40."Kurwa przypalasz mi jajka!"
Kolejny rozdział za 15gwiazdek i 8komentarzy odpowiadających na pytania na dole!!!
Chodziłam w tą i z powrotem po szpitalnym korytarzu co chwilę prosząc pielęgniarke, żeby cokolwiek mi powiedziała, ale jak to zwykle bywa po prostu za każdym razem mnie olewała mówiąc, że nie może mi nic powiedzieć, ponieważ nie jestem z rodziny...ja wiem, że to są procedury, aczkolwiek siedzę tu całą jebaną noc i wypadałoby powiedzieć chociażby, że wszystko jest dobrze, ale nie bo przecież nie mogą nawet tego...
OD LUCAS:
kochanie, gdzie jesteś? Skoczyłaś po zakupy na śniadanie? Proszę weź mi kup jakieś proszki na ból głowy.
DO LUCASA:
jestem w szpitalu.
OD LUCAS:
co kurwa!? W jakim szpitalu? Zaraz będę.
DO LUCAS:
Chris, stracił wczoraj przytomność pod moim domem, więc zadzwoniłam po karetke i siedziałam całą jebaną noc, żeby się czegokolwiek dowiedzieć, ale niestety nic mi nie chcą powiedzieć, bo nie jestem z rodziny.
OD LUCAS:
skoro nie chcą ci nic powiedzieć, to bez sensu, żebyś tam dłużej siedziała...wróć do domu i razem pojedziemy do niego wieczorem.
DO LUCAS:
no dobrze :)
Ostatni raz spojrzałam na salę, w której najprawdopodobniej znajduje się Christopher i wyszłam ze szpitala mając nadzieję, że jednak wszystko z nim jest w porządku i to nie z powodu choroby tu trafił, ale mimo wszystko na twarzy pojawił się minimalny uśmiech z powodu reakcji Lucasa, więc po drodze kupiłam coś na śniadanie i tabletki na ból głowy.
- Już jestem! - krzyknęłam, kiedy przekroczyłam tylko próg domu co okazało się błędem, ponieważ Lucas spojrzał się na mnie jakby chciał mnie zabić. - Przepraszam, ale kupiłam tabletki. - dodałam i podałam mu na co od razu złagodniał i szybko mnie pocałował w usta.
- Zrobisz mi teraz pyszne śniadanko? Najlepiej jajecznice z bekonem i pomidorkiem? - zapytał robiąc maślane oczy.
- Co z tego będę miała? - droczyłam się z nim.
- A co byś chciała? - zapytał i wstał z kanapy.
- No wiesz...wczoraj to ty się nie popisałeś. - wypomniałam mu wczorajszą noc, ale nie mogłam się powstrzymać.
- Wiesz...za to wyspałem się na wygodnych cycuszkach, a jak przejdzie mi kac, to możemy pomyśleć o twojej nagrodzie, ale teraz jestem głodny.
Ruszyłam do kuchni, żeby robić sześć jajek na patelnie.
- Martwię się o Chrisa. - przyznałam wrzucając boczek i pomidory i zaczęłam wszystko razem mieszać.
- Jak to się w ogóle stało, że stracił przytomność pod twoim domem? - dopytywał i wziął tabletkę, żeby po chwili popić wodą.
- Po tym jak zasnełeś, to napisał. Chciał się spotkać i pogadać. Powiedział mi o tym, że całował się z Samanthą, a po chwili zaczęła boleć go głowa i upadł...boje się, Lucas. Nie chcę go stracić i...
- Kurwa przypalasz mi jajka! - krzyknął i wyłączył patelnię. - Luna, wiesz że cię kocham, prawda? Też się martwię o Chrisa i jak najbardziej chce się dowiedzieć jak się czuje, ale szlag mnie trafia, kiedy ty przejmujesz się nim bardziej niż mną. - przyznał, a ja patrzyłam się na niego przez chwilę w ciszy.
- Lucas, jesteś zazdrosny.
- A ty byś nie była? Co byś zrobiła gdybym traktował moją byłą dziewczynę tak jak ty Chrisa?
- Um...nic, bo ci ufam.
- Będę już się zbierał do domu...
- Nawet nie zjadłeś jajecznicy.
- Spaloną mam jeść?
- Zrobię Ci nową i...
- Nie, Luna całą noc nie spałaś, bo siedziała w szpitalu. Jesteś zmęczona, więc połóż się spać, a ja wieczorem wpadnę i razem pojedziemy zobaczyć jak czuje się Christopher - wyjaśnił. - Dobranoc. - dodał i po prostu wyszedł, a ja wiedziałam, że jest zły na mnie i wcale się mu nie dziwie, bo gdyby on traktował tak inną dziewczynę jak ja Chrisa, to zabiłabym typiare na miejscu.
DO LUCAS:
przepraszam za dziś...ja po prostu się martwię o Chrisa, ale to z tobą jestem i to ciebie kocham, głupolu.
OD LUCAS:
Ja ciebie też, kochanie.
DO LUCAS:
więc może wrócisz i porozmawiamy o mojej nagrodzie?
OD LUCAS:
przypaliłaś jajecznice...
DO LUCAS:
ale bardzo się starałam, a to się liczy, prawda?
OD LUCAS:
prawda :)
Nie minęło nawet pięć minut, a Lucas był z powrotem przy mnie z słodkimi bułkami, sokiem pomarańczowym i swoim popisowym uśmieszkiem.
- Ja nie wiem co mam dalej z tobą zrobić? Nie dość, że chujowo gotujesz, to jeszcze moje bułki wpierdalasz. - powiedział po chwili, kiedy leżaliśmy u mnie w pokoju na łóżku przytuleni do siebie.
- Tylko kochać...
- Więc mówisz, że chcesz się kochać, tak? - zapytał rozbawiony.
- Jeżeli znów nie zaśniesz...
- Będziesz mi to wypominać teraz do końca życia?
- Może...
Przerwałam, kiedy poczułam jego ciepłe wargi na swoich, a po chwili jego ciało otuliło moje swoim ciepłem. Lucas był ostrożny składał pocałunki wszędzie gdzie tylko było miejsce, a ja powoli rozpinałam mu bluze, żeby po chwili rzucić gdzieś na środek pokoju.
- Jesteś pewna? - zapytał, kiedy byłam już w samych majtkach.
- Tak.
Blondyn kiwnął głową i założył prezerwatywe na swojego członka, żeby po chwili ściągnąć mi bieliznę i wszedł we mnie, a ja zamknęłam oczy odczuwając przez moment ból, który po chwili zamienił się w coś cudownego.
Znów załączyłam nasze usta w długi pocałunek, a on zaczął się poruszać cały czas dawając buziaki w czoło, nos i usta.
- Lucas...
- Tak, kochanie?
- Szybciej.
- Chyba jestem senny, wiesz?
- Lucas!
Rozbawiony wykonał moje polecenie, a już po chwili wbijałam mu paznokcie w ramiona dochodząc.
- Kocham cię. - powiedział i położył się obok mnie przykrywając kołdrą i mocno przytulając.
- Ja ciebie też.
Nie wiem ile czasu minęło, ale musiałam zasnąć, bo obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomość.
OD NIEZNAJOMY:
uważaj na Lucasa, on chce cie tylko zaliczy, to wszystko...
Momentalnie wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki, a kiedy znalazłam się pod prysznicem i odkręciłam wodę, to nie powstrzymywałam już łez...
Co myślicie o tej wiadomości od nieznajomego?
Jak bardzo spieprzyłam pierwszy raz Luny i Lucasa?
Macie jakieś przepuszczenia co jest z Christopherem?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro