Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 42

Time skip wieczór

Per Karol

Siedzę z Ernestem przy piwie, chłopak opowiada jak tam żyje po opuszczeniu gangu. Nawet mu zazdroszczę też ma dziewczynę jak i sie zaręczyli. Wyprowadził się od Piotrka z powodu kłótni której nie chce powiedzieć o co chodziło. Ja jedynie go słucham nic nie mówiąc. Jak widać wszystkim się powodzi, oprócz mnie.

- rozumiesz w Paryżu, to nie jest taka wycieczka za 500 złotych - opowiadał

- ta

- naprawdę było wspaniale musisz kiedy też pojechać z Hubertem kiedy się pogodzicie bo naprawdę warto, dobre jedzenie jak i hotele gdzie masz zajebiste duże łóżko - polecił

- z Hubertem to napewno już nie pojadę - odparłem

- napewno się pogodzicie, zobaczysz za tydzień będziecie się pieprzyć do upadłego - szturchnął mnie w ramię

- w to napewno wątpię

- uwierz że będziecie razem szybciej niż ci się wydaje

- tiaa, stary najgorzej mieć kogoś w sercu a nie w ramionach, nie wierzę że kiedykolwiek do siebie wrócimy

- pytanie czemu się nim przejmujesz? - spytał

- bo go kurwa kocham

- no właśnie więc pokaż że ci na nim zależy i kurwa rób wszystko aby do ciebie wrócił

- robiłem ale to nic nie daje

- to postaraj się bardziej

- tia bardziej

Po chwili zaczął dzwonić mój telefon. Wziąłem go do ręki i zobaczyłem że dzowni Piotrek. Zdziwiłem się bo przecież co pamiętam on mnie teraz nienawidzi.

- kto dzowni? - spytał Ernest

- Piotrek niech się wali - powiedziałem i kliknąłem w czerwona słuchawkę

- też się z nim pokłóciłeś?

- daj spokój on też wierzy ze Huberta zdradziłem, co lepsze on powiedział że będzie dla niego lepszy niż ja, rozumiesz typa?

- co za dekiel

Telefon znów zaczął dzwonić, o co Piotrkowi chodzi? Gdy urządzenie nie przestało dzwonić wkurzyłem się i odebrałem ten cholerny telefon.

- czego kurwa chcesz odemnie? - spytałem wkurzony

- porwali Huberta, nie ma go, pomóż! - usłyszałem

- co? - spytałem zdziwiony i odrazu wstałem z kanapy - jak to?

- wróciłem do domu i go nie było a w salonie była kalurza krwi i rozbity kubek - opowiedział

- kurwa mac, czekaj... japierdole

- co robimy?....musimy go przecież ratować

-poczekaj kurwa ale nie ściemniasz czy coś?

- nie kurwa nie

- japierdole, dobra stary przyjdź do mnie jutro i zaczniemy akcje ratowania go

- spoko

- no siema

- siema

Nie chciałem uwierzyć. Po chwili poczułem jak świat się zatrzymuje. Mój Hubert jest teraz w niebezpieczeństwie przez zemnie. Ja musze go uratować, nie ma opcji że zostawie to o tak. Odłożyłem telefon i chodziłem w tą i spowrotem aby poukładać myśli. Ernest doskonale widział że coś się stało ale nic nie mówił. Co ja teraz zorbie? Jedyny sposób aby go uratować jest dać się w ręce temu gangu. Pewnie Hubert będzie wolny kiedy dam im się i mnie zabija. Moja głowa pękała od myśli ale teraz to nie jest jakaś lekka sprawa to jest o wiele cięższego. Muszę wziąść się w 100% w garść aby go odzyskać całego i zdrowego. Będę musiał przeprosić Kostka i porozmawiać z nim bo on jest teraz jedynym kółkiem ratunkowym który posiadam. Napewno dziś nie zasnę, tak bardzo się boję o niego. Oni są do wszystkiego zdolni a co jest najgorsze? Że gdyby nie ja to on by tam nie byl

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro