeś się?
- phh, nie rozśmieszaj mnie
- Kook
- Hmm?
- mogę zjeść ostatni kawałek..?
Ich spojrzenia skrzyżowały się, w ciszy patrzyli sobie w oczy. Gęsta atmosfera zawisła w powietrzu, nastał moment męskiej rywalizacji, kto jest tym szybszym, zwinniejszym?..
..Jungkook
Taehyung o dziwo jednak z uśmiechem na twarzy patrzył jak przyjaciel wcina ostatni kawałek. Jungkook ze zdziwieniem spoglądał w jego stronę do momentu gdy zastygł.
-..Taehyung
Rzucił z pełną buzią, Tae zaś podstępnie szerzył się w jego stronę
-..Hmm??
- ANANAS!
Atmosfera w dalszych godzinach płynęła w dość przyjemny sposób, do momentu gdy telefon Kooka postanowił zawibrować.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro