Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 3 ~

– Moja droga – Rzekł Odyn wyciągając ręce ku Jennie, która podbiegła do niego by się przywitać – Jak Ty wyrosłaś.

Młoda kobieta wtuliła się w swojego przybranego ojca, radując się tym spotkaniem.

– Fiu, fiu... – Thor podszedł do Jenny i ojca po czym chwytając ciemnowłosą w ramiona, rzekł radośnie – Stęskniłem się za Tobą, mała wiedźmo.

Zrobił krok do tyłu, bacznie się jej przyglądając.

– Właściwie to już nie taka mała – Stwierdził z uśmiechem – Zunon pewnie nie mógł odpędzić od Ciebie Xandardzkich chłopców.

Na te słowa Jenna wywróciła teatralnie oczami.

– A ty? – Zapytała – Dalej naprzykrzasz się Adgardzkim kobietom czy znalazłeś już tę jedyną?

Thor udał oburzonego owym pytaniem.

– Dowiesz się w swoim czasie – Odparł z łobuzerskim uśmieszkiem.

Jenna znała Thora doskonale, toteż otworzyła szeroko oczy po czym zapytała z niedowierzaniem w głosie:

– Będziesz musiał mi ją przedstawić bym mogła otworzyć jej oczy. Biedaczka...

Thor zaśmiał się krótko mamrocząc pod nosem:

– Twoje niedoczekanie...

Jenna zwróciła się do Zunona i nagle na jej twarzy pojawił się smutek.

– Dziękuję – Szepnęła wtulając się w swojego mentora. – Za wszystko.

– Do zobaczenia, moja droga. – Rzekł mężczyzna, żegnając się ze swoją podopieczną. – Pamiętaj. Jesteś niepokonana. Uwierz w siebie i swoje zdolności.

Jenna kiwnęła smutno głową, rzuciła mu ostatnie spojrzenie i stanęła u boku Odyna i Thora.

– Zabierz nas do domu, Heimdallu – Nakazał Odyn.

Chwilę później nie było już po nich śladu.

Frigga z utęsknieniem wyczekiwała powrotu Jenny. Stała na długich, złotych schodach, wpatrując się w most, na którym pojawili się Odyn, Thor i Jenna.

Kobieta ruszyła w ich stronę z szerokim uśmiechem na twarzy.

– Jak Ty wypiękniałaś! – Rzekła tuląc do siebie Jennę – Tak bardzo za Tobą tęskniłam, moje dziecko.

– Udusisz ją, mamo. – Powiedział Thor mijając obie kobiety.

Ciemnowłosa chwyciła Friggę pod ramię i wspólnie ruszyły przed siebie, nie mogąc nacieszyć się swoją obecnością. Miały wiele do nadrobienia.

Nareszcie w domu... – Pomyślała Jenna, rozglądając się dookoła.

– Loki! – Krzyknęła Frigga. – Chodź się przywiać.

Nagle do pomieszczenia wszedł Loki, który na widok Jenny gwałtownie stanął w miejscu.
Ciemnowłosa uśmiechnęła się na jego widok i wyciągnęła ku niemu ręce.

– Nie przywitasz się? – Zapytała.

Loki otrząsnął się z szoku i podszedł do Jenny, chwytając ją w ramiona.

– Ależ się zmieniłaś... – Powiedział nie spuszczając z niej wzroku.

– Prawda? – Zapytała Frigga – Jest oszałamiająco piękna.

Jenna zarumieniła się delikatnie na te słowa.

Loki, który uświadomił sobie, że wciąż nie spuścił z dziewczyny wzroku, odchrząknął po czym zapytał:

– Rozumiem, że Zunon pomógł Ci ujarzmić Twoje zdolności?

Jenna kiwnęła głową podchodząc do misy z winogronem. Urwała gałązkę i odparła:

– Jeszcze trochę, a będę w stanie skopać tyłki tobie i Thorowi.

– Podkładając nam kłody pod nogi? – Zapytał Thor wchodząc do pomieszczenia i siadając na dużej, skórzanej sofie.

Na te słowa Jenna ponownie poczerwieniała. Widząc to, Loki zaproponował:

– Co powiecie na mały pojedynek?

Brwi Thora wystrzeliły w górę. Zaśmiał się głośno i oznajmił:

– Nie bądź śmieszny, Loki. Jennę czekają jeszcze długie lata praktyki by była chociaż w stanie zadrapać moją boską twarz.

– Myślę, że dałabym radę nawet zadrapać twoje wielkie ego – Rzekła Jenna posyłając Thorowi wyzywające spojrzenie.

– Doprawdy? – Zapytał wstając z kanapy.

Jenna i Thor stali naprzeciwko siebie z pewnymi minami.

– Miejmy to już z głowy – Rzekł blondyn – Nie miej tylko później do mnie pretensji, jeśli będziesz chodzić obolała przez kilka kolejnych dni.

– Jakoś to przeżyję... – Odparła Jenna wzruszając ramionami.

Loki stał na uboczu, w myślach głośno kibicując dziewczynie.

Thor zrobił krok do przodu po czym bez zbędnych grzeczności rzucił się w stronę Jenny. Ta zaś, bez problemu wykonała zwinny unik, posyłając silny powiew wiatru w stronę Thora, który poleciał wprost na najbliższe drzewo.

Szybko jednak odwrócił się w stronę przeciwniczki, wyciągając przed siebie prawą rękę z błyskiem triumfu w oczach.

Chwilę później dzierżył swój słynny młot w dłoniach.

– Rozumiem, że potrzebowałeś wsparcia – Zakpiła Jenna przygotowując się na atak.

Thor wystrzelił w powietrze po czym zaczął spadać w stronę Jenny. Ta jednak spodziewała się takiego ataku z jego strony. Skupiła się, delikatnie unosząc ręce ku górze. Thor był zaledwie kilka metrów od niej, kiedy nagle wyrosła przed nim skalna ściana.

Mężczyzna zderzył się z nią, w skutek czego ściana się rozpadła. Jenna jednak nie odpuszczała.  Za pomocą wiatru uniosła się do góry, stworzyła ognisty pocisk i rzuciła nim w stronę przeciwnika. Zaskoczony tak szybkim atakiem, Thor skoczył w prawo wypuszczając przy tym Mjölnir z ręki. Jenna wykorzystała jego chwilową dekoncentrację i stworzyła silne pnącza, które wyrosły z ziemi i oplotły Thora uniemożliwiając jego ruch.

Ciemnowłosa delikatnie stanęła na ziemi i podeszła do swojego przybranego brata. Posłała mu zwycięski uśmiech i oznajmiła:

– Zlekceważyłeś moje zdolności. Na przyszłość nie dawaj mi fory.

– Nie dawałem Ci fory! – Krzyknął Thor do oddalającej się Jenny. – Pozbądź się tego cholerstwa!

Nagle otaczające go pnącza poluzowały swój ucisk, dzięki czemu bóg piorunów mógł wstać na nogi.

Podniósł swój młot i stając obok Lokiego, który wzrokiem odprowadzał triumfującą Jennę, oznajmił:

– Dałem jej wygrać.

Loki zerknął na niego z uniesionymi brwiami.

– Wcale nie. Uwielbiasz szczycić się każdym zwycięstwem. Nie dałbyś jej wygrać.

Thor posłał mu karcące spojrzenie i zakręciwszy młotem, poleciał w górę, pozostawiając Lokiego samego.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro