Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

W końcu samolot wylądował i wysiedliśmy. Łał byliśmy w Hiszpanii. Co prawda byłam już w Hiszpanii, ale nie mogłam nic zwiedzać. A teraz czeka na nas hotel, zabytki i plaża! Dziewczyny szczebiotały na widok Hiszpanii, a nauczycieli próbowali ogarnąć grupę. W końcu im się to udało, gdy pan Logan podniósł głos. Wszyscy momentalnie się uciszyli.

-Proszę o ciszę! Ustawcie się w rzędzie musimy was przeliczyć, potem będziemy podawać wam wasze bagaże, a następnie udamy się do hotelu.- Powiedział głośno. Wszyscy ustawili się w dwurzędzie i nauczyciele zaczęli nas liczyć. Potem dostaliśmy bagaże i autokar czekający koło lotniska zawiózł nas do hotelu. Nasz hotel nazywał się "Por el mar"- co znaczy "Nad morzem". To było prawdą, ponieważ hotel znajdował się 50 metrów od plaży. Weszliśmy do środka i dostaliśmy klucze do naszych pokoi. Nauczyciel spełnił naszą prośbę i dał nam pokój czteroosobowy z jacuzzi i dużym balkonem. Pokój ten miał numer, 59 więc musiałyśmy się wdrapać na 5 piętro (Na parterze była jadalnia, sala lustrzana itp., oraz pokoje 1-9, a na pierwszym piętrze były pokoje 10-19, na drugim 20-29 itd.), gdy weszłyśmy do pokoju słowo daję, że pisk dziewczyn nawet zmarłego by obudził.

-Dziewczyny, spokój!- Krzyknęłam.- Nie muszą tu wiedzieć, że jesteśmy polkami. Błagam.

-Jak to nie ekscytujesz się TAKIM pokojem?- Zapytała Patrycja ze zdziwieniem. Zdawała siebie świetnie tego sprawę, że nigdy nie okazuję szczerych uczuć przy nich. Jednak dalej nie dowierzała.

-Cieszę się, jest super i w ogóle, ale to nie znaczy, że macie się tak drzeć.- Powiedziałam i spojrzałam na kartkę z planem na dzisiaj i jutro, którą dostałam od pani Florence. Jest 18.00 Ja godzinę jest kolacja a później mamy wolną rękę. - Dobra dziewczyny za godzinę jest kolacja a później jest luz. Chodźcie najpierw się rozpakujmy.- Powiedziałam stawiając moją torbę obok komody i rozpakowując się. Reszta dziewczyn znalazła sobie jakieś szafki i także się rozpakowała jednak rozmowy nie ucichły. Przyłączyłam się do nich i tak minęła godzina. Była 19.00 Więc wyszłyśmy wszystkie z pokoju i skierowałyśmy się w stronę jadalni. Gdy schodziłyśmy po schodach Kinga potknęła się i spadła. Natychmiast zareagowałam i podbiegłam do niej, jednak ktoś mnie wyprzedził i złapał Kingę zanim uderzyła głową o balustradę. Ten ktoś był chłopakiem. Na oko straszy od nas, wysoki opalony o urodzie hiszpańskiej. Miał ciemne oczy i czarne włosy zaczesane do tyłu. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego nieufnie. On pomógł Kindze zachować równowagę, a dziewczyny patrzyły w osłupieniu. Chłopak odpowiedział jej z uśmiechem i odszedł. Przez chwilę zatrzymując wzrok na mnie. Gdy odszedł jak to u nastolatek zaczęły się szepty:, Jakie ciacho! Ciekawe jak się nazywa.." Załamana zachowaniem dziewczyn poszłam dalej przed nimi. Zeszłam pierwsza i zobaczyłam tego chłopaka, stał i czekał na kogoś. Spojrzał na mnie a ja udałam, że tego nie widzę i weszłam do jadalni. Tam miałyśmy z dziewczynami stół tylko dla naszej czwórki. Usiadłam przodem do sali i czekałam na dziewczyny. Na kolację był szwedzki stół, a na naszym stoliku było tylko nakrycie. Dziewczyny w końcu doszły do środka i zobaczyły mnie.

-Czego się tak wyrwałaś?- Zapytała Patrycja.

-Głodna jestem.- Odpowiedziałam z uśmiechem. Dziewczyny zaśmiały się i poszłyśmy nałożyć sobie jedzenie. Wzięłam sałatkę cezara i grzanki do niej. Gdy usiadłyśmy przy stole z nałożonym jedzeniem podszedł do nas kelner i spytał po polsku, co chcemy do picia. Poprosiłam wodę gazowaną z wyciskanym sokiem z cytryny. A dziewczyny wzięły coś innego, nie pamiętam nazw. Czekając na napoje rozmawiałyśmy. Dowiedziałam się, że chłopak zaczepił Kingę i zagadał do niej. Zaklęłam w duchu. Jak mogłam je same zostawić? Ale nie wypytywał ją o nic ważnego. Już się uspokoiłam. Nie wiem, czemu ale intuicja kazała mi trzymać się z dala od tego gościa. Jednak mój spokój nie trwał długo. Kelner podał nam napoje a ja upiłam łyk wody, ledwo przełknęłam a Kinga powiedziała:

-A właśnie i powiedziałam mu numer naszego pokoju.- Zatkało mnie zakrztusiłam się wodą, Patrycja szybko zaczęła mnie klepać po plecach, po chwili było mi lepiej.:

-Co zrobiłaś?- Powiedziałam słabym głosem, który po chwili wrócił do normy.

-No powiedziałam mu, że mamy pokój numer 59, a on w zamian wyjawił mi swoje imię.- Powiedziała na luzie.

-Jak ma na imię?- Zapytałam spokojnym tonem, lecz w środku wszystko się gotowało.

-Alejandro, ale woli jak się do niego mówi Alex.

-Aha.- Odpowiedziałam i wyłączyłam się z rozmowy. Słuchałam dziewczyn i jadłam sałatkę, która nagle straciła smak. Radość z wyjazdu odleciała a na jej miejsce wpadł niepokój. Dziewczyny widząc, że jem także zaczęły opróżniać swoje talerze. Gdy zjadłyśmy wróciłyśmy do pokoju, na szczęście nie było Alejandra. Na co dziewczyny były rozczarowane. W pokoju spojrzałyśmy na plan ogólny.

Ogólny plan wycieczki

9.00- Śniadanie

10.00-14.00- Czas wolny (można iść na plażę, miasto itp., proszę tylko wpisać się na listę)

14.30- Obiad

15.30- 16.30- Czas wolny (proszę zostać na terenie hotelu)

16.30- 18.00- Zajęcia mające na celu rozwój języka hiszpańskiego na poziomie komunikatywnym (gra miejska)

18.00-19.00- Czas wolny (proszę zostać na terenie hotelu)

19.00-20.00- Kolacja

20.00-9.00- Czas wolny (można opuścić hotel)

-To, co idziemy obczaić jakieś kluby?- Zapytała Patrycja. Paulina i Kinga spojrzały na mnie niepewnie.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro