Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 1 ~

Kilka dni później porządkując notatki, Jenna natknęła się na zaszyfrowany plik w tajnej bazie danych. Nadmierna ciekawość i wścibskość zawsze były jej wadą, toteż i tym razem wygrały z rozsądkiem.

Kobieta rozejrzała się dookoła, chcąc upewnić się czy nikogo nie ma w pobliżu po czym kliknęła na tajemniczy plik. Ku jej niezadowoleniu był zaszyfrowany, jednakże miesiące praktyki i krótkich lekcji od Natashy pomogły jej w rozszyfrowaniu owego pliku. I tak oto po piętnastu minutach udało jej się go otworzyć, lecz to co tam ujrzała kompletnie zwaliło ją z nóg.

Jenna podniosła wzrok po czym zważając na każdy swój ruch wstała od komputera i starając się zachować pozory normalności, ruszyła w stronę wyjścia.

– Jenno!

Kobieta gwałtownie odwróciła się w stronę dobiegającego ku niej głosu. Tuż za nią stał Brock Rumlow, wyjątkowo niesympatyczny typ, do którego Jenna nie pałała sympatią.

– Tak? – zapytała starając się brzmieć spokojnie.

Mężczyzna przyjrzał się jej uważnie po czym zapytał:

– Pierce prosił byś niezwłocznie dostarczyła mu sprawozdanie na temat przemytników, których wraz z Romanoff schwytałyście dwa dni temu.

– Oczywiście. Dziękuję za przypomnienie – Odparła Jenna i opuściła pomieszczenie.

Gdy tylko zniknęła Rumlowowi z oczu, znacznie przyspieszyła kroku by jak najszybciej znaleźć Fury'ego. Ku jej niezadowoleniu okazało się, że Nick znajdują się aktualnie poza bazą.

– Cholera jasna – Zaklęła pod nosem wyjmując z kieszeni telefon i wybierając numer Nicka. Po kilku sygnałach odezwał się jego głos w słuchawce:

– Tak, Hawkins?

– Twój kot, którym miałam zająć się przez kilka dni, zaczął się dziwnie zachowywać. Chyba coś mu dolega... – Powiedziała Jenna z nadzieją, iż Nick zrozumie, że to przykrywka. – Powinnam zawieźć go do weterynarza. Jesteś gdzieś w pobliżu?

Przez chwilę Fury milczał po czym odparł:

– Spotkajmy się na Park Road za dziesięć minut.

Kobieta odłożyła telefon i chwytając swoją torbę z biurka, szybko ruszyła ku wyjściu z bazy.

Idąc przed siebie modliła się w duchu by nie było za późno. W tym momencie liczyła się każda sekunda. W każdej chwili ktoś mógł zauważyć rozszyfrowany plik i zarządzić natychmiastowe odcięcie bazy.

Z ulgą przywitała chłodne, dworskie powietrze i pognała wzdłuż ulicy.

Dwie przecznice dalej usłyszała ryk syren dobiegający z budynku T.A.R.C.Z.Y.

– Ty ciekawska wariatko! Życie Ci nie miłe? – Zwyzywała samą siebie pod nosem, znacznie przyspieszając kroku.

Nagle drogę zajechało jej czarne auto, w którym siedział Nick Fury.

– Wskakuj, Hawkins!

Jenna bez słowa zajęła miejsce pasażera po czym zamykając za sobą drzwi, rzekła nieco roztrzęsionym głosem:

– Radzę Ci ruszać.

Fury bez wahania wcisnął gaz i zerkając na kobietę zapytał:

– Nie mam kota, także mów co się dzieje.

– T.A.R.C.Z.A jest zinfiltrowana. Pierce, Rumlow i wielu innych działają pod przykrywką. HYDRA. Ich celem jest wprowadzenie świata w taki chaos, aby ludzie dobrowolnie oddali swoją wolność. Rozszyfrowałam tajny plik, oni...

– Wystarczy. – Przerwał jej Nick zaciskając usta. – Musimy udać się w bezpieczne miejsce i...

Nie było dane mu dokończyć. Nagle w  pojazd uderzył wóz policyjny wyrzucając Nicka i Jennę na pobocze.

Ciemnowłosa uderzyła głową o szybę po czym starając się nie myśleć o towarzyszącym jej bólu krzyknęła:

– Uważaj! – W ich stronę jechało kilka wozów policyjnych. Jenna chwyciła pas bezpieczeństwa po czym w pośpiechu go zapięła.

– I to są niby stróże prawa!? Nie do wiary, że jeszcze żądają od państwa podwyżek! – Rzekła z wyrzutem wychylając się z samochodu.

– Wracaj do środka! – Fury chwycił kobietę za ramię wciągając ją do auta. – Jesteśmy w środku miasta. Lepiej nie używaj tutaj swoich mocy by nie wyrządzić zbędnych szkód.

Jenna kiwnęła głową i wyjęła ze schowka pistolet. Policjanci byli nieugięci. Ścigali ich przez połowę miasta. Nagle ku ich niezadowoleniu wpadli w zasadzkę.

– Co robimy? – Zapytała Jenna przeskakując na tylne siedzenie.

– Schyl się na mój znak. – Powiedział  pospiesznie Fury, wciskając przycisk na panelu sterowania.

Kilku policjantów okrążyło ich pojazd, z czego dwóch zbliżało się do auta z taranem.

– Nie podoba mi się to. Drzwi nie wytrzymają zbyt długo.

– Jeszcze chwila, Hawkins.

Kobieta odbezpieczyła broń z nadzieją, iż ryzykowany plan Nicka zadziała i nie będzie musiała jej użyć.

– Padnij! – Krzyknął nagle Fury na co Jenna rzuciła się w dół. Głośne strzały odbijały się echem w jej głowie a gorące łuski po nabojach walały się po całym samochodzie.

Nagle strzały ucichły i dzięki autopilotowi udało im się wydostać z zasadzki.

– To było imponujące! –  Oznajmiła ciemnowłosa podnosząc się z ziemi. Nick posłał jej dumny uśmiech i ponownie chwycił za kierownicę.

Spoglądając przed siebie, Jenna dostrzegła wysokiego, ciemnowłosego mężczyznę w masce, stojącego na środku drogi.

– Jasna cholera. Nick, uważaj!

W tym samym momencie zamaskowany mężczyzna wystrzelił w stronę pojazdu samoprzylepny ładunek wybuchowy. Jenna chwyciła się mocno siedzenia czekając na uderzenie.

Ich pojazd wystrzelił w powietrze. Kobieta poczuła ostry ból w lewym ramieniu a tuż po tym smród oleju i krwi cisnące się jej do nozdrzy.

Otworzyła oczy krzywiąc się z bólu i dostrzegła jak napastnik idzie w ich stronę.

– Nick? – Zapytała z paniką w głosie krztusząc się dymem.

Nagle ktoś chwycił Jennę za bolące ramię i pociągnął w dół.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro