11. Kwestia zapachów i przyjaźni
Chłopak Juvii💕: ...
Chłopak Juvii💕: Dawaj swoje namiary, żebym mógł przyjść i skopać mu dupsko
Psycho Psycholog: Moje biedactwooo
#herbata4ever: Lucyna, nie rycz
Lully: Skąd wiesz że płaczę?
#herbata4ever: Bo ty zawsze płaczesz
Lully: Gray, wysłałam ci adres na privie
Chłopak Juvii💕: Kk, już do ciebie lecę
Lully jest ofline.
Psycho Psycholog: A Juvia? Mówiłeś że zemdlała
Chłopak Juvii💕: Zostawiłem ją pod opieką Lyona
Chłopak Juvii💕: Hapfu
Chłopak Juvii💕: Przynajmniej będzie bezpieczna
#herbata4ever: A jak się obudzi roztrzaska ci łeb
Chłopak Juvii💕: Mówi się trudno
Chłopak Juvii💕 jest ofline.
Psycho Psycholog: I co, poszedł wszczynać burdę?
#herbata4ever: Oui, madame
#herbata4ever: Jak to faceci z naszej gildii mają w zwyczaju
//pv. Lucy//
Blondynka schował telefon, cicho wyszła z karczmy i usiadła na chodniku przed nią. Świat nadal był nieco zamglony, ale poczuła się troszeczkę lepiej widząc, że ma świetnych przyjaciół.
Przyjaciół... Czy Natsu nadal był jej przyjacielem? Szczerze w to wątpiła. Na widok Graya jej serce nie wykonywało obrotów, a widząc Dragneela zachowywało się jak jakaś cholerna baletnica goniona przez rój os. Kim on dla niej był?
Nagle poczuła czyjąś rękę na włosach. Podniosła oczy i napotkała spojrzenie czarnowłosego.
- Miałem zamiar przywalić Natsu, ale trzeba coś poradzić na twoje przeciekające paczajki - uśmiechnął się i podał jej rękę - Pójdziemy coś zjeść?
Lucy bez słowa pokiwała głową, delikatnie złapała jego rękę i wstała.
- Ale ty stawiasz - powiedziała i otarła oczy - Inaczej sama pobiję Na-natsu.
- Jasne, jasne - zaśmiał się - Nie dasz rady mnie powstrzymać.
Tak, zdecydowanie ma świetnych przyjaciół.
//messenger//
Stalkerka jest online.
#herbata4ever: Oho, zaraz się zacznie
Stalkerka: GDZIE JEST PANICZ GRAY
#herbata4ever: Juvia, może jeszcze raz zemdlejesz? Co ty na to?
Stalkerka: Juvii wróciła świadomość gdy znikł zapach panicza Graya
#herbata4ever: Czym ty jesteś
Chłopak Juvii💕 jest online.
Psycho Psycholog: Już wróciłeś?
Stalkerka: Panicz Gray wrócił dla Juvii~
#herbata4ever: I co, siedzisz w areszcie?
Chłopak Juvii💕: W kawiarni z Lucą
#herbata4ever: Ejejej, randki później
Chłopak Juvii💕: Pfff
Chłopak Juvii💕: Lucyna jest strasznie smutna i płacze
Chłopak Juvii💕: A jak najlepiej pocieszyć kobietę?
#herbata4ever: Złożyć jej u stóp głowę byłej miłości?
Psycho Psycholog: Jedzenie?
Chłopak Juvii💕: Pomysł Levy jest lepszy
#herbata4ever: Nie znasz się
Stalkerka: Paniczu Graaaay~
Chłopak Juvii💕: Shit
Stalkerka: Czyżbyś zostawił Juvię dla Lucy, hmm?~
Stalkerka: CZYŻBYŚ WZGARDZIŁ MIŁOŚCIĄ JUVII, HMMMM?~
Stalkerka: I ZOSTAWIŁEŚ JUVIĘ Z BIAŁYM NUDYSTĄ?
#herbata4ever: Tja, czarny nudysta jest lepszy
Chłopak Juvii💕: Spokojnie
Stalkerka: SPOKOJNY TO TY W GROBIE BĘDZIESZ
Stalkerka: LEŻĄC NA WIECZNOŚĆ KOŁO JUVII
Użytkownik #herbata4ever zmienił pseudonim użytkownika Chłopak Juvii💕 na Murzyn.
#herbata4ever: Ty czarny nudysto
Lully jest online.
Lully: Wbijam do was, bo Gray ma podejrzanie cierpiący wyraz twarzy i gapi się w telefon
Murzyn: Uciekaj
Lully: ?¿
Stalkerka: NO WITAM RYWALKO W MIŁOŚCI
Stalkerka: UWIODŁAŚ MI PANICZA I UPROWADZIŁAŚ
Stalkerka: GRRRR
Lully: Nic nie zrobiłam
Lully: Wracam sączyć kawę
Lully jest offline.
Stalkerka: WRACAJ MI T
Stalkerka: Hej, tu Lyon
#herbata4ever: Cooo
Stalkerka: Juvia zaczęła wrzeszczeć i podtapiać nam gildię
Stalkerka: Więc musieliśmy ją uspokoić :))
Murzyn: Tylko nie zróbcie jej krzywdy
Stalkerka: Kim jest murzyn xDDDDD
Murzyn: Jeśli pod tymi białymi kudlami zapodziało się coś, co niektórzy zwą mózgiem to się domyślisz, świniooki
Stalkerka: Też cię lubię Gray
Stalkerka jest offline.
Ciocia Lisia jest online.
Ciocia Lisia: Mam dobrą i złą wiadomość
Ciocia Lisia: Dobra, że moja głupia siostrzyczka już się uspokoiła
Murzyna: A ta druga?
Ciocia Lisia: Jak Mira poszła do Erzy zastała ją w miarę przytomną i podobno wyglądała jakby coś sobie przypominała. Ale w pewnej chwili umilkła i straciła przytomność. No i podobno do teraz jej nie odzyskała...
Psycho Psycholog: Musimy się pośpieszyć i znaleźć tego przeklętego maga
Psycho Psycholog: Inaczej utracimy ją na zawsze
Murzyn: Choleraaa
//pv. Natsu//
Jasno, ciemno, zimno, ciepło, cicho, głośno... Miał otwarte oczy, ale nic nie widział, wszystkie dźwięki były przytłumione, nie reagował na dotyk. Tylko jedna myśl, jak natrętna osa, krążyła mu po łbie.
Odpręż się...
I chociaż na początku coś w nim walczyło, teraz powoli znikało.
Jasno, ciemno, zimno, ciepło, głośno, cicho... Poczuł, jak lodowata rzecz oplata mu przedramiona, szyję, głowę. Nagle wzrok gwałtownie mu wrócił - widził twarze swoich przyjaciół, gildię, dom. Igneela! Ale za każdym razem, gdy wspomnienie przetaczało się przez jego wzrok... Znikało. Nie pamiętał, co przed chwilą widział.
Wreszcie wszystko zatrzymało się na twarzy jakiejś blondynki. Płakała. Serce mu się ścisnęło, ale mógł tylko patrzeć. Chciał krzyknąć, ale nic nie wydobywało się z jego ust.
Chodź.
Obcy głos rozległ się echem, a ciemna sylwetka zamajaczyła za płaczącą dziewczyną i wyciągnęła ku niemu dłoń. Nie miał wyboru. Powoli, jak w koszmarze, wyciągnął swoją rękę ku niej.
Tylko trochę, a uwolni się od wszystkiego.
Ale dlaczego ten cień wydaje się tak szyderczo uśmiechać?
//messenger//
Murzyn: To ja znikam, idziemy z Lucą po tego dupka
#herbata4ever: Napisz potem jak poszło
Ciocia Lisia: I przywlecz go do gildi, bym mogła go zabić, wskrzesić i jeszcze raz zabić :))
Psycho Psycholog: Sadyzm jest u was dziedziczny?
Ciocia Lisia: Wydaje mi się że tak
Murzyn jest ofline.
Mały Zboczeniec jest online.
#herbata4ever: Już myślałam że nigdy tu nie przyjdziesz
Mały Zboczeniec: Co jest z Natsu?
#herbata4ever: Poscrolluj
#herbata4ever: I?
Mały Zboczeniec: Czyli gdzie on jest?
Psycho Psycholog: No przecież umiesz czytać
Mały Zboczeniec: Jasne, ale tak parę minut temu straciłam zapach pana Natsu
#herbata4ever: Kolejna Juvia
Mały Zboczeniec: Nie, serio
Mały Zboczeniec: Smoczy Zabójcy przykładają dużą wagę do zapachów
Mały Zboczeniec: Każdy ma inny, ściśle powiązany nie tylko z ciałem, bo także z charakterem itp.
Ciocia Lisia: I zapach Natsu przepadł?
#herbata4ever: Może wreszcie się umył?
Mały Zboczeniec: Coś jakby nagle znalazł się baaardzo daleko
Mały Zboczeniec: Albo...
Ciocia Lisia: Weź nie katuj nas tymi kropkami
Mały Zboczeniec: Zapach pani Erzy też tak nagle znikł
Ciocia Lisia: SUPER, JESTEŚMY W CZARNEJ DUPIE
Ciocia Lisia: JEMU TEŻ ZABRALI PAMIĘĆ CZY CO!?
//pv. Lucy//
- Naprawdę ci dziękuję - blondynka zaśmiała się. Razem z Grayem spędziła miły czas w kawiarni, tak więc jej nastrój się zmienił. Starała się wyprzeć tego różowowłosego dupka z głowy, a było to trudne. Zważywszy że właśnie szli do baru go pobić.
- Służę pomocę o każdej godzinie dnia i nocy, o ile jakiś niebieski kleszcz się na mnie nie zawiesi - zawtórował jej śmiechem Gray - Bardzo miły, ale jednak kleszcz.
Stanęli przed swoim celem.
Chłopak spoważniał i wziął głęboki oddech, po czym popchnął drzwi i wparowali do miejsca zbrodni.
- Prowadź - mruknął. Dziewczyna pokiwała głową i ruszyła. Jednak...
- Nie ma ich - stwierdziła, stając w miejscu - Poszli gdzie indziej.
Czarnowłosy warknął coś pod nosem i odwrócił się.
- Załatwimy to inaczej - wycedził i podszedł do barmana.
- Był tu taki różowowłosy chłopak, mniej więcej mojego wzrostu, i ... - spojrzał na Lucy - Jak ona wyglądała?
- Granatowe włosy, jasna cera.
- Dziewczyna tu była - po krótkiej chwili powiedział mężczyzna - Ale przyszła sama i piła kawę o tu - pokazał palcem - Niedawno wyszła. Żadnego chłopaka przy niej nie było.
- Nie chrzań - Gray uderzył w barek, aż kieliszki niebezpiecznie zadygotały - On tu był!
Mężczyzna z niewzruszonym spokojem powtórzył swoją wcześniejszą wypowiedź. Czarnowłosy już gotował się do walnięcia go w tą parszywą gębę, gdy Lucy położyła mu dłoń na ramieniu.
- Spójrz na jego oczy - szepnęła.
Spojrzenie barmana było szklane, jak u lalki. Zupełnie nieobecne.
- Dziękujemy za pomoc - odciągnęła przyjaciela i wyszła na zewnątrz.
- Sugerujesz że... - zaczął Gray, ale blondynka nie dała mu skończyć.
- Natsu mógł mieć rację - powiedziała, patrząc tępo w niebo - Barman powtarza formułkę wepchniętą mu do głowy, on znikł...
- Czyli to tamta laska jest odpowiedzialna za kradzież wspomnień - Gray podrapał się po karku - Tylko dlaczego Erzę zostawiła, a Natsu przepadł?
- Najprawdopodobniej - Lucy poczuła zimny dreszcz strachu, przebiegający jej po plecach - Ma wobec niego inne zamiary.
Zapadła cisza, nie wróżąca nic dobrego. Wiatr cicho zawodził wśród drzew, a z piersi blondynki wyrwało się westchnienie.
- Natsu... - szepnęła, a łzy znowu popłynęły po jej twarzy. Jednak tym razem otarła je jednym ruchem ręki. Zacisnęła dłonie w pięści - Dopadnę ją. Przysięgam!
^^^
1193 słów
^^^
Ha, zebrałam się w sobie i napisałam. Byłoby szybciej, gdybym nie uznała że 500 słów to za mało. Anyway - pogrubień i kursywy ni ma, bo jestem ciele i nie umiem ich sobie włączyć/zastosować/idk. Mam nadzieję że wam się spodoba i poświęcicie pare sekund na kliknięcie tej gwiazdeczki i sklecenie jakiegoś komentarza.
A "next" za jakieś dwa miesiące
I nie, nie shipuję Graya i Lucy
Ciao!
~Nietopesz
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro