Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Y/N - twoje imię
Pogrubione - inny język

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Pov Felix:
Szliśmy korytarzem, gdy nagle usłyszeliśmy chuk. Od razu ruszyliśmy w stronę. To co zobaczyłem było przerażające. Grupkę dziewczyn bijących Y/N.
- Zostawcie ją!- Krzyknołem na cały korytarz w nadziej, że ją zostawią. Napastniczki po usłyszeniu mojego głosu odrazu uciekły. Pobiegłem do mojej... ehem dajmy na to koleżanki. W ostatnim momencie złapałem ją.
-Y/N! Y/N!- Błagałem tylko o to, żeby nic jej się takiego poważnego nie stało.

Pov Y/N
Obudziłam się na czymś miękkim. Otworzyłam oczy i zobaczyłam. SZPITAL? Rozglądałam się, gdy nagle zobaczyłam FELIX'A?!? Felix'a trzymającego moją rękę. Próbowałam lekko wyjąć moja dłoń z jego silnego uścisku. W odpowiedź usłyszałam pomruk niezadowolenia. W końcu udało mi się wziąść rękę nie wiem czemu, ale odruchowo położyłam rękę na jego głowie. Zaczęłam lekko głaskać jego miękkie włosy.
- Y/N?-Usłyszałam nagle jego głos. Od razu wzięłam rękę z jego głowy.
-Y/N! O boże. Dzięki Bogu, że nic Ci nie jest.- Nie zdążyłam nic odpowiedzieć. Poczułam jego silne ramiona wokół mojej talii, automatycznie wtuliłam się w chłopaka.
-Y/N! Boże dziecko nic Ci nie jest?- Ta jakże romantyczna chwilę przerwała nam moja mama, która wbiegła cała przerażona do sali.
- Nic mi nie jest.- Odpowiedziałam od niechcenia. Teraz się mną przejmuję? Serio musiałam trafić do szpitala przez te suki, żeby w końcu zwróciła na mnie uwagę? Po kilkunastu badaniach w końcu mogłam wrócić do domu. Tak szczere nie chciałam tam wracać. A to wszystko przez mojego ojczyma I jego córeczkę. Po powrocie do domu od razu ruszyłam do mojego pokoju i położyłam się na łóżku. Gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Serio Y/N? Będziesz udawać taką biedną?- Powiedziała Vi. Tak Vi ta szmata jest moja przyrodnia siostrom. Nic jej na to nie odpowiedziałam, nie miałam ochoty się z nią kłócić.
- Za 30 min obiad. Przyjdź na niego. Chodź może lepiej nie. Już jesteś wystarczająco gruba HAHAHA.- Wyszła I trzasnela drzwiami. Prychnełam tylko, wzięłam do rąk telefon i zobaczyłam wiadomość.

Nieznany numer

- Hej Y/N. To ja Felix. Chciałem się upewnić że wszysko dobrze 🥺

Y/N
- Hej Felix. Tak wszytko w porządku. Skąd masz mój numer?

Felix 🦟
- Dała mi go twoja mama. Chciałem do Ciebie napisać I spytać czy będziesz chciała wyjść ze mną np. Na bubble tea?

Y/N
- BOŻE FELIX TAK. Z CHĘCIĄ Z TOBĄ PÓJDĘ!

Felix 🦟
- Ooo. To super. To jutro o 13 przed naszą szkołą. Co ty na to?

Y/N
- Oki. Do zobaczenia 😊

Felix 🦟
- Do jutra

Czy mi się wydaje czy on wysłał serduszko?!? O BOŻE. Nie Y/N ogarnij się. Po 30 min zeszłam na ten jakże cudowny obiad z kochającom rodziną. Tak bardzo nie chciałam tam być ze to hit.
- Mamo. Jutro o 13 wychodzę w kolegą.- Powiedziałam z dużym uśmiechem na twarzy.
- Z "kolegom"? Z tym co był z Tobą w szpitalu?- Powiedziała z perwidnym uśmieszkiem.
- Tak z tym.- Odpowiedziałam od niechcenia I wstałam od stołu.
Nie miałam zbytnio co robić, wiec włączyłam sobje jakies serial na Netflix'sie. Po 3 godzinach nie robienia niczego produktywnego uznałam, że pójdę szybciej spać. Po tym szpitalu byłam strasznie zmęczona. Ale no cóż nie mogła zasnąć, za bardzo byłam podekscytowana jutrem. Po ciężkich próbach w końcu usnełam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro