Rozdział 13
Elizabeth
Cały dzień chodziłam bez celu. Nic nie wiedziałam co się dzieje do okoła mnie nie byłam również w pełni świadoma swoich czynów. Cały dzień byłam przytłoczona wiadomością z poprzedniego dnia. Nie mieściło mi się to w głowie jakim cudem przez tyle lat taka informacja nie wyszła na światło dzienne. I jeszcze fakt ,że mam jakąś babcie która odszukała mnie po tylu latach ... niesamowite a za razem nie wiem czy prawdziwe. Może podwajając się za moją babcię ma jakiś ukryty cel ? Albo jest to ktoś z Black Angles ? Może namierzyli mnie ? Jezu .... O co tutaj chodzi ? – cały czas to pytanie świdrowało mi w głowie i nie dawało normalnie funkcjonować.
Nagle do mojej głowy wpadł świetny pomysł. Przecież mam ten numer z którego dzwonił tan mężczyzna. Niczym uskrzydlona pobiegłam do komputera i weszłam w telekomunikacyjną bazie danych i szybko wstukałam numer z telefonu. Po chwili oczekiwania ku mojemu zdziwieniu na ekranie wyświetliły się dane pewnej kobiety...
Sonia Foster – przeczytałam na głos. Ale przecież dzwonił do mnie facet? Nie rozumiem. Postanowiłam wpisać tę panią do bazy danych bo może tam dowiem się o niej czegoś ciekawego. Po chwili wyskoczyły mi jej akta i wszystkie dostępne informacje.
Urodzona w ...1949r. w Londynie ...ukończyła szkołę z wyróżnieniem ... bla bla ... Mąż Eric Foster... troje dzieci dwóch synów i jedną córkę.
Nic wartego uwagi. Po chwili jednak do mojej głowy wskoczył mi pewien dziwny pomysł. Zjechałam wzrokiem do rubryki z dziećmi i skopiowałam imię i nazwisko jej córki : Adel Foster. Chwilę trwało wyszukiwanie ale się udało. W bazie jednak okazało się ,że pod jej nazwiskiem istnieje wiele kobiet. Zaczęłam więc od początku. Za każdym razem sprawdzałam imiona rodziców i tym oto sposobem wykreśliłam z listy kilka Adeli Foster.
Sprawdzałam już chyba piątą albo szóstą kiedy ku mojej uciesze ujrzałam w rubryce rodzice: Sonia Foster i Eric Foster. – jupi pomyślałam. Zaczęłam czytać od początku. Jej kartoteka była czysta – zero przestępstw wzorowa obywatelka. Jednak coś mnie zaciekawiło. A mianowicie Zack Winslet – jeden z bogatszych ludzi ostatnich lat ,który zginał w wypadku samochodowym ... w nie wyjaśnionych okolicznościach. Nie wiedziałam ,że miał żonę. Nigdzie o tym nie wspominali ... dziwne. Książe Maroka wyszedł za jakąś zwykłą amerykankę ... nic dziwnego ,że nie na takich informacji w sieci, Jednak po za tym ciekawym elementem nic ciekawego nie znalazłam i postanowiłam dać spokój, bo przecież co mi to da ,że się czegoś dowiem ? Przecież na dobrą sprawę tan koleś mógł ukraść telefon tej biednej staruszce ... nic nie kapuję z tego ... powinnam gdzieś wyjechać odpocząć bo ja nie daję rady z tym wszystkim .. to podwójne życie , wieczne kłamstwa ... to za dużo jak na jedną osobę.
Załamana schowałam głowę w dłonie i głośno westchnęłam. Mój spokój jednak nie trwał zbyt długo bo po chwili do mojego gabinetu wpadł posłaniec z jakąś kopertą.
- Pani jest Elizabeth Fox ? – przeczytał z koperty
- Tak to ja- powiedziałam pewnie podnosząc głowę
- Proszę tu podpisać – podsadził mi długopis i kartkę na której miałam złożyć podpis- Dzisiejsza data i czytelny podpis – powiedział uprzejmie
-Proszę – oddałam mu kartę i długopis a odebrałam pakunek.
Zaciekawiona obejrzałam dokładnie paczkę jednak nie było na niej nadawcy co wydało mi się trochę podejrzane. Mimo to postanowiłam otworzyć ostrożnie pakunek. Znajdowały się w niej same kartki oraz mała teczka. Postanowiłam najpierw przeczytać co ktoś chce mi przekazać. I nie mogłam uwierzyć w to co widzę ....
Droga : Elizabeth , Saro , Nicoll czy jak tam mam cię nazywać. Po prostu moja wnuczko
Wiem ,że po tylu latach ta wiadomość nie jest da ciebie łatwa , ale wiem również ,że od zawsze nie czułaś się w pełni członkiem twojej rodziny. Moja córka a twoja matka nie wiedziała ,że tak wcześnie odejdzie z tego świata, jak już pewnie wiesz na skutek poważnego wypadku w którym również zginą jej mąż a twój ojciec i jak wszystkim się wydawało również ty. Ponad dwadzieścia lat nie miałam pojęcia o twoim istnieniu. Ludzie którzy wtedy znaleźli ciebie zataili przede mną fakt ,że przeżyłaś ,że istniejesz istniejesz. Na łożu śmierci pewna pani wyznała mi prawdę mówiąc ,że została do tego zmuszona i jej jest bardzo przykro. Przez długi czas nie mogłam w to uwięzić i byłam zdruzgotana. Przez pewien czas byłam odcięta od świata. Jednak po pewnym czasie kiedy ze wszystkim się uporałam zaczęłam szukać na twój temat informacji. Przyznam ,że to nie jest łatwe bo cały czas zmieniasz imiona i często zmieniasz miejsce zamieszkania. Wiem ,że to co napisałam może wydawać ci się dziwne albo chore ale ja chcę aby jej śmierć nie poszła na darmo. Chcę ciebie poznać mimo ,że wiem o tobie bardzo dużo ...są to jedynie suche fakty. Ja chcę dowiedzieć się jaka jesteś w różnych sytuacjach, co cię cieszy a co denerwuje , jak zwracasz się do swoich dzieci , jak reagujesz jak coś przeskrobią a jak kiedy chcesz ich bronić. Ty też zostałaś matką w bardzo młodym wieku , jednak ty najlepiej poradziłaś sobie z naszej trójki. Jesteś wspaniała i mam nadzieję ,że nic ani nikt nie jest w stanie sprawić abyś myślała inaczej.
Chciałabym podpisać się jako twoja babcia ale wiem ,że to nie jest odpowiedni moment więc podpiszę się tylko jako :
Sonia
PS
Proszę nie odtrącaj mnie biorąc mnie za jakąś psychopatkę. Przez ponad Dwadzieścia lat żyłam w żałobie po stracie jedynej wnuczki. Mam również nadzieje ,że niebawem zobaczymy się i nadrobimy te wszystkie lata rozłąki.
Czytałam to ze łzami w oczach. I w ciąż zadawałam sobie to pytanie : dlaczego ja ? Dlaczego w takim momęcie ? I z kąt ta kobieta zna moje prawdziwe poprzednie imiona ? Kim ona do cholery jest? I dlaczego jej tak zależy na spotkaniu ze mną?
Zamknęłam swój gabinet dając upust swoim łzą. Od dawna nie czułam tak silnej bezradności i potrzeby przytulenia się do mojego Mat’a. No właśnie Mat- na samo wspomnienie o nim zrobiło mi się jeszcze gorzej i rozpłakałam się jak małe zagubione dziecko – którym teraz się czułam
___________________________
I jak ? rozdział bardzo smutny . Ale zawsze po burzy przychodzi słońce ... które w moim opowiadaniu przyjdzie niebawem
Komutujcie piszcie głosujcie
Buziaczki Marci
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro