Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17."A ja ci mówię, że kończycie. Już chłopaki zostawcie ją!"

- Skarbie, wszystko w porządku? Wczoraj zerwałaś się z lekcji tak szybko. - zapytał Justin.

Siedziałam z nim na długiej przerwie obiadowej na dworze. Cały czas siedziałam i opierałam głowę o jego ramię, a on mnie obejmuje. Mimo to nie mogłam spojrzeć mu w oczy.

- Źle się czułam..-skłamałam.

- Teraz też jesteś jakaś...dziwna. Luna, jeżeli coś się stało, to mi powiedz. Pomogę Ci jak będę umiał. - nalegał i spojrzał na mnie, a ja szybko odwróciłam od niego wzrok.

Wyrzuty sumienia, to najgorsze gówno jakie jest na ziemi...oczywiście zaraz po tym  dupku.

- Jest...okej. Naprawdę. Po prostu się nie wyspałam. - znów kłamstwo.

Czy ja kiedykolwiek przestanę go okłamywać?

- Widziałem wczoraj filmik...

Szybko zerwałam się ze swojego miejsca i spojrzałam na niego. Mój oddech przyśpieszył.

- Justin, j-ja ci to wszystko wytłumacze...to nie tak jak myślisz. Ja nie chciałam, ale...nie wiem po prostu nie mogłam odmówić. Naprawdę przepraszam cię...

- Skarbie, ale to nie jest twoja wina. Trzeba to zgłosić do dyrektora. Przez te głupie żarty opuszczasz szkołę...to jest jak nekanie. - powiedział.

Patrzyłam się na niego jak na idiote.

- Jaki ty filmik widziałeś? - zapytałam.

- No...ten z wczoraj z barwnikiem do jajek, a są jakieś inne filmy? - spytał.

Ulżyło mi.

Na początku myślałam, że widział filmik, na którym całuję się z tym dupkiem.

- Nie, nie oczywiście, że nie ma innych. Po prostu...nie wiedziałam, że oni go wysłali tobie. - plątałam się.

- Nie wysłali tego mi, a na stronę szkoły. - odparł.

- Nie mogę tego nigdzie zgłosić wtedy będzie jeszcze gorzej, wiem o tym. - mruknełam.

- Ale nie możesz tego od tak zostawić. Musisz coś z tym zrobić, a ja ci pomogę. Nie pozwolę, żeby moja dziewczyna była kozłem ofiarnym. Jak się tylko dowiem kto wrzucił ten film na stronę szkoły, to połamie mu kości, obiecuję. - powiedział.

Uśmiechnęłam się do niego, a on pocałował moje usta.

Zadzwonił dzwonek na czwartą lekcje, więc wstaliśmy z wygodnego miejsca i razem poszliśmy pod moją klasę trzymając się za ręke.

- Wiesz, że Cię kocham? - zapytałam, kiedy byliśmy na miejscu.

Zaśmiał się.

- Ja ciebie też...już nie mogę doczekać się jak skończysz pracę. - szybko pocałował mnie w usta i poszedł w stronę swoich zajęć.

Kiedy przyszedł nauczyciel otworzył klasę i wszedł jako pierwszy, a ja poczułam mocne szarpiecie za ramię i dużą łapę na ustach.

- Dam ci dziś taki wycisk w pracy, że będziesz tak zmęczona, że od razu po powrocie pójdziesz spać, kochanie. - szepnął i odepchnął mnie na sam koniec po czym wszedł do klasy zamykając mi drzwi przed nosem.

Wzięłam głęboki oddech i weszłam do klasy.

Zanim usiadłam na krzesło, to ręką sprawdziłam czy jest z nim wszystko w porządku, a kiedy nie było na nim żadnej substancji, to usiadłam i wyciągnełam wszystkie potrzebne książki.

- A tak przy okazji widziałaś filmik na stronie szkoły? - zapytał i spojrzał na mnie z cwanym uśmieszkiem.

Nie odpowiedziałam mu.

Uparcie starałam skupić się na tym co mówi nauczyciel.

- Wiesz, że już prawie cała szkoła widziała jak wylatujesz z klasy z plamą po okresie? - zaśmiał się.

Dalej siedziałam cicho.

Nie dam mu tej satysfakcji.

Kiedy poczułam jego wielką łapę na moim udzie natychmiast ją uderzyłam.

- Auć, kochanie nie tak agresywnie. - powiedział.

- Przestań do mnie gadać. - warknęłam.

- Nie moja wina, że mnie rozpraszasz, a po wczorajszym ciągle o tobie myślę...jak tymi cudownymi dłońmi robisz mi dobrze...

- Przestań. - uciszyłam go.

- Wiesz, że mogę dać Ci podwyżkę? Wystarczy, że pójdziesz ze mną do łóżka i...

- Nie ma mowy. - odparłam.

- Kochanie, nigdy nie mów nigdy. Wcześniej też mówiłaś, że mi nie zwalisz, a przypomnij sobie co robiłaś wczoraj. - nabiał się ze mnie.

- Zmusiłeś mnie do tego, więc to się nie liczy. - powiedziałam z obrzydzeniem.

- Może na początku robiłaś to, bo ci kazałem, ale w połowie tak się przyłożyłaś...

- Chciałam mieć to jak najszybciej z głowy, a ty jesteś zwykłą pizdą. Chcę, żebyś wiedział, że nasza umowa się kończy. Nie będę więcej udawać przed twoją siostrą twojej dziewczyny. Skoro jesteś taki mądry, to radz sobie sam. - syknęłam.

- Co? Nie, nie możesz mi tego zrobić. - nie przyjął mojej odmowy.

- Mogę powiem więcej już to zrobiłam. - odparłam.

- Jeszcze zmienisz zdanie...- powiedział pod nosem.

Zadzwonił dzwonek na przerwę, więc szybko spakowałam się i wyszłam z klasy.

Czułam się...dobrze.

Potym jak powiedziałam mu, że nie będę dłużej udawać jego dziewczyny poczułam satysfakcje, że zrobiłam mu na złość...tylko szkoda mi jest jego malutkiej siostry.

Weszłam do łazienki, a po chwili drzwi zamknęli się z hukiem.

Spojrzałam na Christopher'a, który stał wraz ze swoimi kumplami i kilkoma dziewczynami, które pieprzyłam już cała szkoła.

- Czas na kolejny filmik...ofermo. - odezwała się blondyna z dużymi cyckami i ustami jak glonojad.

Dwóch osiłków podeszło do mnie i przytrzymali.

- Nie dotykaj mnie! - warknęłam.

Podeszła do mnie ta sama dziewczyna co wtedy mówiła.

- Zobaczymy czy coś masz pod tą bluzką...- mrukneła.

Zaczęłam się szarpać, ale to nic nie dało.

Kiedy chciałam krzyczeć i wołać o pomoc, to nie mogłam, bo jeden z nich zatkał mi usta.

Blondyna podeszła do mnie i rozerwała koszulkę. Wzięła do ręki flamaster i zaczęła pisać po moim ciele.

Czułam jak łzy powoli wypływają na policzki.

- Oh...ty płaczesz? To będzie idealne na stronę! - krzyknęła podekscytowana.

Spojrzałam pełna bólu na Christopher'a, który przygląda się tej sytuacji, ale nic nie robi. Czy to właśnie o to chodziło mu gdy powiedział mi, że pożałuje?

- Jessica, wystarczy już. - odezwał się w końcu i ruszył w naszą stronę.

- Chris, jak wystarczy? My się dopiero rozkręcamy! - krzyknęła.

- A ja ci mówię, że kończycie. Już chłopaki zostawcie ją! - krzyknął.

Osiłki puścili mnie.

- Jednak ma coś pod tymi koszulkami...gdybyś chciała się pobawić, to mogę przyjdź do ciebie wieczorem. - odezwał się jeden z nich.

Odwróciłam się do nich plecami tak, żeby nie widzieli mnie w czerwonym staniku.

Łzy zaczęli lecieć ciurkiem.

Po chwili każdy wyszedł, a ja spojrzałam w lustro.

Na moim brzuchu był napis:

'nazywam się Luna i jestem największą suką w szkole...chcesz się pobzykać dzwoń do mnie! Mój numer to 999-627-854'

Zaczęłam jeszcze głośniej płakać.

Nawet nie musiałam zastanawiać się skąd wzięli mój numer...oczywiście, że od tego dupka.

Choć tak bardzo nie chciałam, to dziś znów wyszłam ze szkoły szybciej niż powinnam, ale nie mogłam dłużej siedzieć w budynku z podartą koszulką i patrzeć się na nich, a w szczególności Christopher'a.












Zostawię wam do skomentowania ten rozdział. Oczywiście numer wymyślony

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro