Misja, poznać wroga.. bliżej?
- Taehyung?
- huh? ( trochę się zawiesiłem)
- pytałem co bierzemy do picia
- pepsi
- wolę colę
Oboje wymienili się spojrzeniami
- weźmy to i to - rzucili w tym samym momencie
- wow, czyżby nasze mózgi pracowały na podobnych zasadach? - rzucił Kook unosząc prawy kącik ust ku górze, jego lewa dłoń zaś właśnie sięgała po dwie butelki ciemnego napoju, stojącego na wysokości czoła starszego.
- możliwe lub nie..
Taehyung zdawał się być lekko zamyślony..
... „jestem ci winny przeprosiny, sam nie lubię się spóźniać, a wtedy kompletnie zapomniałem o tej biologi... przepraszam".
Słowa te utkwiły w jego pamięci, od dawna nie słyszał czegoś podobnego. Sam fakt że ktoś przepraszał za swoje zachowanie, dla Tae było to istotne, albowiem jego serce w rzeczywistości bardzo miękkie, ceniło tego typu wartościowe drobiazgi.
Koniec końców można powiedzieć ze właśnie te kilka słów wprawiło go w lepszy nastrój, uśmiechnął się więc i krocząc tuż obok Jungkooka zdołał na chwilę zawiesić swe myśli w chmurach.
- Coś się stało? - zapytał lekko zdumiony Kook
- nie, mam dobry humor
- aa, rozumiem - rzucił czarnowłosy odwracając swój wzrok w stronę jednej z półek - ej!
- huh?
- łap!
Jungkook rzucił w Taehyunga papierem toaletowym
- serio, musiałeś w twarz ?!.. jesteśmy w sklepie
Taehyung nie wahając się jednak oddał chłopakowi, po czym chowając się za koszykiem zdołał odbić ponowny atak. Zabawa trwała jednak chwilę, gdyż oboje zdawali sobie sprawę z miejsca w jakim przebywają. Mimo to, akurat na dziale na którym się znajdowali, nikogo nie było.
Gdy wyszli ze sklepu, Taehyung poprowadził kolegę w stronę swojego mieszkania.
- znasz tą okolicę? - spytał Tae
- można tak powiedzieć, czemu pytasz? - rzucił neutralnie Koo
- wiele miejsc rozpoznajesz, więc pomyślałem że może coś jest na rzeczy - rzucił krótko Tae
- hah, mieszkam niedaleko, czasem tędy chodzę na spacery z psem
- wow, też masz psa!
- a mam, rottweilera, nie gryzie od razu mówię
- to duży, ja mam szpica miniaturowego
- no to bestia
Taehyung zaśmiał się lekko, na co Kook spoglądając w jego stronę, również delikatnie się uśmiechnął.
Chłopaki szli dość wolno, rozmawiali na wiele tematów, z każdą minutą rozmowa zdawała się być coraz bardziej komfortowa, nawet nie zauważyli gdy zaczęli się przed sobą otwierać.
Swobodna dyskusja trwała, gdy nagle Taehyung odwracając głowę w jedną ze stron, zdołał na własne oczy ujrzeć widok swojej byłej. To nagłe uczucie jakby ktoś mieszał ci w mózgu i żołądku, a serce delikatnie traktował szpilką, wbijając co jakiś czas i co jakiś czas wyjmując.
Jego wyraz twarzy z uśmiechniętego przerodził się w dość zimny i poważny. Nie był wcale zadowolony jej widokiem, a jeszcze bardziej tym iż w każdej chwili może do niego podejść.
- coś się stało ? - spytał Kook, zauważył iż coś się dzieje, nagła zmiana w zachowaniu Tae była zbyt widoczna.
- nie ważne.
Jungkook lekko zmarszczył brwi, następnie rozglądając się uważnie szybko zdołał zauważyć iż chodzi o dziewczynę po drugiej stronie chodnika, jedyny plus był taki ze stała prawie tyłem, niestety nie trwało to długo. Odwracając się jej głowa z nad ekranu telefonu uniosła się ku górze, na co Taehyung postanowił przyspieszyć.
Mimo to nie zdążył zrobić nawet kroku gdyż Kook łapiąc go za ramiona stanął tuż przed nim twarzą w twarz, tak, by zasłaniając go swoim ciałem dziewczyna nie mogła go dojrzeć.
- Kook co ty..
- cicho - rzucił lekko
Jego ciemne oczy jak i włosy, razem tworzyły świetną parę. Wyeksponowana szyja i męski zapach perfum, wszystko to świetnie ze sobą współpracowało.
Mijały pierwsze sekundy, a oczy Taehyunga na swój cel obrały twarz Jeona, można powiedzieć że chłopak się zapatrzył, mimo to twarz Kooka wprawiała go w odrobinę lepszy nastrój. Czując jego obecność miał wrażenie bezpieczniejszego, dziwne uczucie nie towarzyszyło mu wcześniej, dopiero z każdą krótką chwilą zaczęło dawać się w znaki, mimo to wciąż nie na tyle by móc stwierdzić to z pewnością.
- .. poszła? - rzucił cicho Tae, lekko zmieszany
- tak - westchnął Jeon spoglądając po chwili na Taehyunga
-.. dzięki Kook - rzucił lekko
- w porządku
Jungkook wrócił na prawą stronę dotrzymując Tae kroku, byli już blisko domu więc podróż przez klatkę schodową i do domu trwała zaledwie 6 minut.
Gdy oboje weszli do środka, wzdłuż białego korytarza dało się usłyszeć biegnącego Taniego
- to ta bestia? - powiedział Jungkook uśmiechając się
- tak, uwaga bo szczeka
- spoko, psy mnie lubią, prawda?! - rzucił Kook głaszcząc Taniego po głowie, na co ten zaczął głośno szczekać
- rzeczywiście Kook, kochają cię
-.. - Jungkook tylko spojrzał z wyrzutem na kolegę, na co tamten uśmiechnął się szeroko.
Czas wdał się w kolejną rozmowę, okazało się ze jest wiele tematów im wspólnych, jak i tych kompletnie dzielących na dwa różne światy. Śmieli się, zaś za chwilę kłócili i bili po głowach po raz kolejny kończąc śmiechem.
- nie uważasz że to dziwne? - spytał Koo leżąc tuż obok Taehyunga na miękkim dywanie.
- co??
- nasza relacja, to śmieszne i nietypowe
- prawda, zwłaszcza ze na początku byłem w stanie cię zabić... nie wspominając ze dalej tak jest
- hah, wiem to.. Taehyung - dodał przeciągle Kook
-... ta dziewczyna z dziś.. - nagle rzucił Tae, jego oczy wpatrzone były w sufit
- hmm? - dodał lekko zaciekawiony Jeon odwracając swą głowę w stronę Tae, jego oczy przystały bez skrępowania na jego twarzy.
- to moja była, mamy za sobą ciężkie zerwanie, więc to dlatego tak dziwnie się zachowywałem, wybacz
- nie masz za co - szybo sprostował Kook również koncentrując swój wzrok na suficie - znam to bardzo dobrze, moja była.. też wyrządziła wiele szkód i mimo tego jak bardzo jej nienawidzę, jak okropną suką w moich oczach się stała... czasami mam ochotę znowu ją przytulić, tak jak to było kiedyś.
- ale to już przeszłość - dodał Tae - nie ważne jak bardzo ją kochałeś, nie zasługujesz na taką miłość, jeśli można to wgl tak nazwać.
Słysząc te jakże potrzebne dla Kooka słowa, chodź tak naprawdę sam nie wiedział jak bardzo potrzebował usłyszeć coś podobnego, w jego sercu nagła, lekka fala ciepła przeszła przez jego ciało. Poczuł się dowartościowany, zwłaszcza że wiedział iż Tae nie miał by powodu by mówić tego typu rzeczy dla tak zwanego „podlizania się", to było automatyczne i czyste w brzmieniu.
Kook więc spoglądając na kolegę uśmiechnął się lekko, jakby cząsteczka tej jakże kiedyś słodkiej strony na moment dała się w znak.
( to było.. miłe) - pomyślał
- rozumiem, że twoja historia również nie należy do najlepszych
- zdradziła mnie - rzucił oschle Kim
- mnie też - dodał Jungkook - zostawiła samego pod szkołą odchodząc z nowym chłopakiem, wszystko było zaplanowane, tylko zawsze zastanawia mnie jedno i po chuj ?
- ehh - westchnął Tae - laski są pojebane, ale cieszę się że chociaż ty jeden możesz mnie zrozumieć
Jego ton głosu złagodniał
- w porządku.. heh - Jungkook zaśmiał się nagle
- co? - rzucił Tae
- nie powiem ci bo oberwę
- daj spokój, mów mi i tak się już nienawidzimy
- i mimo to spędzamy razem czas i leżymy u ciebie w domu na dywanie
- nie zmieniaj tematu! Dawaj
- Taehyung..
- no no?!
- wiesz że prócz dziewczyn, lubię też.. chłopakow
-...
—————-
I jest następny! Może odzew nie jest spory, ale cieszę się ze jest te parę osóbkę które czyta moje lekkie wypociny haha, dziękuje jeszcze raz i oczekujcie na kolejny rozdział niedługo ! 🖤🍒
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro