Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 5

Per Karol

Minęła godzina a chłopaka dalej nie było. Dzwoniłem do niego lecz nie odbiera i nie wiem co mam robić? Zacząłem chodzić po mieszkaniu. W środku byłem zły jak i mega bałem się o niego.

-odbierz! - krzyknąłem

Z moich oczu zaczęły lecieć łzy, boję się że mogło mu się coś stać. Co jeśli ktoś go znów porwał? Wtedy bym musiał  ekipę ogarnąć i go ratować a sam nie wiem czy chłopaki by chcieli. Ernest ma dziewczynę i swoje sprawy na głowie jak i reszta. Co każdą sekundę bałem się o wiele bardziej. Chętnie rzuciłbym wszystko i zaczął go szukać ale wiem że jeśli wróci to nie wbije do domu. Jedyna racjonalną opcją jest taka aby poczekać a potem jeśli nie wróci do końca dnia to zadzownie na policję. Po chwili dostałem wiadomość, szybko odblokowałem telefon i odczytałem.

Nieznajomy
N:jak tam życie misiu? 😏
K:daj mi spokój nie mam czasu na pisanie
N:a co się stało?
K:daj mi spokój
N: no Ej kochanie spokojnie 😞
K:odwal się!

Wyłączylem ekran telefonu i próbowałem znowu dostać się do Huberta lecz na nic. Zacząłem bardziej płakać i nie wiedziałem kompletnie co się dzieje. Usiadłem na kanapie i opuściłem głowę w dół. Moje łzy zaczęły lecieć na podłogę. Po chwili jednak ktoś wszedł do mieszkania. Szybki ruchem wstałem z kanapy i pobiegłem do przedpokoju. Kiedy zobaczyłem Huberta rzuciłem się na niego.

-kochanie nie wiedziałem że aż tak za mną tęskniłeś - lekko się zaśmiał

Nie odpowiedziałem przytuliłem się mocno do niego i nie chciałem go puścić. Próbowałem opanować łzy lecz one same leciały. Czuję się jakbym go nie widział dobre 10 lat ale co poradzisz jak tak mnie wytraszył.

- czemu nie odbierałeś? - spytałem kiedy odsunęliśmy się od siebie

- telefon mi się zepsuł bo się wyłączył - odpowiedział

- wiesz jak się o ciebie martwiłem? - spytałem

-nic mi nie jest kochanie - chłopak zaczął iść w zakupami do kuchni

- dla mnie się dużo stało

- nie musisz się o mnie aż tak martwić słońce

- muszę to mój obowiązek - odpowiedziałem kiedy weszliśmy do kuchni

- no dobrze nio - chłopak zaczął wyjmować rzeczy z reklamówek

-pomóc ci?

- ty nigdy nie pomagasz przecież

-ale chce - odpowiedziałem

- w czym? - spytał

-no nie wiem... we wszystkim - pocałowałem chłopaka w policzek - w sumie powinieneś dostać karę

-za co? - spytał

-za to że nie dałeś znaku życia

-Karol ty wszystko zrobisz abyśmy wylądowali w łóżku

-nie prawda - odwróciłem chłopaka w moja stronę i zacząłem go całować.

-kotek muszę robić obaid

-może najpierw odpocząć, potem zrobić obiad znów odpocząć i zamówić kolacje

-ty byś najchętniej nigdy z łóżka nie wychodził

-nie prawda - podniosłem chłopaka i posiadłem go na blacie

-Karol naprawdę nie mam ochoty

-kara musi być - odpowiedziałem i kontynuowałem całowanie chłopaka

-ahh... Kari co ja z tobą mam

-najlepsze spędzenie czasu

Uśmiechnąłem się i zrobiłem mu malinkę. Chłopak odchylił głowę i położył swoje ręce wokół mojej szyi. Zaczęliśmy się całować namiętnie tak jak uwielbiamy. Nasze języki tańczyły se sobą jak nie lepsza para w "Taniec z gwiazdami" lecz po chwili nasza chwilę musiał przerwać dzwonek do drzwi. Niechętnie przerwałem przyjemność i poszedłem otworzyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro