Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rodział 1

Marlinka147

Elizabeth - ( Sara / Nicoll z poprzedziej cz )

Jak zawsze obudziłam się wcześnie rano z powodu koszmarów. Mam je od ... no mam je już bardzo długo i niemiałam ich tylko wtedy kiedy razem z dzieciakami i Matem mieszkaliśmy w jednym domu. No właśnie Mat ? Dzwoniłam do swoich ludzi w Seattle i dowiedziałam się ,że oni nic nie wiedzą gdzie on jest ale wiedzą ,że policja go odwiozła na lotnisko wraz z eskortą. I to mnie dziwiło z koro mieli na niego dowody dlaczego załatwili mu nietykalność? Nic w tej historyjce się kupy się  nie trzyma ...
Nie mogąc już dłużej myśleć o tym wszystkim wstałam z łózka i poczłapałam do biurka z laptopem. Otworzyłam go i wpisałam w wyszukiwarkę : Wiadomości Seattle.-Może stamtąd się czegoś dowiem. - pomyślałam. Od razu przed oczami ukazała mi się dość ładna strona internetowa mojego starego miasta a na pierwszym miejscu wielki nagłówek : Gang Black Angeles znowu w akcji...- postanowiłam wejść w to. Po chwili ładowania zaczęłam czytać artykuł.
Było w nim napisane ,że po wielkiej policyjnej łapance gang postanowił nieco zmienić swoje cele. Już się nie ukrywają tylko jawnie porywają dziewczyny a jak ktoś z nimi jest to podcinają gardła , lub pakują kulkę w łeb i zostawiają zaszyfrowane wiadomości. Na domiar złego jeden z członków gangu został złapany a jak się go pytali dlaczego to zrobił to powiedział ,że jakby miał wybierać między kulą w łeb a więzieniem to wybrał by to drugie. - ale jaka kulka ? Ktoś ich szantażuje żeby zabijali? Nic z tego nie rozumiem - Dalej było o tym ,że policjantka która zajmowała się długo tą sprawą pod przykrywką ( znaczy to to samo co pod innym nazwiskiem ) została brutalnie zamordowana- dziwne przecież to ja się tym zajmowałam ... Chyba ,że taki był ich plan zamaskowania mojego zniknięcia , ale tym którym zależy na tym ,żeby mnie dopaść to i tak nie zniechęci -
Dobiegłam do końca artykułu i wpisałam frazę : nowe poczynania gangu Black Angeles. Od razu pojawiły mi się tysiące artykułów o brutalnych mordach i o tajemniczych szyfrach. - ciekawe czy znajdę gdzieś jeden z szyfrów - pomyślałam. Chociaż to jest nie możliwe - pomyślałam za chwilę .Jednak moja ciekawość okazała się silniejsza i po chwili znalazłam kiepskie zdjęcie z miejsca zbrodni zrobione telefonem. Kliknęłam w nie i aż wstrzymałam oddech. Jak oni mogą tak masakrować ludzi ? Na to nie da się patrzeć. Zrobiłam zbliżenie na kawałek papieru leżący na ofierze. Niestety nic nie był widać - czyli nic znowu - pomyślałam. No nic z tym nie zrobię. Zamknęłam komputer i odeszłam od biurka. Była godzina 2:45 a ja nadal nie śpię. I cały czas myślę o tym o czym nie powinnam ...
Poczłapałam do lodówki i wyjęłam sobie wino i wypiłam prosto z gwintu. Jak nie powiem kto ... Jak tak dalej pójdzie to wyląduje w zakładzie dla czubków , nic tylko myślę i myślę ....

Bruno - ( Mat z poprzedniej cz. jakby ktoś nie pamiętał )

Od kiedy przyjechałem do nowego „ domu „ nie mogę sobie znaleźć nim miejsca i cały czas mam zwidy. Widzę to dzieci to Sarę która prawdopodobnie już Sarą nie jest . Mimo to w ciąż ją kocham i żadna banda nadętych policjantów i kolesiów ze służb tego nie zmieni. Tylko jak mam się o nich czegoś dowiedzieć ? Przecież oni nawet mnie nie dopuszczają do papierów ...z resztą zawód dali mi super .... Nauczyciel . Czy ja wyglądam na palanta ? Jeszcze jakby tego było mało uczę WF i mam własną klasę ... Banda nadętych małolatów którzy myślą ,że wejdą mi na głowę ... I dlatego tak bardzo przypominają mi mnie z młodości , tylko ,że mi nikt nawet nie próbował pomóc a ja z nimi mam dość dobry język ... przynajmniej tak mi się wydaje. I jeszcze ta cała Anastazja ( wice dyrektorka szkoły w której pracuje) ciągle przystawiająca się do mnie i to tak ,że nawet uczniowie śmieją się, że desperatka chwyci się każdej liny żeby nie zostać starą panną. Jeszcze jakby nie była prawie pięćdziesięcioletnią nauczycielką która w dodatku uczy wiedzy sexualnej i ubiera się jakby nadal miała ze dwadzieścia lat... Jeszcze jakby tego było mało nauczyciel muzyki który jest gejem Aron ( typowy czterdziestolatek) Który kiedy zobaczył ,że oparłem się urokowi Panny Anastazji ,postanowił spróbować swoich szans. Zaprosił mnie na piwo a ja niczego nie świadomy zgodziłem się i to jeszcze z „największą przyjemnością ''. No i co poszliśmy do zwykłej knajpy ,zamówiliśmy piwo i usiedliśmy przy stoliku. Wtedy się zaczęło .... Gdy kelner przyniósł piwo Aron chwycił mnie za rękę i powiedział ,że mnie rozumie i ,że jemu przydarzyło się to samo. Ja zdziwiony ,że ktoś może być w podobnej sytuacji i ,że on ogóle wie o tym co mnie spotkało zacząłem mu się zwierzać i na całe szczęście ,że w odpowiedniej chwili przypomniało mi się ,że ja go ogóle nie znam i nie mogę mu nic powiedzieć. A z tego co mu zdążyłem powiedzieć to zrozumiał ,że nieszczęśliwie się zakochałem. On odebrał to w inny nieco sposób i niespodziewanie obiją mnie w stylu „zakochanych'' i pocałował w czoło. Jak to tylko zrobił ja jak oparzony odsunąłem się od niego i z dziwnym wyrazem twarzy się mu przyglądałem. On zdezorientowany całą tą sytuacją (nagłym odtrąceniem ) Patrzył na mnie pytającym wzrokiem. Nie byłem w stanie nic z siebie wykrztusić, lecz w końcu po pewnym czasie przemogłem się i powiedziałem :
- Nie zrozum mnie źle ale ...no wiesz ja nie kumpluję się w taki sposób z facetami ...- wykrztusiłem z siebie lekko zakłopotany całą sytuacją.
- Ale przecież ty nie chciałeś się spotkać z Anastazją ja myślałem ,że ...może coś ,żę może jednak jesteś gejem po za tym nikt jeszcze nigdy jej nie odmówił chyba że Oscar ale on ma żonę i dzieci ,a ty?
- Aron proszę cię to ,że nie poszedłem do łózka z podstarzałą laską mającą menopauzę i próbującą samej sobie wmówić ,że tak nie jest to nie znaczy ,że jestem gejem!! A po za tym ja kocham pewną KOBIETĘ i nie zamierzam się z nikim wiązać. Rozumiesz ?
- Jaką kobietę? przecież nikt nie wiedział cię tu z żadną kobietą ? - Zapytał podejrzliwie a ja momentalnie posmutniałem
- Wiesz kocham pewną kobietę całym sercem ale ,o tej sprawie nie mogę nic mówić..... nawet tobie to dla mnie bolesny temat - Powiedziałem bardzo poważnie i sądząc po wyrazie jego twarzy chyba zrozumiał - Ale to nie znaczy ,że nie możemy być przyjaciółmi prawda ?- zapytałem właściwie z grzewczości bo jakoś zrobił mi się go żal.- on tylko potrząsną potwierdzająco głową i na raz wypił resztę piwa z kufla

***

Jak tylko wróciłem do domu pewna rzecz nie dawała mi spokoju. Otworzyłem laptopa i wpisałem w google Wiadomości Seattle w nadziei ,że może tam znajdę coś co rozwieję moje wątpliwości. Kliknąłem w nagłówek newsy i po chwili ujrzałem kilkanaście nagłówków. Zacząłem je po kolei czytać i moje obawy się potwierdziły. Nic a nic o gangu. Zero akcji ,zero morderstw nic .... kurwa czyżby nas nabrali. Postanowiłem zadzwonić do zaufanego mojego człowieka który wiem ,że zawsze wszystko wie i, że w każdej sytuacji mi pomoże. Podszedłem do książki pt." Kod da Vinci „ i przewróciłem na 111 stronę , od razu zapisałem numer telefonu i błyskawicznie go wybrałem. Po kilku sygnałach w słuchawce usłyszałem znajomy mi głos.
- Halo - usłyszałem suchy i podejrzliwy ton głosu mojego przyjaciela
- Zielony kod 13567- powiedziałem szybko
- Mat? Satry co z tobą? Wiesz ile razy do ciebie dzwoniłem ? Gdzie ty jesteś ?- zaczął zasypywać mnie masą pytań
- Santiago ... dasz mi dojść do ...- nie zdążyłem dokończyć bo znowu mi przerwał
- A zapomniałem im mniej wiem tym lepiej ... o co chodzi ?- zapytał podejrzliwie
- To nie tak stary po prostu nie mam dużo czasu... pamiętasz jak podawałem ci numery nadajników jakiś czas temu ?
- No pewnie ,że tak mam je gdzieś zapisane poczekaj .... No mam ...
- Namierz mi je proszę ...-powiedziałem błagalnym tonem
- nic nie wiem i mam ci coś zrobić ? Wraca stary Mat ...Już czekaj - przez chwilę w słuchawce słyszałem jedynie dźwięki naciskanych klawiszy- No mam Dwa nie są aktywne ale jeden ... mam ale najpierw powiesz mi o co chodzi
- Satry proszę śpieszy mi się powiedź chociaż który jest aktywny
- Ten z końcówką 980 - to kod Martina pewnie go nie sprawdzali albo ktoś inny ma jego kod dla zmyłki - I jest aktywny na co? Na Alasce ? Stary powiesz mi o co chodzi albo dalej nic ci nie powiem ..
- No dobra ...Pamiętasz Sarę ?- zapytałem lecz nie usłyszałem odpowiedzi
- no pewnie wybrankę twojego serca
- tak właśnie ją . Nie dawno urodził mam się synek ale nie ważne , wywieźli ją nie wiem gdzie i po co. I dal tego dzwonie ...jesteś jedyną osobą której ufam
- miło mi to słyszeć ale Satry w coś ty się wpakował ? Wiesz gdzie ją zlokalizowałem ? - na chwilę przerwał jakby sam nie wierzył w to co widzi na ekranie komputera - Jest na Alasce na terenie dawnego poligonu wojskowego - znowu na chwilę przerwał - wiesz co tam teraz jest ?- zapytał mnie podejrzliwie
- Nie niby z kąt mam takie rzeczy wiedzieć?
- To jest chwilowa kryjówka świadków koronnych. Trafiają tam wszyscy na początku a przynajmniej większość bo jeszcze jest drugi obóz ale nie ważne, co ona tam robi ? - krzykną do słuchawki tak głośno ,że musiałem odsunąć telefon od ucha bo bym ogłuchł - Czekan na wyjaśnienie- powiedział stanowczo
- Jeju na serio ? Proszę ..
- Mów !-przerwał mi
- No dobra ... Była jakaś akcja planowana na nią przynajmniej tak powiedziała nam policja i każde z nas wywieźli w inne miejsce
- To dlaczego jej szukasz ?- zapytał zdziwiony
- Bo kilka rzeczy mi się nie zgadza i musze to sprawdzić bo oszaleję - wykrzyczałem w słuchawkę
-Ale przecież ty nie możesz się do niej zbliżyć jeżeli ona rzeczywiście świadkiem koronnym to na obstawę ... nie da rady
- No właśnie wiem dlatego dzwonię. Dasz rade coś zrobić ? Lub znaleźć na ich temat ? - zapytałem z nadzieją w głosie
- No Stary przecież1 nie wierzysz we mnie ? Jasne nam lokalizację i wiem kto i jak daj mi chwile oddzwonię za chwilę- powiedział szybko i się rozłączył a ja czułem jak moje serce zaczyna szybciej bić na samą myśl ,że mogę się czegoś dowiedzieć o nich.

Z niecierpliwością wpatrywałem się w komórkę ale nikt nie dzwonił. Wykurzyłem się bo myślałem ,że Santiago za chwile zadzwoni a tu masz. Każda sekunda niewiedzy dłuży mi się jak co najmniej jedna era. Dzwoń!!!!!!


______________________________________

I jak wam się podoba ? Pierwszy prawdziwy rozdział mojej nowej powieści.

Piszcie o wszystkim jak wam się podoba nie podoba ok ?

Marci

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro