Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Był to zwykły dzień, a nawet bardziej nudny niż zwyczaj...

W Los Santos tego dnia nic się nie działo, żadnych Pacyfików, Humane Labsów czy innych większych napadów. Po za tym było bardzo mało policjantów, może przez to, że dochodziła już godzina 1 w nocy, a był owocowy piątek. Z tego też powodu golden trio postanowiło spontanicznie jeździć po mieście (oczywiście z dobrą fazą).

Do momentu, gdy David postanowił przerwać chwilową ciszę w samochodzie niecodziennym zakładem...

 - Erwin jesteś chętny na jakiś zakład? - rzucił do przyjaciela, po czym dodał - Żadnej aukcji w najbliższym czasie nie ma, a mogło by być zabawnie - spojrzał w lusterko samochodu by zobaczyć mimikę twarzy, bo siedział z tyłu.

- A jaki to zakład? - odpowiedział jakby od niechcenia, wiedział, że on mógł wymyślić totalnie coś głupiego i awykonalnego.

- No, wiesz jest taki policjant i to nie Montanha - podkreślił - Otóż będziesz musiał go poderwać na dowód, że ci się udało przyniesiesz coś z jego apartamentu - wyjaśnił

- No nie wiem... Jak ja się z tego wytłumaczę Heidi?

- Tylko o to się martwisz? - zapytał zaciekawiony Carbonara. 

- Oczywiście, że nie tylko o to, ja nie jestem gejem!

- Ta, a ja to Gregory Montanha - powiedział z sarkazmem.

- Dobra, cicho, wale prosto z mostu! - wypowiedział, bo już miał dość ich przekomarzanki – Podrywasz Capele, masz 2tygodnie w zamian dostajesz 10milionów i Gregory Montanha będzie ci służył na 2dni, na potwierdzenie musisz przynieść jakąś rzecz z jego chaty - powiedział na jednym wdechu Glinkenly.

- Jak ty przekonałeś Montanhę do tego? - spytał Nicollo.

- Nie ważne...

- A jeśli mi się nie uda? - zastanawiał się nad propozycją.

-  To nie możesz zrobić nic nielegalnego przez 2dni i będziesz służyć Montanhie w tym czasie.

High risk, ale chciałbym zobaczyć Montanhę mi usługującego... W sumie raz się żyje, jutro będę tego żałował, ale chuj - pomyślał Erwin. 

- Niech będzie, i tak nic ciekawego nie mamy obecnie, a przynajmniej udowodnię jaką to hotuwą nie jestem! - rzekł pewny siebie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro