Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 44

Per Karol

Wstałem z łóżka kiedy wybiła godzina ósma. Mam ochotę wszystko rzucić i iść go ratować ale niestety Narazie nie mogę tego zrobić. Ubrałem się w pierwsze lepsze ubrania i nie budząc Ernesta w pokoju obok poszedłem do kuchni aby zrobić śniadanie. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem ser z niej. Zrobię tosty bo na nic innego nie mam pomysłu a chce coś zrobić na szybko bo Hubert nie będzie czekać. Z szafki wyjąłem toster jak i chleb. Mam nadzieję że uda mi się dobre zrobić bo trochę ręce mi się trzęsą i tak średnio  panuje nad sobą kiedy mam myśl że Hubert jest niebezpieczeństwie i może być teraz bity albo gwałcony . Oparłem się o blat i poleciały mi kilka łez. Tak bardzo boję się o niego, nie wiem jacy oni teraz są. Jeśli Piotrek widział krew to mam nadzieję że Hubert się poprostu bronił i zrobił komuś krzywdę. Zabije każdego jeśli mojemu słodziaków spanie włos z głowy. Nie będę miły, stary Karol wróci a nawet jeszcze gorszy. Otarłem łzy które leciały i rozprostowałem się. Muszę być silny dla Huberta, muszę mu pokazać że zawet kiedy mnie zostawił to i tak będę go chronić. Wyjąłem chleb z opakowania i powoli zacząłem kłaść na nie ser.

- siema mordo - usłyszałem

- siema - odpowiedziałem Ernestowi który wbił do kuchni

- jak się czujesz? - spytał

- tak samo jak wieczorem

- powiesz mi o co chodzi bo wczoraj nic nie mówiłeś i też nie chciałem cię naciskać?

- porwali Huberta rozumiesz? Boję się o niego, przecież oni mogą mu zrobić wszystko - wybuchłem płaczem

- o kurwa ale kto?

- gang Maćka, znów chcą mnie złapać ale porwali Huberta bo wiedzą że mi na nim zależy i przyjdę go ratować - wyjaśniłem

- ale ostro... pomogę Ci,  musimy jeszcze ogarnąć kogoś do pomocy - położył rękę na moim ramieniu

- boję się o niego stary

- wiem, ale wiesz dobrze że on jest silny więc da sobie radę - pocieszył mnie

- nie wiem, pamiętasz jaki on był u nas, boję się że zakocha się w kimś stamtąd i co wtedy?

- Karol nie panikuj, wszystko będzie dobrze

- kurwa gdyby on nie odszedł odszedł odemnie, wszystko byłoby dobrze

- Karol czasami dwie osoby muszą się rozstać aby potem zrozumieli jak bardzo siebie potrzebują, jak wrócicie do siebie wasza miłość będzie rosła jeszcze lepiej niż wcześniej uwierz mi - wytłumaczył

- nie wiem, nie myślę o niczym innym niż o tym że ktoś teraz może mu coś robić a ja Narazie mam związane ręce

- damy radę, byliśmy gangsterami, brakuje nam naszej ekipy z nią wtedy możemy robić wszystko

- dzięki za wsparcie, po śniadaniu jadę do Piotrka z nim pogadać - powiedziałem

- spoko, ja nie mam chęci widzieć Piotrka

- wiesz że będziecie musieli się pogodzić bo i ty i on będziecie mi potrzebni?

-wiem porozmawiamy i zobaczymy jak to bedzie

- spoko

- dobra dasz radę zrobić śniadanie samemu? - spytał zmieniając temat

- chyba ta

- jak coś to wołaj ja idę się ogarnąć

-dobra

-uważaj żebyś se kuchni nie spalił - zaśmiał się

-dzięki będę uważał

Ernest wyszedł z kuchni śmiejąc się a ja wróciłem do wcześniej wykonywanej czynności. Mam nadzieję że zobaczę jeszcze Huberta żywego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro