Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VIII

Tydzień temu zacząłem rehabilitacje, znajomy nikomu nie powiedział, że jestem w kraju i że w ogóle mnie spotkał. Ćwiczenia może nie wyglądają na trudne, ale jednak ciężko mi jest i to bardzo. Często mnie boli w odcinku lędźwiowym. Rehabilitant mówił, że to zawsze występuje po tym co przeszedłem. Dziwnie się czuję gdy zaczynam uczyć się chodzić na nowo, zważywszy na to, że kiedyś jako małe bobo stawiałem swoje pierwsze kroczki. Czuję się jakbym narodził się na nowo.
- Dobrze, jeszcze kawałek. Wiem, że masz dość, ale jeszcze trochę. Dasz radę.- mówił mój rehabilitant. Gdy byłem już na końcu musiałem się zachwiać i gdyby nie on leżałbym jak długi na podłodze. – Udało Ci się. – pomógł mi się dźwignąć do góry i usiąść na jednej z puf, po czym podał mi wodę.- To co? Koniec na dzisiaj?- kiwnąłem głową na zgodę, bo niedbałym rady.- Pamiętaj, teraz idziesz do masażysty, a potem na spokojnie do domu. Wolałbym abyś częściej chodził niż jeździł taksówkami. Musisz się tego nauczyć. Rozumiesz?- podał mi kulę gdy wstałem.
- Tak rozumiem, postaram się.-posłałem mu delikatny uśmiech, co odwzajemnił. Ruszyłem do pokoju, w którym mam mieć masaż mięśni, aby nie były takie spięte. Idąc w tamtym kierunku, nagle usłyszałem dość znajomy głos w oddali. Zerknąłem i ujrzałem Jimina i Yoongiego. Poczułem jak mnie coś od środka zaciska i zacząłem czuć jak moje oczy robią się mokre od łez. Szybkim krokiem z pomocą kuli wszedłem do tego pokoju.
- Kook, co się stało? Czemu płaczesz?- podszedł do mnie masażysta.
- Widziałem kogoś, kto nie wie że tutaj jestem. Nie widziałem go od czterech lat.- powiedziałem łamliwym głosem.
- Chodź, zrobimy ten masaż.- ułożyłem się na brzuchu i zaczął od moich ramion i karku. – A jak się nazywają? Będę pamiętał na przyszłość.- powiedziałem jak się nazywają. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, zakryłem swoją twarz.- Tak?- usłyszałem jak drzwi się otwierają i usłyszałem ich głos.
- Min Yoongi, miałem przyjść i się umówić.- co mu się stało? To było jedno pytanie, które przeszło mi przez głowę. Rozmawiali chwilę.
- Już do Ciebie wracam młody.- poczułem jak zaczął mocno masować mój odcinek lędźwiowy. Zawyłem z bólu, przez co przestał automatycznie.- Możecie już iść a ja idę po rehabilitanta, musi mi pomóc z pacjentem. Ale chwileczkę, w skali od zera do dziesięciu jak bardzo Cię boli?- wyciągnąłem dłoń i pokazałem siedem.- Już po niego idę. A wy, sio.- nastała cisza więc odsłoniłem twarz. Nikogo nie było, ulga tak trochę. Bolało mnie jak cholera, zaczęły mi łzy wypływać. Kurwa. Do pokoju wszedł rehabilitant z masażystą. Zbadał mój kręgosłup i ciężko westchnął.
- Jedziemy do szpitala, muszą Cię prześwietlić.- pomogli mi usiąść na wózku, swoją droga dawno na nim nie jeździłem. Staliśmy na zewnątrz czekając na karetkę, wtedy ujrzałem Jimina. Nie patrzył na mnie, więc o tyle dobrze. Nagle usłyszałem swoje imię, spojrzałem była to SooJi. Miałem wielką nadzieję, że Jimin jej nie usłyszał.

<Jimin>
Byłem z Yoongim w Centrum Rehabilitacji, bo ciołek się przedźwigał w pracy i ledwo ręką rusza. Nie wiem dlaczego, ale chłopak którego widziałem na korytarzu i stał do nas bokiem z twarzy przypominał mi kogoś, tylko za Chiny ludowe nie wiedziałem kogo. Gdy byliśmy w gabinecie, ten sam chłopak, którego widziałem leżał i czekał na masaż. Gdy usłyszałem jego głos w postaci wycia też mi kogoś przypominał. Stwierdziłem, że mam coś nie tak z głową więc sobie odpuściłem zastanawianie się nad tym.
Po jakimś czasie staliśmy na zewnątrz, Yoongi z kimś gadał przez telefon, więc ja czekałem. Nagle zauważyłem SooJi. Tylko co tutaj robi siostra SeokJina? Nagle zawołała kogoś-kogoś o imieniu Jungkook. Zamroziło mnie na chwilę, nie. Nie możliwe aby to był on, SooJi by nam powiedziała przecież. Spojrzałem w stronę, którą biegła i ujrzałem, tego chłopaka który wydawał mi się znajomy. Moje serce zakuło, Jeon Jungkook to był on i siedział na wózku, był zmarnowany i blady. Widziałem go dobrze mimo iż byłem od niego daleko. Karetka przyjechała i go wniosła do pojazdu. Nie mogę uwierzyć w to, że nasz Kookie jest i że Ji nic nam nie powiedziała. Powiedziałem Yoongiemu, że pójdę się jeszcze przejść i żeby wracał do domu sam. Ja, Yoon i HoSeok mieszkamy razem, aby było taniej, bo my studenci mało zarabiamy. Ma się niedługo jeszcze wprowadzić Tae bo go rodzice denerwują. Nie mogę uwierzyć, że on wrócił. Jednak najgorsze jest to, że SooJi nic nam nie powiedziała. Nie powiem jak na razie Yoongiemu o tym odkryciu, bo boję się co może odwalić. Widać Jungkook ma powód aby nam się na oczy nie pokazywać. Jednak to boli Kook- boli, nawet nie wiesz jak bardzo. 

✰✰(¯'*•.¸,¤°     °¤,¸.•*'¯)✰✰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro