Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 20 ~


•••

James krążył po domu, bacznie przyglądając się otoczeniu. W pewnym momencie zatrzymał się przy regale, na którym stało kilka zdjęć w ramkach. Spojrzał na nie i uśmiechnął się pod nosem. Podniósł jedno ze zdjęć i zapytał:

— Jest to zdecydowanie najmniej korzystna fotografia jaką kiedykolwiek widziałem. To ty i Thor?

Jenna spojrzała na owe zdjęcie i parsknęła śmiechem. Podeszła do mężczyzny i oznajmiła:

— Tak. Było to przed walką w Nowym Jorku. Nie za bardzo byliśmy zaznajomieni z Ziemską technologią. Pewnego dnia Thor wziął telefon Nat, coś tam naklikał po czym mnie zawołał, mówiąc, że Ziemianie mają lusterka w urządzeniu, zwanym telefonem. W tym czasie wcisnął przycisk i oto efekt. Nasze pierwsze, wspólne zdjęcie, na którym wyglądamy wyjątkowo nieciekawie.

— Wyglądacie jakbyście się kłócili — Rzekł James.

— Bardzo możliwe...

Mężczyzna odłożył ramkę na regał i spojrzał na resztę zdjęć. Na jednym z nich było zdjęcie Avengersów w wieży Starka. Cała siódemka siedziała na kanapie z drinkami z ręku. Wyglądali na szczęśliwych.

Jenna powiodła za jego wzrokiem i oznajmiła:

— To po wygranej bitwie o Nowy Jork. Świętowaliśmy zwycięstwo. Tęsknie za tymi czasami. — Kobieta wskazała na kolejne zdjęcie, mówiąc — A tutaj ja i Wanda. Jej brat, Pietro, zrobił to zdjęcie.

James dostrzegł, że Jenna aż emanowała radością oglądając te fotografie. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, kiedy podniosła kolejną ramkę:

— To zdjęcie było zrobione w Europie, w Grecji, podczas jednej z misji dla T.A.R.C.Z.Y. Udałam się tam z Nat i Clintem. Świetnie się bawiliśmy przed powrotem do Stanów.

Kolejne fotografie przestawiały Jennę, Sama i Steve'a przy ognisku, jej biologicznego ojca, znowu Jenna i Steve w parku, siostrzeńcy Sama...

— Są tu wszyscy, których kochasz — Rzekł James z uśmiechem.

— Nie wszyscy — Odparła Jenna — Z niektórymi nie miałam okazji, ani sposobności by zrobić zdjęcie. Ale nie szkodzi... Ich obraz pielęgnuję we wspomnieniach.

Mężczyzna spojrzał raz jeszcze na regał po czym westchnął, mówiąc:

— Jestem wyczerpany ostatnimi dniami.

— Radzę byśmy kładli się już do łóżka, ponieważ, znając Sama, zawita tutaj już wczesnym rankiem.

James zbliżył się do Jenny, objął ją w talii i szepnął:

— Tęskniłem za tobą. Bardzo.

Kobieta uniosła głowę i spojrzała mu w oczy, a wtedy James pocałował ukochaną. Był to czuły i pełen tęsknoty pocałunek, który z każdą sekundą stawał się coraz bardziej namiętny.

— Lepiej zgaśmy światło — Szepnęła Jenna, kiedy James wziął ją na ręce i ruszył w stronę sypialni.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro