Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❇ ~Rozdział 6~ ❇

Nadszedł już następny dzień...
Nasza gromada siedziała w jadalni i jadła śniadanie.
Aphrodi w tym czasie robił nowe maski, by mogli sprawdzić co się wydarzyło w cukierni.
Jednak... Nie wszystko szło tak łatwo...

-Nagumo, naprawdę! Shirou wcale nie chcę cię zjeść! - tłumaczył Suzuno, przeklejonemu do niego Haruyi

Fubuki wsadził do buzi łyżkę płatków. Następnie kpiąco się uśmiechnął i wskazał nią na czerwonowłosego

-Jak to nie? Złapię go i pożrę żywcem! - zaśmiał się

Nagumo spojrzał na niego przerażony, i mocniej wtulił się w Suzuno

-Fubuki... - ten zmroził go wzrokiem - Zamilcz

-No, ale...

-Z a m i l c z - wycedził

-No doobra, nie zjem cię Tulip-head - mruknął do niego

Złotooki rozweselił się od razu i zabrał się za swoje płatki

-Na razie... - dodał jednak szarowłosy, a Haruya zakrztusił się swoim jedzeniem

-FUBUKI! - krzyknęli wszyscy, a Suzuno rzucił go łyżką w twarz

-Aua!

-I dobrze ci tak... - mruknął Suzuno

Po chwili do drzwi ktoś zadudnił.
Spojrzeli się na nie zaniepokojeni

-Teru!? - zawołał niepewnie Kidou

Po chwili blondyn wszedł do pokoju

-Hmm? - uniósł brew

-Ktoś się dobija do drzwi... - mruknął niepewnie Akio

Bordowooki podszedł do drzwi, jednak nie zdążył nawet dotknąć klamki, a te otworzyły się z hukiem

-AWARIAAA! - wrzasnęła postać w różowym stroju jednorożca, wbiegając do jadalni

Kidou i Sakuma zakrztusili się swoimi płatkami, a Nagumo spadł z krzesła, chowając się za niebieskookim

-Kageyama!? - wykrztusił Yuuto, gdy Endou powalił go po plecach

Czarnowłosy zaczął szaleńczo machać rękami, ukrytymi w przypominających kopyta rękawiczkach

-To ja! Pączuszki moje, wasz trenerek oszalał! - krzyknął

Wszyscy oprócz cały czas siedzącego za Suzuno złotookiego, patrzyli na niego jak na idiotę

-Gościu - zaczął Fubuki - Ty weź się lecz

W tym samym czasie Afuro rzucił maski na stół i zakładając jedną wyszedł z domu

-Aniołku, a ty gdzie?! - krzyknął Kageyama - Wracaj! Nie odchodź!

-JAK NAJDALEJ OD CIEBIE! - ten krzyknął z daleka

Jednorożec... Kageyama znaczy się, wybiegł za nim udawając rżenie konia.

Pozostali popatrzyli po sobie i wzdychając ruszyli za nimi...

§×§

-Dobra... Jest gorzej niż myślałem...-mruknął Afuro na widok płaczącego nad rozbitym talerzem Kudou

W końcu Fubuki podszedł do niego. Podniósł chochlę z blatu i z całej siły zdzielił go nią w łeb.

-AUA!

-Cytując śnieżnego bałwana
,, I MASZ ZA SWOJE! '' - krzyknął

-Sam jesteś bałwan - mruknął Suzuno, do którego uczepił się złotooki

-Dobra, tera ja wymyślam plan - warknął Fubuki - Ty! - wskazał na Kageyamę - Idzisz z tymi głąbami do tego ich Sun Garden, sprawdzić czy wszyscy żyją, a ty-tu wskazał na Kudou - Idziesz ze mną i resztą, do domów tych drugich głąbów

Odwrócił się do reszty i krzyknął

-Zrozumieli czy nie?!

Reszta tylko pokiwała głową i czym prędzej ruszyli do wyjścia

-Fuusu ja się boję... - mruknął Haruya

Suzuno zerknął na niego i westchnął

-Ze mną nic ci nie grozi Haru...

-Ale nie zostawisz mnie prawda?

Srebrnowłosy uśmiechnął się lekko i pokręcił przecząco głową

-Chodź idziemy, bo zgubimy tę dwójkę

§×§

Hiroto, Nagumo, Suzuno i Kageyama stanęli przed drzwiami
Haruya otworzył je niepewnie, a prosto w niego wleciała niebieska smuga.

-TERAZ CIĘ DORWĘ HARUYA! - wrzasnęła szaleńczo - Hahahah

Zaczęła ganiać przerażonego złotookiego i śmiać się szaleńczo.
Nepper i Saginuma siedzieli na kanapie jedząc chrupki

-Idzie przywyknąć... - mruknęli tylko

Przyjaciołom opadł pot z czoła.
Po chwili do pokoju wpadła Hitomiko, jednak....

-Och kwiatuszki przestańcie! - cmoknęła - Reina zostaw Harusia

Kageyamie zalśniły oczy

-Toż to kobieta mych różowych marzeń!

-NIEEEEE!!!!!

Wrzasnął Hiroto, mający już serdecznie Dość wszystkich wokół

-CHCĘ TYLKO, BY MIDORIKAWA WRÓCIŁ!
I ŻEBY WSZYSTKO ZNÓW BYŁO NORMALNIE
CZY TO TAK WIELE!? - wydzierał się w niebogłosy kopiąc w ścianę

Zapadła cisza

Po chwili ktoś wszedł do pokoju

-Jezu Hiro, nie drzyj się tak.
Zachowujesz się gorzej niż Yagami z okresem.
Zagłuszasz mi mój ulubiony serial - mruknął Midorikawa siadając na dywanie i machając tabletem

Hiroto i Suzuno i spojrzeli na niego jak na idiotę
Ten tylko usiadł na ziemi i wcinał chrupki

-MIDO!? - Hiroto otrzeźwiał jako pierwszy i rzucił się by przytulić zielonowłosego

Ten zaśmiał się serdecznie, oddając przytulas

-Niespodzianka - posłał mu uśmiech - Gdzie zgubiliście resztę? - spytał z ciekawością

-Są z trenerem, w domach reszty
Nawet nie wiesz ile się działo, kiedy cię nie było!

-Właśnie - wtrącił Suzuno - Gdzie tak właściwie zabrał cię Light?

Midorikawa odwrócił wzrok i zamyślił się chwilę

-Eee...

-Mido?

-No... Zabrał mnie kilka ulic dalej, a potem po prostu puścił...

-Tak po prostu? - zdziwił się niebieskooki

-No... Tak...

Spojrzeli na niego podejrzliwie, ale szybko dali sobie spokój gdy Hitomiko i Kageyama znów zaczęli głośno dyskutować

Po chwili Suzuno poczuł ciągnięcie za koszulkę. Spojrzał w dół widząc siedzącego za nim Nagumo.
Wpatrywał się w niego swoimi złotymi oczami, ze strachem

-Nagumo? Co jest?

-Fuusu jak chcie do domku... - wymamrotał

Midorikawa spojrzał na niego przechylając głowę

-Zaraził się? Śmiesznie się zachowuje - uśmiechnął się

Hiroto spojrzał na niego dziwnie, a ten szybko się do niego uśmiechnął

-Tak... - wyszeptał zielonooki - Wracajmy do bazy...

§×§

Tymczasem u drugiej grupy...

Chłopcy ustalili, że pójdą tylko sprawdzić co u Yuuki.
Endou i reszta kontaktowali się ze swoimi rodzicami, rodzina Kazemaru jest za granicą, a Fubuki... No cóż sami wiecie

Gdy w końcu doszli do bloku, Gouenji i reszta wbiegli po schodach.
Drzwi otworzyła im niania Yuuki.
Uśmiechnęła się do nich smutno i zaprosiła ręką do wejścia

-Kochaneczku, twoja siostra... No cóż, nie zachowuje się najlepiej - mruknęła staruszka

Po chwili do pokoju wpadła dziewczynka w postrzępionej sukience

-Aj, aj kamraci! HAHAHAH - zaśmiała się - Szczury lądowe! Zatopię was głupki!

Fubuki zmierzył ją wzrokiem i odezwał się kpiąco

-Nie jesteś piratką, sama jesteś na lądzie... Szczurku

-Doprawdy? - zmierzyła go szyderczym wzrokiem - Okej... Hejka Debile! Hahahah! Głupi idioci! - krzyknęła ponownie i zmierzyła go wzrokiem - Leeepiej?

Gouenji tylko westchnął i wyszedł na zewnątrz. Reszta niepewnie powiodła za nim wzrokiem.
Białowłosy zszedł na dół i usiadł na ławce

Przez kilka minut rozmyślał, aż w końcu przerwał mu czyjś głos

-Ej... Jeż

Uniósł brew i odwrócił się w stronę srebrnowłosego

-Serio?

-Zapomniałem... Co się mówi w takich sytuacjach - zachichotał niezręcznie

W końcu przysiadł się do niego

-Przykro mi... - zaczął

-Nie oszukuj... Gdybyś był sobą, byłoby ci przykro... Teraz masz ochotę mnie wyzywać

-... Może i mam

-Dzięki za szczerość - zaśmiał się brązowooki

-Ale jest mi też przykro... - spojrzał na niego - Serio, szkoda mi jej

-Dzięki - uniósł kącik ust - Nie winię cię... Nie jesteś sobą

-Czyyyyyyli między nami w porządku jeżu?

-W jak najlepszym - westchnął rozbawiony

-To cho bo dostałem sms, że znaleźli sałatę - podniósł się szarowłosy

-Midorikawę!? Jak?

-Właściwie to sałata znalazła keczupa - zaczął mu tłumaczyć machając rękami - Trenerka Hitomiko zwariowała i flirtuje z fanem Beyonce, a ta niebieskowłosa wariatka próbuje zabić tę kluchę Nagumo

-Tak ci napisali- wybałuszył oczy

-Nie... Opisali to nudniej, dodałem dreszczyku

Gouenji strzelił sobie facepalma i wrócił do domu ciągnąc go za rękę

§×§

Tymczasem gdy nasza pierwsza grupa kierowała się w stronę domu, Suzuno zerknął w stronę Akademi
Zmrużył brwi patrząc na palące się światła
Wiatr zawiał mocno, ale zdążył zobaczyć cień postaci w dawnym gabinecie trenera

-Chłopaki? Chyba coś znalazłem...

××××××××××××××××××××××

Iiiiiiiii koniec
Trochę zmieszania było, ale jest
Mam nadzieję, że się podobało ^^
Do wieczorka, bo wstawię dziś kolejny❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro