Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 1 ~

•••

Obudził ją silny ból głowy. Jenna otworzyła oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu.

Znowu tutaj... — Pomyślała z rezygnacją.

Był to jeden z niewielu momentów, kiedy odzyskiwała świadomość. Znajdowała się w chłodnym, ciasnym pomieszczeniu, w którym stało jedynie małe łóżko oraz umywalka.

Jak wiele czasu minęło odkąd się tutaj znalazłam? — Zastanawiała się — Tydzień? Trzy tygodnie? Dwa miesiące?

Nie znała odpowiedzi na to pytanie. Niewiele pamiętała z ostatnich tygodni. Została uprowadzona z własnego domu. Ocknęła się w obcym kraju, wśród nieznanych jej ludzi. Wstrzyknięto jej jakąś substancję, po której zasnęła. Ponownie obudziła się w tym właśnie pomieszczeniu. Miała jedynie przebłyski tego co się działo w międzyczasie:

Pożar. Wielki pożar.

Krzyki. Błaganie o pomoc.

Ogromna fala.

Trzęsienie ziemi.

Tornado, które zdewastowało wszystko na swojej drodze.

Śmiech. Jej własny śmiech.

Poczucie satysfakcji.

Terror.

Płacz.

Krew.

Dominacja.

Smierć.

Pewnego dnia nikt nie będzie w stanie Cię powstrzymać, Jenno. Jesteś zbyt potężna. — Kilka lat temu te słowa wypowiedział do niej Zunon. Człowiek, który w młodości pomógł okiełznać jej moce.

Owe słowa krążyły po jej głowie, kiedy spędzała długie, samotne godziny w małym, zimnym pomieszczeniu.

— Jestem niepowstrzymana — Szepnęła Jenna, a przerażający uśmiech samozadowolenia zawitał na jej twarzy.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro