5."Zwalisz mi...tylko ręką"
- Wyjdę jak zrobisz mi coś fajnego tymi twoimi pięknymi usteczkami, kochanie. - powiedział i położył nogi na szklany stolik.
- Nie ma mowy! Wyjdź! - krzyczałam, a kiedy wstał, to myślałam, że wygrałam, ale bardzo się myliłam.
Christopher zaczął chodzić po moim mieszkaniu i oglądać dosłownie wszystko aż w końcu znalazł zdjęcie mojej mamy.
Proszę odłóż je...
- Zostaw to! - wyrwałam mu z ręki zanim zdążył się przyglądać i odłożyłam na miejsce odwracając do góry nogami, żeby nie widział kto się znajduje na fotografii.
- Chce tylko zobaczyć czy zawsze byłaś taka seksowna...
- Eee...wiesz jakoś w szkole uważasz mnie za jakąś zaraze i oferme, więc wiesz. - wypomniałam mu i szczerze mówiąc byłam ciekawa dlaczego on się zachowuje zupełnie inaczej wśród ludzi.
- Kochanie, przecież to proste. - odparł i poszedł do kuchni i jak gdyby nigdy nic otworzył lodówkę, którą automatycznie zamknęłam przed nosem.
- To znaczy? - próbowałam od niego wyciągnąć informacje.
- Po pierwsze jestem autorytetem w szkole i każdy chce być taki jak ja. Gdybym zaczął w jakikolwiek sposób interesować się tobą przy ludziach, to automatycznie oni także traktowaliby cię tak jak ja, a tak mam pewność, że nikt nie będzie pieprzył twoich usteczek...
- Mam chłopaka i myślisz, że trzymamy się tylko za rączki? - wypaliłam nagle.
Christopher szybko znalazł się obok mnie i przygwoździł do ściany ściskając za szyję.
- Kochanie, nawet mi tego nie mów. - syknął.
Złapał za moje nadgarstki.
Automatycznie w moich oczach pojawiły się łzy.
Musiał zrozumieć, że ręka strasznie boli, bo puścił mnie i się odsunął.
- Jesteś popierdolony! Wypierdalaj z mojego domu! - byłam wkurwiona i pewnie cała czerwona od złości.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
Cholera.
Christopher zaczął iść w strone wyjścia.
Szybko złapałam go za koszule.
- Zwariowałeś?! Nie chce, żeby Justin cię zobaczył. - panikowałam.
- Kazałaś mi wyjści, więc to robię. - powiedział, ale doskonale wiedziałam, że gdyby nie pukanie do drzwi, to wciąż by tu siedział.
On chciał mi narobić problemów.
- Proszę...schowaj się gdzieś. - prosiłam.
- Zgoda, ale nie za darmo. - uśmiechnął się cwaniacko.
- Mów czego chcesz. - warknęłam, a pukanie stawało się coraz głośniejsze.
Christopher pociągnął moją koszulą dając znak, że chce iść ze mną do łóżka.
- Nie ma mowy. - odmówiłam.
- Zwalisz mi...tylko ręką. - wyjaśnił.
- Chyba żartujesz. Sam sobie zwalisz...
- Dobra mogę sam, ale tylko jeśli staniesz przede mną naga. - nalegał.
- Nie! - krzyknęłam cicho.
Christopher nic nie odpowiedział tylko położył ręke na klamce i chciał przekręcić kluczyk.
- Zgoda, ale idź się schowaj! - wrzasnełam.
Szybko dał mi mocnego klapsa i schował się w moim pokoju.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam blondyna.
- Luna, dlaczego tak długo nie otwierałaś? - zapytał i wszedł do środka.
Próbowałam uspokoić emocje i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę na co się zgodziłam.
- J-ja spałam. - skłamałam.
- Jak ręka? Boli jeszcze? - dopytywał.
Usiadł na kanapę, a ja na jego kolanach przytulając się do niego.
- Troszkę. - odpowiedziałam.
Justin włączł jakiś film i zaczęliśmy oglądać, a ja z całych siły próbowałam się skupić na seansie, ale nie mogłam. Cały czas myślałam o tym na co się zgodziłam.
A może bym uciekła?
Wyszłabym razem z Justinem i wróciłabym w nocy.
Christopher jest bogaty, więc na pewno nic by mi nie ukradł i wyszedłby przez okno.
To jest plan wręcz idealny.
Główka pracuje...
- Justin, może pójdziemy do ciebie? Mój ojciec z nową suką zaraz wrócą, a ja nie mam ochoty na nich patrzeć. - powiedziałam.
Oczywiście kłamałam.
Mój tata wraz z Nicol wrócą dopiero za tydzień, bo są na egzotycznej wycieczce.
- Dla ciebie wszystko. - powiedział, pocałował w usta i wyszliśmy zamykając ma klucz za sobą drzwi.
I kto tu jest mądrzejszy?
Wiadomo, że ja.
Powodzenia Christopher w zwaleniu sobie.
Dam dam dam...
Jak myślicie co zrobi Christopher? 😅 Kto jest mądrzejszy Luna czy Christopher? 🙈
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro