doceń to
Historia to opowiada o szesnastolatce o imieniu Gabrysia /w sumie kogo to obchodzi/
Wszystko zaczeło się w piątkowy poranek gdy postanowiłam zadzwonić do Julii / ona ssie/ z proźbą o spotkanie Bez zbędnych namyśleń chwyciłam za telefon i zadzwoniłam /boze nie stop anuluj/
-E widzimy się dzisiaj ? - /zapytalam bo muszę jakoś zaczac to gowna ok/
-Dobra- /nie ma innej odpowiedzi inaczej by nie było tego gowna bawią mnie takie sceny/
-Tam gdzie zwykle ma się rozumieć na dachu?- /Ale mi się nie chce Jest 4 rano czemu ja to sobie robię Maks kurwo ssij/
-No- odpowiedziała zirytowana /debilka/
-Ej nie denerwuj sie /bo tak/ Do zoba za godzine- powiedziałam poczym się rozłączyłam /fascynujace co/
-Dobra trzeba się przygotować- powiedziałam sama do siebie /Fajne mam choroby psychiczne super super o latająca swina/
Codzienna rutyna czyli mycie zębów make up czesanie włosów /i inne kurwa gówna co to kurwa ma do historii/ Gdy byłam gotowa zaczełam popierdalać bo byłam spóźniona /bywa/ Gdy dotarłam przed bramę przecisnełam się przez dziurę w ogrodzeniu i pobiegłam w stronę wejścia na dach Zaczełam się wspinać po prętach w ścianie niczym SpiderMan /Jezu ssij to też gówno wszystkich obchodzi tajm skip kurwa akcja a nie pierdolenie/ po chwili byłam na dachu Ale nigdzie nie było tej szmuli /umarła elo mogę iść spać/
*Pewnie będzie w tym pomieszczeniu na końcu dachu-pomyślałam /zesrałaś nie pomyslalas/
Aż tu nagle Julia wyskoczyła zza komina /emocje jak na grzybach/ i się drze:
-Ura Bura Ura Bura Allahu Agbar! Ile można na ciebie czekać?- pytała przez śmiech /hahahah kurwa turbosmieszne hahah/
-Tyle ile będzie trzeba- /To moje opko mogę się spóźniac ile chce/
-To idziemy rozbijać szyby?- zapytała z nutką nadzieji /łiiii wandalizmmm/
-Po co się pytasz jak znasz odpowieć- powiedziałam radośnie /łiii sprawa w sądzie/
Rozkurwialysmy szkło i ogólnie wszystko co spotkałyśmy na swojej drodze od paru godzin /dobra to nudne czas na jakiś zwrot akszyn czy inne gowno/
Nagle szmula się odezwała/kto hej dał prawo głosu/
-Ej bo jest sprawa...- powiedziała niepewnie
-No wal-odpowiedziałam bez emocji jak zawsze /rebel kurwa/
- Chodzę z Sebastianem- czekała ze strachem w oczach na odpowiedź z mojej strony /no bo wiecie te główne bohaterki takich gownien to rebel postrach samotniczki i wgl/
-Co ty powiedziałaś?!- wydarłam się /jak ciężko jest pisać takie gówno a niektórzy robią to na poważnie japierdole/
-No... ten...- nie zdążyła dokończyć bo jej przerwałam /kabarecikk/
-Dobrze wiesz że on mi się podoba /bywa nie jesteś pepkiem swiata/ a z resztą w dupie was mam zejdź mi z oczu- wykrzyczałam wściekła /mam już dość serio mi się nie chce Maks doceń moje starania/
-Ale...- próbowała się tłumaczyć.
/dobra ta rozmowa to dno pominmy to/
Zapadała noc a ja dalej siedziała na tym pierdolonym dachu /normlny czlowiek by wrocil do domu ale nie bohatereczki/Nagle usłyszała kroki dochodzące z dołu i postanowiłam to sprawdzić /kurwa tani horror/ Gdy się tam doczłapałam zobaczyłam 3 lujów trochę wyglądali jaki ci z creepypasty /dlaczego one zawsze magicznie wiedzą kim oni są smutne/ Postanowiłam posłuchać o czym rozmawiają /fuj fuj nie ładnie/
-Jeff możesz mi przypomnieć po co my tutaj? To gorsze zadupie niż Sosnowiec- /HEHHE SOSNOWUEF HAHAHAH KURWAAA BEKAAA MAME MAM 12 LATTT/
-Po to ułomny Benie że tu chodzą gimbusy a gimbusy łatwo złapać- powiedział jeffikkm/hehe gimbysy hehe debile/
-Ejjjj ale gimbusy są wszędzie gdzie nie spojrzysz - wtrącił się ten w niebieskiej masce. /w sumie gimbusy są wszędzie i to smutne/
-Jack co racja to racja gimbusy wszędzie gimbusy- stwierdził załamany Jeff /nie zesraj sje/
-Jeff?- zapytał niepewnie Ben
/ta rozmowa też jest nudna ja ją pomijam a ty rób co chcesz/
-Co znowu matole?- szydził z Bena Jeff
-Bo ty formalnie jesteś gimbusem- zaczął cisnąć beke Ben.
-On ma rację- dołączył się Eyeles Jack.
W tamtym momencie wybuchłam śmiechłam /jak zawsze kurwa to takie żałosne/
-O luju i to ja jestem gimbusem?- zapytałam z ironią /to też Jest kurwa nudne/
Nagle trójka tych debili spoważniała
-Czemu nikt jej nie łapie?- wydarł się Jeff /ssij/
-A no tak- opamiętał się Ben
Ben i E.J dostali przebłysku inteligenci i zaczeli mnie gonić A ja włączyłam takiego spida jak nigdy wcześniej Uciekłam na górę ale się wyjebalam/jakoś muszą ją złapać to logiczne/
Podszedł do mnie Jeff i powiedział
-Ic jusz spac- chichotał przy tym jak psychol /to już nawet nie zasługuje na moje komentarze za mało mi płacą nic mi nie płacą/
-A jak nie to co?- szydziłam z Jeffa
-Gówno jeden zero- odpowiedział wkurwiony Jeff
- co chcesz mi zrobić?/teraz to się kurwa martwi a jak się patrzyła na morderców to nic/
-Kasuj sje z tond- powiedział poczym przyłożył mi coś do twarzy /to tak nie działa kurwa ;___; ogólnie chloroform jest niebezpieczny można tym kogoś "uśpić" Ale jest duża szansa że już nie wstanie i to nie tak że sztachniesz się 2 razy i po tobie żeby chloroform zaczął działać trzeba go wdychac ok 10 minut (jedna mądra rzecz w tym bagnie krindżu)/
*No to po mnie- pomyślałam /juz mówiłam srałaś a nie myślałaś/
Zrobiło mi sie czarno przed oczami i pustka /ssij/
No dobra koniec lol Fenvery ssij ciesz się zapłacisz w naturze
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro