Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

doceń to

Historia to opowiada o szesnastolatce o imieniu Gabrysia /w sumie kogo to obchodzi/

Wszystko zaczeło się w piątkowy poranek gdy postanowiłam zadzwonić do Julii / ona ssie/ z proźbą o spotkanie Bez zbędnych namyśleń chwyciłam za telefon i zadzwoniłam /boze nie stop anuluj/

-E widzimy się dzisiaj ? - /zapytalam bo muszę jakoś zaczac to gowna ok/

-Dobra- /nie ma innej odpowiedzi inaczej by nie było tego gowna bawią mnie takie sceny/

-Tam gdzie zwykle ma się rozumieć na dachu?- /Ale mi się nie chce Jest 4 rano czemu ja to sobie robię Maks kurwo ssij/

-No- odpowiedziała zirytowana /debilka/

-Ej nie denerwuj sie /bo tak/ Do zoba za godzine- powiedziałam poczym się rozłączyłam /fascynujace co/

-Dobra trzeba się przygotować- powiedziałam sama do siebie /Fajne mam choroby psychiczne super super o latająca swina/

Codzienna rutyna czyli mycie zębów make up czesanie włosów /i inne kurwa gówna co to kurwa ma do historii/ Gdy byłam gotowa zaczełam popierdalać bo byłam spóźniona /bywa/ Gdy dotarłam przed bramę przecisnełam się przez dziurę w ogrodzeniu i pobiegłam w stronę wejścia na dach Zaczełam się wspinać po prętach w ścianie niczym SpiderMan /Jezu ssij to też gówno wszystkich obchodzi tajm skip kurwa akcja a nie pierdolenie/ po chwili byłam na dachu Ale nigdzie nie było tej szmuli /umarła elo mogę iść spać/

*Pewnie będzie w tym pomieszczeniu na końcu dachu-pomyślałam /zesrałaś nie pomyslalas/

Aż tu nagle Julia wyskoczyła zza komina /emocje jak na grzybach/ i się drze:

-Ura Bura Ura Bura Allahu Agbar! Ile można na ciebie czekać?- pytała przez śmiech /hahahah kurwa turbosmieszne hahah/

-Tyle ile będzie trzeba- /To moje opko mogę się spóźniac ile chce/

-To idziemy rozbijać szyby?- zapytała z nutką nadzieji /łiiii wandalizmmm/

-Po co się pytasz jak znasz odpowieć- powiedziałam radośnie /łiii sprawa w sądzie/

Rozkurwialysmy szkło i ogólnie wszystko co spotkałyśmy na swojej drodze od paru godzin /dobra to nudne czas na jakiś zwrot akszyn czy inne gowno/
Nagle szmula się odezwała/kto hej dał prawo głosu/

-Ej bo jest sprawa...- powiedziała niepewnie

-No wal-odpowiedziałam bez emocji jak zawsze /rebel kurwa/

- Chodzę z Sebastianem- czekała ze strachem w oczach na odpowiedź z mojej strony /no bo wiecie te główne bohaterki takich gownien to rebel postrach samotniczki i wgl/

-Co ty powiedziałaś?!- wydarłam się /jak ciężko jest pisać takie gówno a niektórzy robią to na poważnie japierdole/

-No... ten...- nie zdążyła dokończyć bo jej przerwałam /kabarecikk/

-Dobrze wiesz że on mi się podoba /bywa nie jesteś pepkiem swiata/ a z resztą w dupie was mam zejdź mi z oczu- wykrzyczałam wściekła /mam już dość serio mi się nie chce Maks doceń moje starania/

-Ale...- próbowała się tłumaczyć.

/dobra ta rozmowa to dno pominmy to/

Zapadała noc a ja dalej siedziała na tym pierdolonym dachu /normlny czlowiek by wrocil do domu ale nie bohatereczki/Nagle usłyszała kroki dochodzące z dołu i postanowiłam to sprawdzić /kurwa tani horror/ Gdy się tam doczłapałam zobaczyłam 3 lujów trochę wyglądali jaki ci z creepypasty /dlaczego one zawsze magicznie wiedzą kim oni są smutne/ Postanowiłam posłuchać o czym rozmawiają /fuj fuj nie ładnie/

-Jeff możesz mi przypomnieć po co my tutaj? To gorsze zadupie niż Sosnowiec- /HEHHE SOSNOWUEF HAHAHAH KURWAAA BEKAAA MAME MAM 12 LATTT/

-Po to ułomny Benie że tu chodzą gimbusy a gimbusy łatwo złapać- powiedział jeffikkm/hehe gimbysy hehe debile/

-Ejjjj ale gimbusy są wszędzie gdzie nie spojrzysz - wtrącił się ten w niebieskiej masce. /w sumie gimbusy wszędzie i to smutne/

-Jack co racja to racja gimbusy wszędzie gimbusy- stwierdził załamany Jeff /nie zesraj sje/

-Jeff?- zapytał niepewnie Ben

/ta rozmowa też jest nudna ja ją pomijam a ty rób co chcesz/

-Co znowu matole?- szydził z Bena Jeff

-Bo ty formalnie jesteś gimbusem- zaczął cisnąć beke Ben.

-On ma rację- dołączył się Eyeles Jack.

W tamtym momencie wybuchłam śmiechłam /jak zawsze kurwa to takie żałosne/

-O luju i to ja jestem gimbusem?- zapytałam z ironią /to też Jest kurwa nudne/

Nagle trójka tych debili spoważniała

-Czemu nikt jej nie łapie?- wydarł się Jeff /ssij/

-A no tak- opamiętał się Ben

Ben i E.J dostali przebłysku inteligenci i zaczeli mnie gonić A ja włączyłam takiego spida jak nigdy wcześniej Uciekłam na górę ale się wyjebalam/jakoś muszązłapać to logiczne/

Podszedł do mnie Jeff i powiedział

-Ic jusz spac- chichotał przy tym jak psychol /to już nawet nie zasługuje na moje komentarze za mało mi płacą nic mi nie płacą/

-A jak nie to co?- szydziłam z Jeffa

-Gówno jeden zero- odpowiedział wkurwiony Jeff

- co chcesz mi zrobić?/teraz to się kurwa martwi a jak się patrzyła na morderców to nic/

-Kasuj sje z tond- powiedział poczym przyłożył mi coś do twarzy /to tak nie działa kurwa ;___; ogólnie chloroform jest niebezpieczny można tym kogoś "uśpić" Ale jest duża szansa że już nie wstanie i to nie tak że sztachniesz się 2 razy i po tobie żeby chloroform zaczął działać trzeba go wdychac ok 10 minut (jedna mądra rzecz w tym bagnie krindżu)/

*No to po mnie- pomyślałam /juz mówiłam srałaś a nie myślałaś/

Zrobiło mi sie czarno przed oczami i pustka /ssij/

No dobra koniec lol Fenvery ssij ciesz się zapłacisz w naturze

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro