Rozdział 1
Y/N- twoje imię
Pogrubione- bo innyn języku
-----------------------------------------------------------
Był to sobotni wieczór, spacerowałam uliczkami mojego rodzinnego miasta. Tak zwane Podlasie. W pewnym momencie wpadłam na jakiegoś chinola.
- Kurwa uważaj jak idziesz!?- wydarłam się chłopakowi w twarz. Spojrzałam na niego, po jego minie zrozumiałam że chłopak nic nie rozumie.
- Możesz uważać jak chodzisz?- powiedziałam po angielsku w nadziei, że zrozumie. Moje przeczucie mnie nie zmyliło.
- Przepraszam.- powiedział lekko wystraszony mężczyzna. Spojrzałam się na niego z pogardą. Kiedy miałam już odchodzić poczułam, że ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się gwałtownie, nasze nosy się dotknęły. Natychmiast się odwróciłam, lecz sprawca mi na to nie pozwoli. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej, na tyle blisko, że ręce miałam na jego torsie. Poczułam jak wkłada coś do mojej kieszeni, spojrzałam z zdziwieniem na chłopaka.
- Felix.-Powiedział nagle chłopak. Po czym zaczął się oddalać, I krzyknął.
- Zadzwoń!
Stałam jak słup soli nie wiedząc co się właśnie stało.
- Y/N ogarnij się.- Powiedziałam sama do siebie, uderzając rękoma moje policzki. Nadal z pikachu na twarzy ruszyłam w stronę domu. Minęło 15 min i znalazłam się w domu. Szybko przywitałam się z rodzicami i udałam się do mojego pokoju. Odrazu jak weszłam to zamknęłam drzwi, odłożyłam telefon I rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam się po nim obracać, kręci I piszczeć. A to tylko dla tego, że w drodze powrotnej zdałam sobie sprawę, że to był TEN Felix. Ten z zespołu Stray Kids. Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Po jakiś 5 min wyjęłam z kieszeni karteczkę, zaczęłam się do niej uśmiechać jak głupi do sera.
- Zadzwonić czy nie zadzwonić ? AAAA sama nie wiem.- Powiedziałam sama do siebie Po czym udałam się do łazienki, aby wykonać wieczorną rutynę I poszłam spać.
-----------------------------------------------------------
Jest to nasza pierwsza książka, jeśli będę jakiś błędy to z góry przepraszamy, ale nie jesteśmy humanistami. Rodziły Będę się pokazywać nie wiadomo kiedy, zależy od naszej weny. Mamy nadzieję, że książka wam się spodoba. Nie bierzcie tego na poważnie tylko z przymrużeniem oka. Pisząc ,,chinol,, nie miałyśmy na celu nikogo urazić, same słuchamy kpop'u.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro