Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 4 ~


•••

Kilka dni później Jenna odebrała zaskakujący telefon. Telefon od S.W.O.R.D, amerykańskiej agencji wywiadowczej.

Dotychczas kobieta nie miała z nią styczności. Wiedziała tylko, iż została założona przez niejaką Marię Rambeau po 1995 roku i skupiała się głównie na misjach załogowych i operacjach pozaziemskich.

Odebrała owy telefon i po krótkim wstępie, odezwał się mężczyzna:

— Witam, z tej strony Tyler Hayward. Dzwonimy do Pani, ponieważ pilnie potrzebujemy pomocy.

— Rząd kazał mi się usunąć...

— Jesteśmy agencją pozarządową — Wyjaśnił nieznajomy.

— Przykro mi, Panie Hayward ale jestem właśnie w trakcie poszukiwań...

— Wandy Maximoff — Wtrącił Hayward czym zaskoczył Jennę.

Ta przyznała mu rację, na co ten oznajmił:

— Namierzyliśmy twoją przyjaciółkę i właśnie dlatego potrzebujemy pomocy.

•••

Jenna natychmiast udała się na spotkanie z owym mężczyzną. Przyjął ją w siedzibie głównej S.W.O.R.D i od razu wyjaśnił powód ich spotkania.

— Dwa tygodnie po bitwie z Thanosem Wanda Maximoff przybyła tutaj i wykradała nam zwłoki Visiona.

— To do niej niepodobne — Wtrąciła Jenna.

— Żałoba zmienia ludzi — Oznajmił Hayward i kontynuował — Trzy tygodnie po Blipie, bo właśnie tak nazywany jest moment, kiedy połowa ludzkości powróciła, przydzieliłem Monicę Rambeau do pomocy FBI w śledztwie dotyczącym tajemniczego zniknięcia mieszkańca Westview, który był w Programie Ochrony Świadków.

— Co ma to wspólnego z Wandą? — Jenna była wyraźnie zaintrygowana, a jednocześnie poirytowana tą długą, zbędną opowieścią.

— Dzięki Monice dowiedzieliśmy się, że w Westview przebywa Maximoff.

Mężczyzna przerwał na chwilę po czym pokazał Jennie nagranie z monitoringu, na którym ujrzała swoją przyjaciółkę nad ciałem Visiona.

— Wkrótce po tym Wanda stworzyła własną, alternatywną rzeczywistość, a mieszkańcy owego miasteczka stali się jej zakładnikami. Odcięła się od świata zewnętrznego...

— Ale dlaczego? — Jenna nie mogła zrozumieć motywu przyjaciółki.

— Ponieważ ma tam wszystko czego pragnęła — Oznajmił poważnie Hayward — Dom, Visiona jako męża, a także dzieci.

Na te słowa kobieta zamarła. Wiedziała, że Wanda jest potężna, nie sadziła jednak, że jest w stanie stworzyć własną rzeczywistość i przywrócić zmarłych do życia.

— Proszę mnie tam zabrać.

Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie po czym dodał:

— Możesz się negatywnie zaskoczyć tym spotkaniem. Przykro mi to mówić, ale Maximoff oszalała. Kilka dni temu zaatakowała naszą jednostkę i powiększyła Hex.

— Czym, do jasnej cholery, jest Hex? — Zapytała Jenna.

— Polem energetycznym wokół miasta.

•••

Jenna siedziała w pojeździe pancernym u boku Haywarda i kilku innych agentów, którzy spoglądali na nią nieufnie. W powietrzu dało się wyczuć ich wrogie nastawienie.

— Przez jakiś czas byliśmy w stanie obserwować sytuację wewnątrz miasta, później jednak połączenie się urwało.

Przez całą drogę Jenna słuchała opowieści i nowinek z życia Wandy. Była szczerze zaskoczona, a zarazem czuła współczucie dla przyjaciółki. Wanda musiała być zdruzgotana skoro posunęła się do takiego kroku.

Kiedy przybyli na miejsce, ujrzała ogromne, barwiące się na czerwono, pole energetyczne.

Wysiadła z pojazdu i uważnie rozejrzała się dookoła. Ruszyła za Haywardem do jednego z namiotów wojskowych, nadal czując na sobie czujne spojrzenia.

Mężczyzna szepnął coś do jednego z agentów i ponownie zwrócił się do Jenny, mówiąc rzeczowym tonem:

— Wanda Maximoff została uznana za terrorystkę. Żadne sposoby kontaktu z nią nie były skuteczne. Przykro mi to mówić, ale będziemy musieli ją zneutralizować.

— Słucham? — Warknęła gniewnie Jenna — Chyba oszalałeś.

— Ona zniewoliła ludzi. Nie chce z nami pertraktować ani dojść do porozumienia. Jest zagrożeniem.

— Ona przeżywa żałobę! — Krzyknęła Jenna — Pozwólcie mi z nią porozmawiać, proszę.

— Za późno na rozmowy.

— To w takim razie po co mnie tutaj ściągnąłeś? — Kobieta zauważyła, że kilku agentów sięga po broń.

— Ty jedna byłabyś w stanie z nią walczyć. Wasze moce wykraczają poza nasze ludzkie rozumowanie. Stanowicie zbyt wielkie zagrożenie dla tej planety, jednakże w tym momencie jestem zmuszony prosić cię o pomoc — Rzekł Hayward.

— Odmawiam — Oznajmiła Jenna, wzruszając ramionami — Chcę z nią porozmawiać.

— Nie zdołasz przedostać się przez Hex.

Wnet wielkie pole zaczęło się rozwierać po czym wybiegło z niego kilku mieszkańców, uciekających w popłochu z Westview.

Hayward wyszedł szybko z namiotu i krzyknął do swoich ludzi:

— To nasz znak. Wchodzimy!

Jenna również opuściła namiot i ujrzała z daleka dwie, walczące w powietrzu, postacie.

— To niemożliwe — Szepnęła, zakrywając sobie usta dłonią.

Nad miastem unosiło się dwóch Visionów. Jeden przypominał jej dawno utraconego przyjaciela, drugi zaś, był obcy i cały biały.

Znany jej Vision zaczął opadać w dół, toteż Jenna wzniosła się w powietrze i podleciała do bariery. Tuż pod nią ruszył konwój opancerzonych ciężarówek zmierzających do miasta.

Kobieta rozejrzała się w poszukiwaniu znajomych twarzy, kiedy dostrzegła Wandę. Nawet z daleka była w stanie dostrzec ból i smutek na jej twarzy.

Vision spadł na ziemię niedaleko niej, a następnie Jenna ujrzała dwóch, młodych chłopców wołających do Wandy mamo.

Jenna nie wiedziała jeszcze dlaczego, ale przez otwarcie pola energetycznego, Wanda zaczynała ich tracić. Traciła swoją rodzinę.

Było to zbyt wiele informacji i nowości, które ciężko było jej przyswoić. Jednego była pewna... Musiała pomóc przyjaciółce.

Nagle pole energetyczne zaczęło się zamykać, toteż Jenna ruszyła ku niemu, kiedy poczuła elektrowstrząsy na całym ciele, w skutek czego spadła z hukiem na ziemię.

Z bolącymi mięśniami wstała na nogi i spojrzała na Hex, który ponownie był zamknięty.

Zaklęła siarczyście pod nosem i odwróciła się do tyłu, gdzie stała kobieta z bronią w ręku.

— Trzeba było z nami współpracować — Warknęła nieznajoma i ponownie uniosła broń, a wtedy Jenna machnęła ręką i kobieta odleciała do tyłu.

Niedaleko dostrzegła mężczyznę, który z trwogą przyglądał się Hexowi. Podleciała do niego na co ten otworzył szeroko oczy, mówiąc:

— Zastanawiałem się, który z was pierwszy zareaguje na zniknięcie Wandy Maximoff.

— Jestem Jenna...

— Wiem kim jesteś — Oznajmił nieznajomy z delikatnym uśmiechem — Ja jestem Jimmy Woo, agent Jimmy Woo. Niegdyś byłem agentem T.A.R.C.Z.Y, jednak po jej rozłamie zostałem zwerbowany do FBI.

— Pracujesz dla Haywarda? — Zapytała Jenna.

— Już nie. Jestem tutaj by wsadzić tego dupka za kraty.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro