Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ Niezadowolenie Remusa ~

Rok 1976:

Lysandra i Remus spędzali czas w bibliotece, szukając kilku książek.

— Znalazłeś coś? — zapytała Lysandra szeptem, rozglądając się przy tym dookoła.

— Nic, prócz „Jak wychodować Smocze Jajo" — odparł również szeptem Gryfon — Gdybym chciał się tego dowiedzieć, to udałbym się do Hagrida.

— Ten Hagrid wydaje się być całkiem w porządku — zauważyła Lysandra zerkając ukradkiem na Remusa.

— Jest najlepszy! — rzekł entuzjastycznie Remus, na co Ślizgonka uciszyła go machnięciem ręki.

Ukrywanie związku powoli zaczynało ich denerwować, jednakże doskonale zdawali sobie sprawę, iż na razie nie mają innego wyboru.

— „Taniec z Hipogryfem"? Kto wymyśla te beznadziejne tytuły? 

Lysandra odłożyła kolejną książkę na regał, czując jak powoli zaczyna ogarniać ją irytacja.

— Nie łatwiej byłoby zapytać Pani Pince? — zapytała zrezygnowanie.

— Tak... — zaczął chłopak, lecz Lysandra posłała mu ostrzegawcze spojrzenie po czym ponownie skupiła się na regale z książkami.

Do pary zbliżał się Kevin Hole – Ślizgon z szóstego roku.

Zerknął z odrazą na Remusa po czym podchodząc do Lysandry, uśmiechnął się szelmowsko.

— Cześć, Lysandro — przywitał się Ślizgon — Pięknie dziś wyglądasz.

Na te słowa, stojący za chłopakiem Remus wywrócił teatralnie oczami.

— Dzięki — odparła nieco zmieszana dziewczyna, zerkając ukradkiem na Lupina.

— Szukasz czegoś konkretnego? Chętnie Ci pomogę.

— Oh, właściwie to już skończyłam. Znalazłam to czego potrzebowałam.

Dziewczyna wyjęła z regału pierwszą lepszą książkę po czym zaklęła w myślach na jej widok.

— Taniec z Hipogryfem? — zapytał zdziwiony Kevin.

— Bardzo ciekawią mnie te stworzenia — wytłumaczyła natychmiast dziewczyna.

Kevin oparł się o ścianę i zmniejszając dystans dzielący go i Lysandrę, zapytał:

— Skoro masz już to czego chciałaś, to co powiesz na spacer?

Na te słowa Remus, który wciąż stał za Ślizgonem, aż zachłysnął się powietrzem po czym opuścił trzymaną w rękach książkę.

Lysandra zacisnęła usta i starając się nie okazywać swojego zakłopotania odparła:

— Jest za zimno na spacery. Poza tym mam dużo nauki.

Kevin jednak nie miał zamiaru odpuścić.

— To może pouczymy się razem? Będzie Ci raźniej.

Remus miał ochotę uderzyć Ślizgona książką po głowie. Zacisnął pięści, czując jak robi się cały czerwony na twarzy.

— Co za uparty, kretyn — pomyślał wiercąc wzrokiem dziurę w głowie chłopaka.

Lysandra, która zupełnie nie wiedziała co rzec, posłała błagalne spojrzenie w stronę Remusa. Ten wzruszył jedynie ramionami, po czym dziewczyna wyczytała słowa z ruchu jego ust; spław go.

Ślizgonka wzięła głęboki oddech i odparła na jednym oddechu:

— Obiecałam Severusowi, że się z nim pouczę — I uprzedzając kolejną propozycję Kevina dodała — A on za Tobą nie przepada, toteż nie byłoby to w porządku z mojej strony, gdybym przyprowadziła Cię ze sobą.

Remus stłamsił śmiech, udając, że wciąż przegląda książki.

— Snape mnie nie lubi? Poczęstowałem go ostatnio musującymi cukierkami — rzekł z żalem Kevin.

Lysandra wzruszyła ramionami, przybierając współczujący wyraz twarzy.

— Czas na mnie — oznajmiła — Miło było Cię widzieć.

Po tych słowach minęła Kevina i dając sygnał Remusowi by ruszył za nią, opuściła bibliotekę.

Gryfon odłożył książkę, zauważając, że Kevin odprowadza Lysandrę wzrokiem.

— Lubię jak udaje nieprzystępną — Oznajmił Ślizgon — W końcu mi ulegnie.

Remus przez chwilę wpatrywał się w chłopaka z szeroko otwartymi oczami po czym rzucił na odchodne:

— Zapomnij.

Lysandra czekała na Remusa za rogiem. Kiedy tylko do niej dotarł od razu wypalił:

— Wyjątkowo irytujący. Każdy głupi zrozumiałby, że chciałaś go spławić.

— Nie mówmy już o nim — poprosiła Lysandra wspinając się na palce, by pocałować Remusa w policzek.

— Niech się cieszy, że żadna książka przypadkiem nie wylądowała na jego głowie — rzekł Remus z wciąż naburmuszoną miną.

Ślizgonka wywróciła teatralnie oczami po czym oznajmiła:

— Chodźmy do kuchni. Zgłodniałam trochę.

Idąc korytarzem, starali się zachowywać odpowiedni dystans, nie zamieniając ze sobą ani słowa.

Remus cały czas czuł irytację na myśl o wcześniejszej sytuacji z biblioteki.

Denerwowało go to, że wielu chłopaków uganiało się za Lysandrą, a on nie był w stanie nic zrobić. Jego uczucia wobec dziewczyny były tak szczere, że miał ochotę wykrzyczeć jej miłość z wieży astronomicznej.

Jedyne co mu pozostało to czekać, aż wszystko samo się ułoży.

Lysandra zaś, zastanawiała się jak wytłumaczy Severusowi, że Kevin Hole nagle przestał go lubić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro