Rozdział 9 "Tajna roślinność Dark Core cz. 3"
Kiedy wszystkie zjadły już swoją porcje papki, Ewelina spytała :
- Nie możecie rozwalić tych krat? -
- Nie. Są chronione potężną Pandoriańską magią. Nie dam rady ich zniszczyć. - Odpowiedziała Linda, co chwilę uderzając w kraty różowymi promieniami światła.
- Nic. Ani drgnie. - Lisa oparła się o ścianę.
- Może ja spróbuję? - Ewelina podeszła do krat i walnęła pięścią w jedną z nich. Kraty nadal stały. Nagle w jej prawej ręce pojawiły się błękitne iskry. Kilka sekund później, miała w ręce niebieską kule energii. Przestraszona dziewczyna, odruchowo odrzuciła ją w stronę krat. Kula uderzyła w kraty, robiąc w nich wielką dziurę.
- Jak ty to zrobiłaś? Żadna magia w takiej postaci nie mogłaby zniszczyć krat! - Zdziwiona Lisa, aż osunęła się na ziemię.
- Ja... nie wiem... . Jakoś tak... wyszło! Sama nie wierze! - Ewelina obejrzała dokładnie swoje ręce w poszukiwaniu źródła tak mocnej energii, jednak nic nie znalazła.
- Nieważne! Grunt, że możemy uciec! - Powiedziała Linda, po czym przeczołgała się na drugą stronę. Rozejrzała się i krzyknęła :
- Pusto! Można iść! - Ewelina i Lisa po kolei przeszły przez dziurę w kratach. Wszystkie trzy na wszelki wypadek, schowały się za zielonym pudłem.
- Myślicie, że w którą stronę iść? - Spytała Lisa. Linda i Ewelina pokręciły głowami, na znak, że nie wiedzą.
- Myślę, że prosto. - Stwierdziła Linda, ruszając w tamtą stronę. Nagle Lisa złapała ją za rękę i pociągnęła z powrotem za pudło. Obok nich przeszedł strażnik.
- Bądź bardziej ostrożna! Ktoś mógł cię zauważyć! - Ewelina przyłożyła palec do ust, na znak, żeby się uciszyły. Strażnik rozejrzał się podejrzliwie po "korytarzu" , po czym otworzył jedno z pudeł obok nich. Chwilę w nim grzebał, a potem wyjął z niego "gaśnice" z ropą w środku. Podszedł do krawędzi platformy i wylał jej zawartość do morza. Woda przy krawędzi zaczęła zmieniać kolor na brudną zieleń. Strażnik wrzucił pustą "gaśnicę" do śmietnika i odszedł.
- Czy w tej gaśnicy była... - Zaczęła Lisa.
- Tak. Ropa. - Potwierdziła Ewelina. Obie popatrzyły na nią, tak jakby umiała przepowiadać przyszłość.
- Skąd wiesz? -
- Kiedy zwiedzałam plaże, znalazłam taką "gaśnicę" i sprawdziłam co jest w środku. - Odparła, wychodząc zza pudła. Nagle strzeliła w nią jakaś fioletowa kula światła i Ewelina znieruchomiała.
- EWELINA!!!!!!!!!!! - Lisa i Linda krzyknęły przerażone. Niedaleko nich stał Darko. Zaśmiał się szyderczo i łupnął laską o podłoże. Platforma zadrżała. Nagle zza pudła wyleciała druga kula, która zdjęła czar. Ewelina poruszyła się lekko, jednak zaraz znowu znieruchomiała. Lisa wyszła z ukrycia i wysłała kolejne strumienie energii. Darko robił to samo. Przepychali się tak przez chwilę, a potem obaj przewrócili się w tył. Kiedy Ewelinie udało się pewnie stanąć na platformie, poczuła jak po jej ciele rozpływa się dziwne ciepło. Zaraz potem, jej oczy zalśniły Pandoriańskim światłem, a ona cała zaczęła świecić oślepiającym światłem...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro