❇ ~Rozdział 2~ ❇
Nasi bohaterowie siedzieli na kanapie w salonie Aphrodiego. Ich grupa pomniejszyła się, tak naprawdę, o więcej niż połowę osób. Większość z nich stwierdziła, że nie wierzy w te bujdy, lub właśnie wierzyli i martwili się o innych przyjaciół i rodzinę, woląc do nich wrócić.
W salonie pozostali, więc:
Aphrodi, Suzuno, Nagumo, Hiroto, Midorikawa, Kidou, Fubuki, Gouenji, Endou, Kazemaru, Fudou i Sakuma.
Czyli po prostu 5 par i Sakuma z przymilającym się Akio.
Chyba zbyt się rozgadałam. Przejdźmy już zobaczyć co dzieje się w salonie.
❇ ~ ❇ ~ ❇
-Nie! Fubuki zostaw to! ZOSTAW TO!
W tym momencie dało się usłyszeć dźwięk tłuczonego szkła.
Gouenji zmierzył rozchichotanego szarowłosego, gniewnym spojrzeniem
-SHIROU!
-Co jeżu? - zaśmiał się - Jak coś nie pasuje to idź zbierać jabłka do lasu - powiedział kpiąco nim znów zaczął ganiać się z Nagumo
Białowłosemu opadły ręce
-Ze wszystkich, dlaczego to musiałeś być akurat ty... - burknął - I gdzie do cholery jest gospodarz!?
-Gouenji odsuń się no! - usłyszał krzyk, zaraz potem został czymś uderzony w plecy.
Brązowooki odwrócił się wkurzony. Jednak tego się nie spodziewał.
Suzuno i Fudou siedzieli na kanapie, z pilotem w ręku. A Midorikawa leżąc do góry nogami, rzucał w niego popcornem.
-Gouenji no odsuń się żesz, tu się akcja dzieje, a ty telewizor zasłaniasz! - wykrzyknął unosząc ręce, przez co spadł z kanapy, a popcorn wysypał mu się na głowę.
Suzuno tylko się zaśmiał i zrobił mu zdjęcie. Fudou z kolei zaczął mu szybko pomagać, zbierając popcorn
-Dom wariatów - wymruczał tylko Gouenji wychodząc z pomieszczenia
Gdy doszedł do jadalni, odetchnął z ulgą.
Cała reszta gromady grała w coś przy stole. Jedynie Sakuma siedział na parapecie, i słuchał muzyki. Aphrodiego nie było...
Podszedł do stołu zaglądając Kidou przez ramię
- Chłopaki... - zaczął - Czy wy gracie w pokera?
W tym samym momencie Hiroto zaklął i zaczął zdejmować koszulkę.
Gouenji spojrzał na niego jak na idiotę. Sakuma tylko machnął na to ręką zdejmując słuchawki.
- Grają w ROZBIERANEGO pokera
Nie zwracaj uwagi
Ciemnooki załamał ręce i wyszedł z pokoju. Podszedł do okna i zauważył przez nie Affo.
Przeżył jednak szok, bo blondyn znajdował się na zewnątrz budynku. Właśnie szybkim krokiem zamierzał ku drzwiom.
Białowłosy podszedł do drzwi, akurat gdy wpadł przez nie Terumi.
-CZY TY UPADŁEŚ NA GŁOWĘ!? - wrzasnął
Bordowooki upuścił torby ze strachu.
-CHODŹCIE TU! - zawołał zdenerwowany
Już po chwili do pokoju wpadł Midorikawa i Kidou
- Jezu co za łomot robicie? - mruknął Mido, rzucając mu w twarz resztkę popcornu
Brązowookiemu zadrgała powieka, jednak w końcu wskazał ręką na niepewnego blondyna
- Aphrodi wyszedł na zewnątrz! Sami nam mówiliście czym to grozi, więc czemu...?
Zamilkł widząc jak Mido po prostu podchodzi do bordowookiego i pomaga mu zanieść torby do kuchni
-Chłopaki? - wykrztusił Kidou- Teru o co tu chodzi?
Midori spojrzał na nich smutno czarnymi oczami . Zaczął mówić wykładając rzeczy do lodówki...
-Chłopaki my mieszkamy tu już tydzień... Teraz jest nas więcej, MUSIMY chodzić po jedzenie - wyszeptał
-A-ale... Czemu nam nie powiedzieliście!? - wykrztusił Kidou- A jakby was dopadło? Albo gorzej, przez epidemię przeszlibyście do Enemies!?
Czarnooki tylko spojrzał na nich i pokręcił głową.
- Nie chcemy was narażać. Raz chodzę ja, raz Affo, czasami chłopaki. Mamy jakieś maski z tym proszkiem filtrującym, mniej więcej działają... - mruknął
-Ale...
-Koniec tematu... - Midori uśmiechnął się - Czasami trzeba podjąć ryzyko
Ruszył do salonu kontynuując oglądanie filmu. Po chwili dołączył do niego Aphrodi.
Kidou i Gouenji chcieli wrócić do jadalni, gdy zostali popchnięci na ziemię.
- Co do cho... - mruknął Yuuto
-I co? Nie dałeś rady uciec! - wykrzyczał wrednie Shirou pochylając się nad Nagumo
W tym samym momencie usłyszeli krzyk Suzuno z drugiego pokoju
-FUBUKI ZOSTAW MOJEGO TULIPANA!
Dobiegł do nich tupot butów srebrnowłosego...
- To jest płomień a nie tulipan! - Odkrzyknął Haruya z podłogi, gdy nagle szarowłosy przycisnął go do niej mocniej - FUUSUKE RATUJ!!
Suzuno tylko strzelił facepalma i pobiegł do niego, wyciągając spod drugiego chłopaka.
Podszedł do Shirou i spojrzał na niego swoim popisowym, chłodnym wzrokiem
-Tylko spróbuj mi się jeszcze raz do niego przystawiać, a... - tu przejechał sobie palcem przy gardle, robiąc jednoznaczny przekaz - Będzie nieprzyjemnie...
Szarowłosy tylko odwrócił się z przerażonym wzrokiem i wybiegł z pokoju, by gnębić kogoś innego.
Niebieskooki pociągnął swojego chłopaka za ramię do salonu. Rzucił go i siebie na kanapę, i zabrał Mido trochę popcornu, patrząc w telewizor
-Rusz się chodź o krok Haruya, to znajdę cię szybciej niż Invisible Duo- mruknął tylko
Koniec końców dołączyli do nich i Kidou z Gouenjim. Jednak żaden nie był skupiony na na filmie... A na niebezpieczeństwie w jakim się znaleźli...
×××
Nasza grupa grająca w rozbieranego pokera, pomniejszyła się trochę.
W momencie w którym Endou miał zdejmować koszulkę, usłyszeli dźwięk wiadomości z telewizora.
-Kaze, podgłoś odrobinę - mruknął do niego
Na ekranie wyświetlił się obraz podpalonego domu, i gaszących go strażaków.
Reporterka siedział w studio, oglądając reportaż z drona
,, Witam państwa
Nazywam się Riko Chaya, a to są Tokio News.
Dzisiejszego dnia znów mieliśmy wątpliwą przyjemność, doświadczyć grozy Invisible Duo.
Jak ich nazwa mówi, rzeczywiście są niewidzialni. Znikają i pojawiają się kiedy i gdzie chcą. To jednak tylko dzieci, nie chcemy ich skrzywdzić.
Japoński rząd wychwycił ostatnio podejrzane zachowania Koreańskiego premiera. Przyciśnięci przez inne państwa, potwierdzili iż kontrolują, naszych mieszkańców. Chcą zniszczyć nas od środka.
Wyświetlam teraz film z miejsca zdarzenia... ''
W tym momencie na ekranie, pojawił się obraz sprzed kilku godzin.
Widać chwilowy chaos i postać w kurtce z kapturem, wskakującą na dach budynku.
- Nie za spokojnie tu macie!? - zaśmiał się- Już niedługo ten kraj pogrąży się w chaosie, a teraz...
Tu rzucił bombę na dach, po czym jakby wyparował. Kilka sekund później bomba wybuchła, pozostawiając gruz, pył, ogień i zniszczenie...
Dało się znów usłyszeć głos reporterki
-Tak zwany przez nas Blood zasiał dziś zniszczenie na jednej z tokijskich ulic, co knuje z Lightem, i jakie rozkazy wydaje im Mr. X?
Ten temat już w późniejszych faktach.
15 strażaków zostało poszkodowa... ''
Mówiła jeszcze, ale Hiroto wyłączył telewizor.
Wszyscy popatrzyli na siebie smutnym wzrokiem
Po chwili do jadalni wszedł Mido.
Otwierał usta by coś powiedzieć, ale zamknął je szybko i zarumienił się lekko
-Hi-hiroto, czemu jesteś w samych bokserkach?
Zielonooki zaczerwienił się i wskoczył za kanapę ubierając się
-Nieistotne!
Wszyscy zaśmiali się lekko rozluźniając atmosferę
Midorikawa zamachał telefonem, z niepewną miną
-Dostaliśmy wiadomość od trenera Kudou... Raczej wam się nie spodoba...
×××××××××××
Ja z kolei mam nadzieję, że podobał się wam ten rozdział!
Do zobaczenia w kolejnym
~Reicia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro