Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14."No, a jakby inaczej, kotku?"

Mimo to, że Christopher kazał ubrać mi się seksownie, to nie posłuchałam się go. Ubrałam zwykłe granatowe spodnie i czarną bluzę z kapturem, a do tego białe trampki, które teraz są bardziej szare. Nie malowałam się, ani nawet nie prostowałam włosów.

Wzięłam tylko kurtkę i wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz.

Po piętnastu minutach stałam już pod drzwiami najbardziej irytującego i zakochanego w sobie człowieka na świecie.

Zapukałam dwa razy, a po chwili zostałam wpuszczona do środka przez starszą osobę.

- Dzień dobry, ja przyszłam do Christopher'a. - powiedziałam od razu.

Kobieta przejechała mnie wzrokiem.

Cholera, a mogłam posłuchać się tego dupka i ubrać się...ładnie.

Wyglądam jak menel.

- Lunaaa! - usłyszałam ten wesoły pisk małej dziewczynki, która przytuliła się do moich nóg.

- Cześć, mała. - przywitałam się i pociągneła mnie do środka.

- Mamo, bo to jest dziewczyna Chrisa. - wyjaśniła Lea.

Kobieta ponownie na mnie spojrzała. Pod jej bacznym okiem czułam się nie komfortowo, bo naprawdę wyglądałam strasznie.

- Dziewczyna? - zapytała i spojrzała na mnie.

Cholera gdzie ten dupek.

Nie było w umowie rozmowy z jego matką.

- Tak, mamo. Luna jest moją dziewczyną. Masz z tym jakiś problem? - zapytał ostro Christopher, który zszedł ze schodów.

- Nie, nie tylko...

- Nie powinno Cię to obchodzić. - syknął. Od razu było widać, że nie ma najlepszego kontaktu z rodzicielką.

Christopher złapał za moją rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Od razu zamknął drzwi na klucz i...mocno się do mnie przytulił.

Rozumiecie? Przytulił.

Żadnych pocałunków, obmacania i wulgarnych tekstów.

Stałam tak w szoku przez kilka sekund.

Byłam niska dlatego doskonale słyszałam jak bije mu serduszko.

Dlaczego tak się przejął wymianą zdań ze swoją mamą?

Czułam, że jest coś jeszcze o czym nie wiem.

- Eee...Christopher, bo miałam przyjść i pobawić się z Lea, a nie...przytulać cię. - odpowiedziałam może trochę nie grzecznie, ale wciąż nie wiedziałam jak mam się zachować.

- A nie chcesz zostać ze mną...na pewno razem byśmy znaleźli ciekawe zajęcie. - mruknął i zaczął składać pocałunki na moim obojczyku i szyi.

Znów powrócił dupek...

Odepchnełam go i podeszłam do drzwi.

- Idziemy do twojej siostry. - powiedziałam stanowczo.

- Dobra, dobra...- zgodził się i odkluczył drzwi przepuszczając mnie przodem tylko po to, żeby klepnąc mój tyłek.

- Christopher! - wrzasnełam.

- No co? Nie moja wina, że kusisz mnie! - bronił się z uśmiechem na twarzy.

Przewróciłam oczami.

Zanim weszliśmy do pokoju dziewczynki, to Christopher złapał mnie za rękę i złączył nasze palce.

Pokój był naprawdę duży, ale ani trochę nie przypominał normalnego. Było w nim szpitalne łóżko, a oprócz nas była jeszcze pielęgniarka.

Spojrzałam na Christopher'a, ale on tylko wzruszył ramionami.

- Lea, chcemy się z tobą pobawić. - powiedział.

Kazał pielęgniarce zaczekać w salonie.

Usiadłam na podłodze obok chłopaka.

- W co chcesz się pobawić? - zapytałam.

- Eee...może...może w kręcenie filmu! - powiedziała podekscytowana.

Szybko wstała i wzięła do ręki telefon w różowej obudowie w kwiatki.

- Wy będziecie grać zakochaną parę, a ja będę reżyserem. - wyjaśniła.

Cholera.

Myślałam, że ona będzie chciała pobawić się lalkami lub porysować ewentualnie iść na spacer no wiecie typowe zabawy dla dzieci...

Kiedy chciałam spróbować przekonać ją do zmiany zabawy, to włączyła nagrywanie.

- Akcja! - powiedziała i cholera znów nie mogłam jej odmówić, bo tak szeroko się uśmiechała.

Spojrzałam na Christopher'a, który cwaniacko się uśmiechał i położyłam mu dłoń na policzku z całych sił powstrzymując się, żeby go nie uderzyć.

Uśmiechałam się i głaskałam po poliku.

Przyciągnął mnie na swoje kolana i złączył nasze usta.

Powoli zaczęłam oddawać pocałunek, ale nie dałam mu dostępu.

Kiedy jego ręka znalazła się pod moją koszulką, to oprzytomniałam.

Mocno uszczypnełam go w policzek i odsunełam.

- Auć, kochanie mam nadzieję, że to z miłości tak szczypiesz. - zażartował.

- No, a jakby inaczej, kotku? - powiedziałam na co jeszcze bardziej się uśmiechnął, a ja uderzyłam się w myślach krzesłem w łeb.

Serio?! Kotku!?

Cholera.

- To było piękne! - odparła podekscytowana dziewczynka.

Pobiegła do Christopher'a i wtuliła się do niego.

To było piękne.

Wzięłam swój telefon i nie mogłam się powstrzymać.

Zrobiłam im zdjęcie.

Musiałam mieć jakiś dowód na to, że Christopher jednak nie jest zakochany w sobie.

- Idę pokazać mamie film! - krzyknęła i pobiegła po schodach.

- Lea, ostrożnie! - odkrzyknął chłopaka, a ja się uśmiechnęłam.

- Co? - spytał i spojrzał na mnie.

- Nic...tylko to jest urocze gdy jesteś taki opiekuńczy. - przyznałam.

Przysunął się do mnie.

- Więc, chcesz mi powiedzieć, że podnieca Cię gdy się kimś opiekuje, tak? - droczył się ze mną.

- Nie...po prostu...jesteś takim dupkiem Christopher, wiesz o tym? - zapytałam i wstałam na równe nogi.

- Wiele razy już to od ciebie słyszałem, ale wiesz o tym, że jestem tylko twoim dupkiem? - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.

- Będę już szła...

Przygwoździł mnie do ściany i wbił się w moje usta.

- Tylko twój. - szepnął do mojego ucha, a ja go odepchnełam.

Pożegnałam się z Lea i wyszłam z domu.

I muszę przyznać, że spędzony czas z Christopherem...nie był zły.

Dowiedziałam się dziś o nim, że potrafi być opiekuńczy i to słodkie.

Przynajmniej kogoś kocha...













Jak się podoba? Obiecuję, że jutro będzie ciekawszy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro